Naczelnik przemyskiego Urzędu Celnego odwołany

badboy84

Aktywny użytkownik
Dołączył
1 Luty 2008
Posty
767
Punkty reakcji
179
Miasto
dziki wschód
– Były już naczelnik przemyskiego Urzędu Celnego, Bartosz Gruszecki, ma być, jak nam przekazał nasz informator, na zwolnieniu lekarskim. Nie wiemy, na jakim stanowisku służyć będzie teraz po odwołaniu z funkcji. Fotografia, którą publikujemy, została wykonana kilka lat temu, podczas naszej jedynej rozmowy z naczelnikiem, na którą się zgodził. Fot. Monika Kamińska

PRZEMYŚL. Standardowy ruch kadrowy, czy pokłosie śledztwa dziennikarzy Super Nowości ws. afery korupcyjnej na granicy? Izba Celna w Przemyślu potwierdziła nieoficjalnie uzyskaną przez nas informację, że Bartosz Gruszecki, naczelnik przemyskiego Urzędu Celnego, został ostatnio odwołany ze swego stanowiska. Jak poinformowała rzeczniczka IC w Przemyślu, Edyta Chabowska, było to spowodowane zupełnie normalnymi w Służbie Celnej zmianami kadrowymi, jakich wiele. Całkiem to niewykluczone, dziwnie się jednak odwołanie B. Gruszeckiego zbiegło z zatrzymaniem ostatnio trzech celników, o których „przekrętach”, jak już pisaliśmy wielokrotnie na naszych łamach, naczelnik UC w Przemyślu był informowany i nie reagował. Celnicy i osoby spoza ścisłego ich grona, ale dobrze zorientowani w środowisku celniczym wielokrotnie w rozmowach z nami podkreślali, że naczelnik Gruszecki nie reaguje na oficjalne i nieoficjalne pisma dotyczącego „przekrętów” niektórych funkcjonariuszy celnych, a nawet ich grup (słynna już tzw. grupa lubaczowska działająca na przejściu granicznym w Korczowej). My przytaczaliśmy te wypowiedzi na naszych łamach. I co? I nic. – Naczelnik przemyskiego UC jest nie do „ruszenia” – taka opinia panowała wśród celników od dawna. Przeczytaj pełny tekst artykułu w papierowym wydaniu Super Nowości. Monika Kamińska

http://supernowosci24.pl/naczelnik-przemyskiego-urzedu-celnego-odwolany/
 
– O celniczych przekrętach pisaliśmy na naszych łamach wiele razy i zwykle spotykaliśmy się z oficjalną opinią szefostwa IC, że fantazjujemy. Ostatnie wydarzenia związane z zatrzymaniem celników pokazują jednak, że w naszych „fantazjach” sporo było prawdy. Fot. Monika Kamińska

Sprawa zatrzymanych celników i strażników granicznych jest rozwojowa. Czy poza „płotkami” wpadną także „grube ryby”? - Już przestaliśmy wierzyć, że wymiar sprawiedliwości kiedykolwiek zainteresuje się „przekrętami” wśród celników – powiedzieli nam nasi informatorzy po spektakularnych zatrzymaniach „Steryda” i „Opałki”. – Nie wierzyliśmy też, że skończą się rządy „Krasnala” – przyznawali po odwołaniu celnika o tym pseudonimie z ważnej funkcji. – Jednak to prawda, że kropla drąży skałę i publikacje „Super Nowości” nie pozostały bez echa – dodawali zadowoleni. – A skoro tak jest, to może warto dalej drążyć? – zaproponowali i podzielili się z nami i naszymi Czytelnikami wiedzą, jak to możliwe, że takie celnicze gwiazdy, jak „Steryd”, Opałko” czy „Przewrot” mogły bezkarnie działać tyle czasu. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której o „przekrętach” konkretnych celników wiedzą wszyscy, z ukraińskimi „mrówkami” włącznie, a nie wiedzą nic przełożeni tychże celników. – Tylko głupi mógłby w to uwierzyć – przyznaje nasz rozmówca, dobrze zorientowany w temacie. – Wszystko to, co się działo odbywało się nie tylko za przyzwoleniem szefostwa na kolejnych szczeblach władzy, ale wręcz za poparciem tegoż – przekonuje nas kolejny informator. – Chcecie konkretnie wiedzieć, jak to działało? Proszę bardzo! – zgadzają się mówić i snują swą sięgającą dość daleko w przeszłość opowieść. - Kiedy „Krasnal” (dane personalne i zajmowane do niedawna stanowisko znane redakcji) objął swoje stanowisko, byliśmy przekonani, że strategia się zmieni, że w końcu przestaną liczyć się znajomości i tzw. garby i będzie się liczyć jakość wykonywanych obowiązków służbowych – mówią nasi informatorzy. – „Krasnal” zastąpił szefa, któremu zamknięto prawie stu celników, a kontrola NIK wskazała go jako osobę, której prokuratura powinna postawić zarzuty w sprawie spirytusu – twierdzą. – Nasze oczekiwania szybko zostały zweryfikowane, bo „Krasnal” zaczął w sposób jawny i ostentacyjny wskazywać ówczesnego kierownika Oddziału Celnego w Korczowej, na którego mówiliśmy „Bracie”, jako swojego pupila, nie ukrywał również gorącej sympatii do jego zastępcy zwanego „Matołkiem” – wspominają. – Trudno nam było to zrozumieć, że ludzie kojarzeni z korupcją i wieloma dużymi przekrętami stali się ikonami Urzędu Celnego i zostali nawet przedstawiani do odznaczeń, które nadawał im sam prezydent – uśmiechają się ironicznie. Przeczytaj pełny tekst artykułu w papierowym wydaniu Super Nowości. Monika Kamińska
[h=1]Celnicze „przekręty” pod nadzorem przełożonych?[/h]http://supernowosci24.pl/celnicze-przekrety-pod-nadzorem-przelozonych/
 
Back
Do góry