Lustro w dzień niepodległości.

test

Nowy użytkownik
Dołączył
26 Styczeń 2008
Posty
108
Punkty reakcji
0
Kilka pytań na początek:
Jakie są racjonalne powody , aby każdy funkcjonariusz otrzymał wcześniejsze świadczenia emerytalne. Czy poparto te żądania jakimiś badaniami na temat zagrożeń chorobowych , konkretnie stwierdzonej szkodliwości dla zdrowia jakich grup zatrudnionych to dotyczy. Takich argumentów nie ma i nie będzie. Podstawowy argument to taki, że inni mają lepiej a my też zasługujemy. Argument podstawowy to taki , że 65 letni celnik przewraca się na granicy. A może będzie on lepszy od tych młodszych, a może mu się jeszcze chce , a może skoro tak długo się uchował po prostu jest uczciwszy od pozostałych. Z idiotycznego systemu emerytalnego w naszym kraju , wywodzi się swoje wydumane prawa. A może po prostu tamtym się nie należy. Z mundurem to koniecznie kojarzy mi się emerytura. Bo już alokacja , dyspozycyjność, zdyscyplinowanie, poszanowanie przełożonych to już nie dla nas. My tu naj... a ta hołota umoczona , złodziejska debilna a Szef SC to tylko dlatego funkcjonuje , że ma misję zniszczenia naszej jedynej służby. Granice będą zawsze a nawet jak nie będą potrzebne to tez powinny być bo gdzie celnicy mają pracować.
Przyszliśmy do tej służby bo nas wynajęto za jakieś tam pieniądze. Niewielkie ? to zmień pracę na bardziej płatną- nic się nie zawali, przyjdą tacy co będą chcieli może lepsi. Protestujemy- najlepiej nic nie robiąc , może urlopem , może zwolnieniem chorobowym przy współudziale tak samo zdemoralizowanego lekarza. Dlaczego- bo mało płacą a prokurator nie lubi złodziei, a przełożeni nie pozwalają nic nie robić.
2)Zastanawiam się jak ci niemądrzy rodacy w czasie walki o niepodległość Polski a poźniej w czasie pracy na jej rzecz , mogli to robić bez emerytur mundurowych albo przynajmniej pomostowych,. Przed wojną nie do pomyślenia !!!!!

Obserwując postępowanie tzw reformatorów należy uznać że konieczność użycia lustra lustro dotyczy coraz bardziej tej grupy zwłaszcza ścisłego kierownictwa SC.Niezrozumiały pośpiech w tzw ucywilnianiu w ramach tzw reformy, wymuszanie w projekcie zmian podejmowania decyzji przez funkcjonariuszy przymusowo ucywilnianych i mundurowanych bez dostraczenia im pełnych informacji na temat skutków takich decyzji powoduje ża zaufanie do dobrych intencji jest minimalne. Reformy nie robi się z dnia na dzień . Należy dać pracownikom niezbędny czas do podjęcia decyzji. Co szkodzi reformatorom 2-3 letni okres przejściowy, w którym to okresie pojawią się istotne decyzje co do emerytur samej służby celnej obserwowanej płynności kadr itp. Wtedy taka decyzja będzie racjonalna a nie wymuszona strachem przed kolejną alokacją utrata pracy. Chyba nie o takich funkcjonariuszy chodzi w SC. A może chodzi o generowanie kolejnego konfliktu i pokazanie , że MF twarda ręką trzyma SC. Proces ucywilniania zawarty w projektach jest drastycznie nieprzygotowany i poprzeto nieracjonalny. Zapisy Ustawy powinny zarysować ogólny model docelowy SC a przepisy wykonawcze w drodze konsultacji ze środowiskiem powinny określić optymalny model podziału na służbę cywilną i celną.
Lusterko Panowie Szefowie SC i ich pełnomocnicy
 
Ostatnia edycja:
do tosta

Z mundurem to koniecznie kojarzy mi się emerytura. Bo już alokacja , dyspozycyjność, zdyscyplinowanie, poszanowanie przełożonych to już nie dla nas.
Zdaje się że alokacje, dyspozycyjność, zdyscyplinowanie już mamy. Właściwie mamy wszystkie obostrzenia innych służb mundurowych a prawie żadnych przywilejów.
Jednym z powodów dla których tu tkwimy jest obietnica zrównania naszych uprawnień złożona przez Rząd RP 10 lat temu i powtórzona w roku bieżącym. Rozumiem, że powinniśmy traktować Najjaśniejszą jak ona nas?...

