Paradoksy SC

  • Thread starter Thread starter Kojot
  • Rozpoczęty Rozpoczęty
nic dodać nic ująć - sprawy nie znam tyle co przeczytałem ale jedno mnie zstanawia "góra" krzyczy o odpływie fachowców itp i co robi? Przecież to było pewne że ten p. Marek mając HONOR zwolni się ze służby może oto chodziło? Chyba również w Przemyślu było coś takiego naczelnikiem WZP nie pamiętam -możę ktoś wie jak tro się skończyło
 
Masz rację Balbino, to nie jedyny wrocławski paradoks, ale na forum ogólnym nie ma co mnożyć przykładów z naszego podwórka. Tylko czemu nasze forum regionalne takie puste?
 
Fun Ride napisał:
:lol: Tylko pozazdrościć nowych mundurów. U nas mają tyle materiału, że szyją tylko wg starego wzoru. :wink:

TO SIĘ CIESZCIE - U NAS WSZYSCY NIBY MAJĄ NOWE MUNDURY, ALE USZYTE SĄ W BYDGOSZCZY - PO PIERWSZEJ MIERZE, CO SKUTKUJE TYM, ŻE CHODZIMY JAK PAJACE...., JEDEN KROK MA NA WYSOKOŚCI KOLAN, DRUGI MARYNARKĘ Z MŁODSZEGO BRATA, DZIEWCZYNY (PRZEBIERAŃCE), A TO MARYNARKI SZYTE JAK NA NAS TZN. PROSTE KLATY, ALBO ...., - NAWET NIE CHCE SIĘ GADAĆ. (MI POPRAWIAJĄ JUŻ DRUGĄ MARYNARKĘ - PRZY PIERWSZEJ POWIEDZIELI, ŻE SIĘ CZEPIAM - BO RĄK NIE MUSZĘ PODNOSIĆ (PIŁY RĘKAWY), A ŻE RĘKAWY RÓŻNEJ WIELKOŚCI - ODPOWIEDŻ - TO TYLKO NA PARADY. DRUGA,... NIE "PIJE", NIE MA MOŻLIWOŚCI: DŁUGOŚĆ PRZED KOLANA, RĘKAWY DO PAZNOKCI, SZEROKOŚĆ..... 140CM W KLACIE - TROCHĘ MI BRAKUJE DO PUDZIANOWSKIEGO.
GDZIE TE CZASY, GDY CHODZIŁO SIĘ DO KRAWCA - KILKA MIAR, PARĘ POPRAWEK (MOŻE TO NIE BYŁA REWELACJA), ALE MUNDUR W MIARĘ PASOWAŁ
 
szczerze mówiąc nie mam pojęcia, bo napotykając się na znajomych, koleżanki i kolegów zewsząd słychac głosy niezadowolenia w różnych kwestiach, ale niestety po cichu, po kątach :cry: obawa przed napiętnowaniem przez mocarzy, bezzasadnym czepialstwem z ich strony myślę, że jest motywem wiodącym w postępowaniach wielu ludzi. No cóż nie jest to budujące, ale może z czasem się to zmieni.Swego czasu wiodącym na wrocłaskich postach - jeżeli mogę Go tak nazwać- był Krecik, który małe co nie co popisał :P
 
ja tam czekam na defiladę
z zielonego mam koszulę letnią - krawat - pasek i czapkę hihihihihihiiii dobrze , że majty prywatne :wink:
 
JA TEŻ,.... BĘDZIEMY WYGLĄDAĆ JAK PAJACE W CYRKU.... (JEŻELI UDA SIĘ SKOMPLETOWAĆ DEFILADĘ W TYM UMUNDUROWANIU),... KOSZULE - MAMY, OWSZEM (PATRZ OPIS MUNDURU - TEŻ SZYTE NA MIARĘ)[/b]
 
A u nas rozdali wybrane elementy munduru polowego, ale tak wybrane, żeby nie możnabyło się przepisowo ubrać o żadnej porze roku
 
W Bydgoszczy do każdego wymiaru dodają 10% :-) Ja po 3 poprawce spasowałem bo mi sie znudziło. Teraz w kroku wyglądam jakbym miał nasrane ale mi to wisi- ten mundur honoru służby nie ratuje a moich nerwów szkoda ......
 
O ALKOHOLU I PAPIEROSACH

Dlaczego osoba fizyczna nie może przywieźć do Polski alkoholu lub papierosów ponad ustalone normy?

Ograniczenie to jest kłopotliwe dla nas celników i dla turystów (mówię o prawdziwych turystach).

