Powoli zaczyna mi się zbierac na wymioty.....i nie jest to efekt kolejnego piwa, o nie. Celma, co Ty, za przeproszeniem, pieprzysz ? Jaka godność ? Jakby nie patrzeć , to przy tym wartościowaniu wszystkim niezadowolonym chodzi o KASĘ ! Przestańmy owijać w bawełnę, część ludzi z dużym stażem zrobiono po prostu w ch..... i zamiast dać im kasę, jako zapłatę za lata wiernej pracy, pokazano im wielkiego WAŁA. O! Taki WAŁ! Jaki przy powodzi obiecywał nasze Słońce Peru! Bo przecież nie uwierzę, że chodzi tylko i wyłącznie o stanowisko bez kasy ? Zeby się wyróżniać, np.: stanowiskiem starszy ekspert, wśród zalewu młodych ekspertów i bez ani jednej złotóweczki dodatkowo do pensji?
Naprawdę, cała ta dyskusja zmienia się w wylewanie wzajemnych żali i frustracji.
Prawie 100 stron wymiocin i pomyj na wartościowanie , jakby złe nie było, i ani jednego postu z kontrpropozycją!
Nie rozumiem Twojej wypowiedzi, sam sobie zaprzeczasz, najpiewr negujesz wypowiedź poprzednika odnośnie godności, a za chwilę być może nie zdając sobie z tego sprawy go popierasz. No bo niby skąd bierze się to tzw. niezadowolenie. W moim odczuciu nie jest ono spowodowane brakiem podwyżki, wynagrodzenie w SC nie jest aż takie złe aby samo w sobie miało wzbudzać aż tak dużą frustrację naszej społeczności, to właśnie sposób podziału środków godzący w naszą GODNOŚĆ, wzbudzający w nas poczucie NIESPRAWIEDLIWOŚCI powoduje tak wielkie niezadowolenie i frustrację.
Co do szczegółów, to gdzie obiecywana ścieżka kariery zawodowej? Obejmiemy swoje stanowiska z klauzulą "do usranej śmierci", co można tłumaczyć do czasu zgonu, degradacji lub odejścia ze służby osoby na wyższym stanowisku w komórce, o ile w ogóle takie stanowiska są ewentualnie własnego zgonu lub rezygnacji.
Wspomniałeś też, iż brak jest kontrpropozycji co do wprowadzanego wartościowania, a ja już o takiej pisałem, tzn. dodanie etapu symulacji procesu na żywym organizmie, czyli potraktowania obecnych propozycji jedynie jako element wstępnego procesu wartościowania, zebrania napływających uwag, faktycznego uwzględnienia ich w kolejnym etapie przygotowywania wykazu zadań oraz ich czasochłonności. Oczywiście ideału nie uzyskamy nigdy, gdyż opinie mogą być wzajemnie sprzeczne, ale przynajmniej zbliżymy się do prawdy i uzyskamy bardziej wiarygodne wyniki. Tego elementu zabrakło w całym procesie, a jest on elementem niezbędnym wykazanym przez eksperta opiniującego projekt.
Kolejny błąd to powierzenie naszym przełożonym zadania przeprowadzenia wartościowania stanowisk bez wskazania sposobu jego wykonania. Oczywiście w tym momencie wszystko zależy od człowieka. Może próbować zwartościować stanowiska zgodnie ze stanem faktycznym, może wartościować pod swoich ludzi, może dołować potencjalnie niebezpiecznych konkurentów, jednym słowem prawie wszystko co mu się podoba.
Temu też można by częściowo zaradzić i powierzyć szczegóły wartościowania programowi z zaimplementowanymi algorytmami bazującymi wyłącznie na ogólnikowo wprowadzanych danych. I zamiast wpisywać czasochłonność zadania 53,47% osoba wartościująca wybierała by czasochłonność ze zbioru z góry zdefiniowanych, np. podstawowe zadanie realizowane na stanowisku lub zadanie pomocnicze wykonywane nie częściej niż ... . Dla nas było by to czytelne a szczegóły podziału i precyzyjny podział zostały by ukryte przed wprowadzającym, efekt - usunięta korupcjogenność procedury.