Czy wiecie jak może wyglądać prawdziwie merytoryczna i wyczerpująca narada kadry kierowniczej. Oczywsitą oczywistością jest że musi to być w nie banalnych okolicznościach przyrody = dajmy na to ROZTOCZE zamojskie. Związkowcy a zwłaszcza przewodniczące zrzeszeń ogólnopolskich i kierownicy i dyrektorzy radzą. A później odpoczywają. Kulig, polowanie a może bal na sto par ... (kłania się J.Tuwim ze swoim wielkim balem w operze). Jak śpiewał K. Staszewski wszak po ciężkiej służbie w końcu trzeba się zabawić wszak porucznik i kapitan ci to powie a więc koledzy na zdrowie. Jak to wygląda w innych IC? Bo u nas to bizancjum. Pewnie wszystko przez tego dyktatora co był dyrektorem kołchozu wiadomo w jakim kraju.