Zdarzenie sprzed ok. 20-tu lat. Na lotnisku w Balicach pracował wtedy kierownik, już teraz śp. Jerzy. Bardzo nie lubił przemądrzałych aspirantów zawodu (sam przepracował w cle całe swoje życie). I zdarzył się nam taki przemądrzała, który wszystkim i wszędzie starał się udowodnić swoją doskonałość. Miał na imię Robert (już nie służy w SC). Jurek wielokrotnie znosił wybryki młokosa, aż w końcu nie zdzierżył. Do odprawy zgłosił się podmiot, który eksportował młode rybki akwariowe. Było tego kilkadziesiąt plastikowych worków z wodą i rybkami (już nie pamiętam, ale w każdej torbie miało być po kilkaset rybek). Strona zadeklarowała w złoszeniu (dla informacji przed SAD-em odpraw dokonywało się na zgłoszeniach celnych Awiz Import-Eksport) odpowiednią(?) ilość rybek, x wartość = wartość przesyłki. Jerzy zgłoszenie przyjął (TAK, wtedy zwykle zgłoszenie przyjmował kierujący zmianą! - tak ich - zgłoszeń- było mało) i wydał polecenie przeprowadzenia stuprocentowej rewizji właśnie Robertowi. Ustalenie ilości rybek miało istotne znaczenie dla ustalenia wartości przesyłki, a zatem do uznania kwoty otrzymanych przez eksportera dewiz. Pamiętajcie, że to trochę inne czasy niż dzisiaj. Wszyscy śmieliśmy się z tego polecenia (rybki były, żywe, spróbujcie policzyć rybki pływające w akwarium!) Po ok. 3-ch godzinach młody zameldował, że nie umie wykonać polecenia. Po naszych minach zorientował się, o co chodzi. Sam odszedł. Ale polecenie samo w sobie wspaniale nadaje się do Waszego konkursu, i ku pamięci Jurka (kto Go znał, wie), je zgłaszam.