Byłem na dwóch poprzednich pikietach i ich efekt był łatwy do przewidzenia.
Pierwsza w 2005 roku, może nie było aż tak dużej frekwencji , ale organizacja była THE BEST. (I.Fołta, A.Gajda. A.Pytlak - to są osoby, które znam z widzenia)
Druga w 2006 zorganizowana początkowo przez skarbowców i gdyby nie (S.Siwy) nasi funkcjonariusze, to byłoby to zupełne fiasko. Okazało sie, że skarbowcy mają jeszcze bardziej wszystko w 4 literach, niż ma się to w naszych szeregach.
Co ma dać obecna pikieta?
Podwyżki, stabilizację, obietnice?
Kogo to w tej chwili obchodzi!!! Kiedyś myślałem, że czas przedwyborczy, to dobry okres na twarde negocjacje, osiągnięcie celów. Tak, dobre to jest, ale w cywilizowanym świecie, ale nie u nas. Politycy mają to w 4 literach a obietnice ti dla nich chleb powszedni.
Nie jesteśmy, nie byliśmy i nie będziemy nigdy solidarni :!: Dlaczego nie postępujemy tak jak lekarze :?:
Bo jesteśmy odpowiedzialni za swoje czyny :lol: :?: za realizację budżetu :lol: :?: jesteśmy świadomymi obywatelami :? NIE!!!!!! Boimy się o utratę pracy, wolimy spokój, nauczeni jesteśmy, aby się nie wychylać (jeszcze z czasów komuny, to głębokie podświadome lub nie postępowanie), bo tak wygodniej, bo ktoś inny coś za nas załatwi, bo nie wierzymy we własne możliwości, lub ich po prostu nie mamy, bo zrobimy wszystko, aby nic się nie zmieniło, aby nam było dobrze (KASA), a tym, którym jest źle, niech jadą do GB, IE itd.
Może kiedyś będziemy solidarni, elitarni ale ja bym wolał, byśmy byli kulturalni, uczciwi,serdeczni względem wszystkich a reszta przyjdzie sama :idea:
śp jabol