Przykład: Ktoś kupił za granica na prezent butelkę dobrego trunku, ale o pojemności np. 2 l., czyli o litr ponad norme w przypadku wyrobów spirytusowych. Co może zrobić celnik?
1. Jeśli turysta nie zgłosi alkoholu to sprawa w miare prosta, można zatrzymać alkohol i wystawić mandat (chociaż powstaje wątpliwość, czy nie powinno sie odlać jednego litra w ramach zwolnień)
2. Turysta zgłasza. I mamy problem. Wypadałoby zatrzymać w depozycie, bo przecież przepisy nie pozwalaja na wprowadzenie takiej ilości, ale czy jest sens? Turysta mówi, ze chce zapłacić cło, akcyze VAT, ale ku jego zdziwieniu dowiaduje sie, że nie może, bo nie ma koncesji.
Jak to sie kończy? Wypisanie kwitów depozytowych z całą otoczka musi troche potrwać, później przechowywanie takich depozytów. Czy gra jest warta świeczki? Jasne, że nie. Celnik udaje, że nic nie widział i nic nie słyszał a zdezorientowany turysta wwozi flaszkę do Polski.

Czy jest na to sposób?
Wprawdzie od kilku lat nie mam do czynienia z granicą, ale pamietam rozwiazania niemieckie. Przy przekroczeniu norm turysta (jeśli oczywiście zgłosił towar), miał naliczane opłaty za każdą sztukę papierosa ponad normę, i kazde rozpoczete 100 ml. alkoholu ponad normę. Trwało to góra 5 min i polegało na wypisaniu kwitu (coś podobnego do naszych kwitów kasowych K-103). Tak robili Niemcy na granicy Unii Europejskiej.
W naszych realiach ja bym do tego dodał graniczne banderole samoprzylepne.

Takie rozwiązanie, poza stworzeniem klarownych sytuacji, byłoby tez korzystne dla budżetu. W ruchu granicznym, są to częste przypadki i pięniadze wąskim ale rwącym strumyczkiem uciekaja z budżetu.
Na przejściach drogowych lub pieszych stosowane są (były) metody polegajace na zawracaniu turystów, ale metoda ta, poza tym, ze budzi watpliwości formalno-prawne, nie sprawdza sie zupełnie w portach morskich i lotniczych.
 
Temat nie jest nowy. Jak istniała jeszcze granica południwa to postulowane było cos na wzór kasy fiskalnej wpisujesz ilość alkoholu czy papierosów i masz opłatę - pamiętam wtedy brak możliwości takiego rozwiązania motywowano bonderolami widać do dzisiaj nikomu nie zalezy na rozwiązaniu tego problemu a to jak zauważył kolego cienki ale rwący ztrumyczek pieniędzy do państwowej kasy. Rozwiązania stosowane na zachodzie od dawna-pamiętam jak kumplowi niemiecki celnik opodatkował w podobny sposób karton klubowych to potem długo wspomimał że takich drogich fajek to w życiu nie palił :P .
 
j.23 napisał:
Temat nie jest nowy. Jak istniała jeszcze granica południwa to postulowane było cos na wzór kasy fiskalnej wpisujesz ilość alkoholu czy papierosów i masz opłatę - pamiętam wtedy brak możliwości takiego rozwiązania motywowano bonderolami widać do dzisiaj nikomu nie zalezy na rozwiązaniu tego problemu a to jak zauważył kolego cienki ale rwący ztrumyczek pieniędzy do państwowej kasy. Rozwiązania stosowane na zachodzie od dawna-pamiętam jak kumplowi niemiecki celnik opodatkował w podobny sposób karton klubowych to potem długo wspomimał że takich drogich fajek to w życiu nie palił :P .

jakoś w innych krajach są takie rzeczy możliwe.
np kilka lat temu (1999) na Węgrzech kupowałem wino z przydomowej winnicy i Pan się pytał czy jadę na Węgry czy poza. po nalaniu 5 litrowego baniaka (pysznego winka mniam...) i stwierdzeniu , że jadę do domu (do Polski) Pan nakleił banderolę na baniak z winem (po wodzie mineralnej). Węgierskie Hatorsag (nasze SG , nazwę mogłem pokręcić) i celnicy po zobaczeniu banderoli o nic więcej nie pytali. No ale za tą banderolę zapłaciłem chyba ze 2-3 zł na nasze. Ten Pan od winnicy niczym nie różnił się od naszego chłopka z mała oborą ale sobie radził z banderolą , kasą fiskalną. SHIT u nas ciągle jakieś problemy ze wszystkim. Dlaczego nie można skorzystać z rozwiązań stosowanych w innych krajach gdzie się to już sprawdziło i działa? EEE NIE! Tu trzeba coś nowego eksperymentalnego .To jakby doświadczenia na ludziach ;-)
 
Back
Do góry