...i testuj swoją demagogię gdzie indziej.
 
test - ty już się chyba wyprztykałeś na innych wątkach - nie dotarło że nikt nie myśli tak pokrętnym tokiem jak ty?
 
„Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana (Marek Tulliusz obracał się w grobie) łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy dialektyka oprawców żadnej dyskryminacji w rozumowaniu składnia pozbawiona urody koniunktiwu ......... Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie To wcale nie wymagało wielkiego charakteru mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku .......” [Z.Herbert]

Może zacznijmy od końca. Zestawienie Rocznicy Odzyskania Niepodległości z tematem wcześniejszych emerytur to zabieg kontrowersyjny by nie powiedzieć podły. Na miarę klasy współczesnych tzw. mediotów, którzy w ważnym dniu jaki był wczoraj epatują się głównie medialną papką o tym co na prezydenckim stole. Pogratulować wyczucia smaku. Przed wojną Ci „niemądrzy rodacy” niewiele różnili się od nas współczesnych. Oni także czekali na realną niepodległość i nie brakowało osobistych rozczarowań. Różnica jest natomiast uchwytna – kilkadziesiąt lat wstecz urzędnik państwowy był osobą publicznie szanowaną i jego status społeczny umożliwiał godne wywiązywanie się z nałożonych na niego obowiązków bez konieczności odliczania od pierwszego do pierwszego. Nie ma prostej analogii dzisiejszej sytuacji do tamtych czasów. Może mniej było „idiotycznych systemów” i „wydumanych praw”. Proponuję abyś swój tekst powielił na forum innych służb mundurowych. Powodzenia w dyskusji !!!
Stawiając prowokacyjne pytanie o racjonalne powody przysługiwania wszystkim f. celnym wcześniejszych świadczeń emerytalnych i ich oparcia o badania zagrożeń chorobowych może warto zastanowić się dlaczego takie rzetelne badania nie są prowadzone, a dopiero później formułować pytanie „z tezą” i odpowiadać właściwie sobie samemu. Oczywiście proces ucywilnienia części stanowisk powinien nastąpić już dawno, a jakoś dziwnie nie następował pomimo wieloletnich sygnałów o nasilających się patologiach kadrowych w zatrudnieniu - niekompetencji, nepotyzmie, upolitycznieniu i kumoterstwie przy jednoczesnym osłabianiu podmiotowym czy ilościowym kadry do bieżącej obsługi
„ niemądrych rodaków”. Forsowana ustawa o SC umocni ten „swoisty porządek” poprzez korpusy oraz szlify oficerskie i kolejna odsłona „ku pokrzepieniu serc” się dokona. W tym kontekście wypada zadumać się nad naturą niejednej błyskotliwej kariery, których byliśmy naocznymi świadkami. Jak to zgrabnie ująłeś – „wynajętymi za jakieś tam pieniądze” ! Jak nam się nie podoba to .... droga wolna ? Skąd my to znamy ? Tyle przeżyliśmy reform, a wciąż słyszymy ten sam język. Kultura dialogu ?
Czy credo anty-emerytalne dla roboli zawarte w passusie „a może skoro się uchował po prostu jest uczciwszy od pozostałych” oznacza - grzeczny i uczciwszy - to dajmy mu popracować aż do śmierci ! Tak wyszło czy się wypsnęło. Czy też jak zwykle nie dorośliśmy do zrozumienia słów wypływających z błogosławionych ust naszych arbitrów.
Jeszcze na koniec o proteście. Obrażasz kilkanaście tysięcy ludzi, którzy upomnieli się o kondycję zawodu i swoją godność. Na jakiej podstawie mnożąc kolejne obelgi równocześnie oczekujesz od nich dyspozycyjności, zdyscyplinowania i poszanowania przełożonych ?
Krzywe zwierciadło ?

