Pamiętajcie, że szukanie ochotników to dobra wola przełożonych. W każdej chwili można dostać decyzję o wyjeździe nawet na pół roku. Jak ktoś nie chce jechać, musi się poprostu zwolnić.
Mój drogi, czy Ty aby nie masz zbyt dobrej pamięci?Ten fragment o zwalnianiu się pachnie poprzednią dyrekcją,rozumiem,że w tamtym okresie było Ci bardzo dobrze, więc wspominasz nawet bezwiednie ten okres w swoich wypowiedziach...
Tak, możemy dostać decyzje o przeniesieniu, ale z tym wiążą się jakieś nasze prawa,nie będę ich tu wymieniał, a nie tylko obowiązki.
W pewnym sensie DDR ma rację, Izba dostała ok 60 awansów, a tam pracują ludzie mądrzy, kontrolujący nas, znający się na wszystkim, więc niech jadą i pokażą jak powinno się pracować, biedne "Gamonie" nie powinny reprezentować Izby , to byłby wstyd.
Tak całkiem poważnie, to z taką mglistą obietnicą "zachęty" to nikt, nigdy dobrowolnie się nie zgłosi, rozumiem,że Dyrekcja stosuje "prawo Kalego", jak Dyrekcje "robić umowę o odpracowaniu jakiegoś szkolenia, to to jest dobrze, a jak pracownik chcieć upomnieć się o obiecane zachęty,(nagrody, awanse, itp)to to jest źle".Nasza Dyrekcja zapomina o podstawowej zasadzie
" z niewolnika nie będzie pracownika" a robienie kosztem swoich podwładnych PR naszemu SSC jest poniżej godności przeciętnego człowieka.
Pozdrawiam wszystkich zmuszonych w ten czy inny sposób do banicji na wschód i pamiętajcie, jak to kiedyś powiedział "Wicherek"- ..."wiatry ze wschodu nic dobrego nam nie przyniosą"...