
– O celniczych przekrętach pisaliśmy na naszych łamach wiele razy i zwykle spotykaliśmy się z oficjalną opinią szefostwa IC, że fantazjujemy. Ostatnie wydarzenia związane z zatrzymaniem celników pokazują jednak, że w naszych „fantazjach” sporo było prawdy. Fot. Monika Kamińska
Sprawa zatrzymanych celników i strażników granicznych jest rozwojowa. Czy poza „płotkami” wpadną także „grube ryby”? - Już przestaliśmy wierzyć, że wymiar sprawiedliwości kiedykolwiek zainteresuje się „przekrętami” wśród celników – powiedzieli nam nasi informatorzy po spektakularnych zatrzymaniach „Steryda” i „Opałki”. – Nie wierzyliśmy też, że skończą się rządy „Krasnala” – przyznawali po odwołaniu celnika o tym pseudonimie z ważnej funkcji. – Jednak to prawda, że kropla drąży skałę i publikacje „Super Nowości” nie pozostały bez echa – dodawali zadowoleni. – A skoro tak jest, to może warto dalej drążyć? – zaproponowali i podzielili się z nami i naszymi Czytelnikami wiedzą, jak to możliwe, że takie celnicze gwiazdy, jak „Steryd”, Opałko” czy „Przewrot” mogły bezkarnie działać tyle czasu. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której o „przekrętach” konkretnych celników wiedzą wszyscy, z ukraińskimi „mrówkami” włącznie, a nie wiedzą nic przełożeni tychże celników. – Tylko głupi mógłby w to uwierzyć – przyznaje nasz rozmówca, dobrze zorientowany w temacie. – Wszystko to, co się działo odbywało się nie tylko za przyzwoleniem szefostwa na kolejnych szczeblach władzy, ale wręcz za poparciem tegoż – przekonuje nas kolejny informator. – Chcecie konkretnie wiedzieć, jak to działało? Proszę bardzo! – zgadzają się mówić i snują swą sięgającą dość daleko w przeszłość opowieść. - Kiedy „Krasnal” (dane personalne i zajmowane do niedawna stanowisko znane redakcji) objął swoje stanowisko, byliśmy przekonani, że strategia się zmieni, że w końcu przestaną liczyć się znajomości i tzw. garby i będzie się liczyć jakość wykonywanych obowiązków służbowych – mówią nasi informatorzy. – „Krasnal” zastąpił szefa, któremu zamknięto prawie stu celników, a kontrola NIK wskazała go jako osobę, której prokuratura powinna postawić zarzuty w sprawie spirytusu – twierdzą. – Nasze oczekiwania szybko zostały zweryfikowane, bo „Krasnal” zaczął w sposób jawny i ostentacyjny wskazywać ówczesnego kierownika Oddziału Celnego w Korczowej, na którego mówiliśmy „Bracie”, jako swojego pupila, nie ukrywał również gorącej sympatii do jego zastępcy zwanego „Matołkiem” – wspominają. – Trudno nam było to zrozumieć, że ludzie kojarzeni z korupcją i wieloma dużymi przekrętami stali się ikonami Urzędu Celnego i zostali nawet przedstawiani do odznaczeń, które nadawał im sam prezydent – uśmiechają się ironicznie.
Przeczytaj pełny tekst artykułu w papierowym wydaniu Super Nowości. Monika Kamińska
[h=1]Celnicze „przekręty” pod nadzorem przełożonych?[/h]http://supernowosci24.pl/celnicze-przekrety-pod-nadzorem-przelozonych/