Nic dodać, nic ująć.
Natomiast test poprzez swój wpis przypomniał nam i przybliżył nas bardzo do kolejnego protestu. Wielkie dzięki
 
Nic dodać, nic ująć.
Natomiast test poprzez swój wpis przypomniał nam i przybliżył nas bardzo do kolejnego protestu. Wielkie dzięki
Na początek w całości wpis "proroka" zesłanego do Hyde-Parku:
Nie będzie uprawnień emerytalnych bo nie widać realnej możliwości abyśmy je otrzymali Należą nam się one jak świni korytko, bo przecież pracujemy w warunkach podobnych do Policji, SG czy Służby więziennej. Myślę, że to jednak niestety znowu nieodpowiedni okres, aby rządzący mogli „dorzucić” komuś przywileje – prędzej je komuś zabiorą.
W przemyśle na całym świecie rozpoczynają się nie lada redukcje zatrudnienia. USA klęczy, ale jak to zwykle bywa pewnie sobie poradzą – kosztem innych państw. Niestety Rosja i Niemcy weszły już w fazę recesji, Wielka Brytania cienko piszczy, a w Polsce już powoli zaczyna się jazda. PKB leci na łeb, na szyję, przedsiębiorstwa tracą płynność finansową. Co za tym idzie ? - BEZROBOCIE. Niestety powiązani jesteśmy i uzależnieni od całego świata. Niewiele jest dużych przedsiębiorstw i nie ma chyba banku w Polsce, którego większości udziałów nie posiadałaby zagranica. Kochanego złotego "ktoś" jeszcze sztucznie pompuje i chce nas wrzucić na siłę do strefy EURO. Wtedy to dopiero będzie sraczka i zgrzytanie zębów.
Mało z nas zaciągnęło krechę na mieszkanko i teraz spogląda co wieczór na słupki ??
Mało cieszyło się ze wzrostów na GPW a obecnie bierze tablety nasenne ?
A ilu z nas usłyszało już od znajomych z prywatnych firm, że grozi im bruk i brak pracy ?

Ciężkie czasy nadchodzą mości Panowie Sławomirze i Arturze. Macie ambitne zapędy i owszem – to się chwali. Zdajcie sobie jednak sprawę, że żadnych „magicznych” uprawnień emerytalnych nie będzie i nie będzie też żadnego strajku. Kto poprze protest ? - ten któremu rata kredytu wzrosła o 400 zł, czy może ten którego żona za miesiąc czy dwa straci pracę ?
Co mądrzejszy cieszy się teraz w duchu że ma stałą pracę i stałe dochody – niestety.

TAKIE NASTAŁY CZASY"
A teraz ode mnie .W kapitalizmie panie Przewodniczący jest tak że pracobiorca sprzedaję swoją siłę roboczą na rynku pracy za tzw wynagrodzenie. Czy to jest moralne - pewnie nie, ale to jest kwestia ustroju. Pisanie o tym że moralne jest korzystanie z lewych zwolnień chorobowych jako formy protestu - nie podejmuję się nawet polemiki z takim stanowiskiem. Jest nieuczciwym branie pieniędzy od pozostałych obywateli za to że się nic nie robi i żadne przystrajanie tego faktu w piórka "wyższej konieczności" nic tu nie zmieni.Problem polega na tym czy przetrwamy jako służba celna czy nie. Spektakularne akcje dotyczące niewielkiej grupy zawodowej mogą uczynić pretekst do rozwiązania tego problemu na zasadzie KAS. Co Pan wtedy powie pracownikom, że walczyliśmy ale się nie udało.Przywołałem rocznice uzyskania niepodległości jako pretekst do przypomnienie , że propaństwowa postawa obowiązuje , w szczególności służby państwowe i czasem trzeba zrezygnować ze swojego prywatnego interesiku przynajmniej na jaiś czas.
Nie oznacza to wcale , że trzeba siedzieć cicho. Nikt nie ma wątpliwości że obecny system wynagradzanie w administracji państwowej jest sprawiedliwy ale to dotyczy zarówno praw nabytych jak i żądań pracowników.Wystarczy nie stosować taktyki zderzenia czołowego użyć trochę sprytu i organu mózgowego m.in.i wpływać na pozytywne zmiany metodą dialogu o którą się Pan słusznie dopomina, lobbingu wśród parlamentarzystów e.tc.O nieuczciwości i niekompetencji przełożonych informować odpowednie organa.
Lustro - Panie Przewodniczący
 
test

cyt "Myślę, że to jednak niestety znowu nieodpowiedni okres, aby rządzący mogli „dorzucić” komuś przywileje – prędzej je komuś zabiorą."
Jak w tym kontekście czytać pismo SSC do minister Fedak? Jako kpinę? grę na uspokojenie nastrojów? Rzetelne starania podjęte wbrew woli i tendencjom politycznym?
Niestety w tym co piszesz, jest czasem trochę racji - ale tylko trochę.
To nie ludzie w SC są gorsi od innych grup zawodowych. Niestety przepisy a także realia (zły "pijar" mówiąc sloganem) oraz brak jakichkolwiek czytelnych kryteriów awansowania czy nagradzania, ma wpływ na kondycję SC - taką jaką jest faktycznie - nie zaś postrzeganą oczwyiście inaczej przez społeczeństwo dla którego jest z natury uciążliwa, przez przedsiębiorców którym z natury utrudnia życie (jak i inne służby kontrolne) czy dla rządu, który waży interes polityczny zawsze ponad wszystko.
Czy więc (uwzględniając wszelkie niedoskonałości ludzkie załogi) moralne jest wykorzystywanie opinii publicznej lub korzystanie z jej "negatywnego poparcia"
dla kształotwania polityki takiej służby?
To trochę jakby oczekiwać, że ludzie polubią np. policję drogową.
Od lat ludzie oczekują jedynie zrozumienia ze strony tych którzy powinni rozumieć stając na wysokich stanowiskach ale jak widać nie zawsze na wyskości zadania.
Piszesz o czasach przedwojennych więc zapytam - kogo obecnie można nazwać "mężem stanu" w pełnym wymiarze? Bo przedwojennych mógłbym wymieniać na dziesiątki.
Może wtedy urzędnicy ufali swym najwyższym przełożonym w większym stopniu niż obecnie ? Bo chyba trudno porównać Leppera do Witosa, podobnie jak trudno wywieść prostą wg. ciebie analogię między tamtym a obecnym okresem.
 
test

Dodam, że daleki jestem do gloryfikowania SC, podobnie jak skarbówki w której pracowałem 11 lat, daleki od dorabiania patetycznych frazesów do rzeczywistości.
Jesteśmy pracobiorcami - "sprzedajemy się" za tzw. pensje, głównie dlatego jesteśmy tu gdzie jesteśmy. Jesteśmy de facto na utrzymaniu podatników, można naszą i podobne służby postrzegać zawsze i w każdych czasach jako "paskudne" ale nie istnienie tych służb nie jest możliwe dla utrzymania "państwowości". Naturalnie można podjąć polemikę nad metafizyką pojęć. Nad tym czy w ogóle nie konstestować państwa jako co do zasady permanetnego aparatu ucisku itd, itd.
Można użyć sprytu, w walczeniu o lepszy byt nasz i naszych rodzin ale nie każdy to potrafi. Ja raczej nie. Wolę wypowiadać się wprost, otwarcie mówić o tym co mnie boli i co mi się nie podoba.Może to wada.
Pewnie zna Pan tę prostą prawdę : ludzie dzielą się na tych, którzy przyjmują rzeczywistość taką jaką jest i na tych, którzy się na nią potrafią nie godzić.
Postęp (w pozytywnym znaczeniu) należy do tych drugich.
Nie mówię tu o postępie cywilizacyjnym, który jako "ekolog-amator" odbieram, definitywnie źle, jako prostą drogę do upadku cywilizacji człowieka (degeneracji gatunku) ale o postepie, w formach zmian traktowania człowieka przez człowieka. Choć ludzie tak naprawdę się nie zmienili, i "nic nowego pod słońcem" to jednak wypracowali pewne formy (zgoda- często obłudne) godniejszego życia (np. likwidacja dyskryminacji itp).
Wojny religijne i światopoglądowe w społeczeństwach "zachodnich" oczywiście trwają, ale już na poziomie mentalnym, nie na pobojowiskach gdzie się wzajemnie "cięto i rżnięto" w imie religii czy poglądów.
Można z tym polemizować - obecnie polem bitwy jest "ekonomia", bronią pieniądze, zniewolenie przybiera charkater ekonomiczny itd. Ale moim zdaniem prawda pozostanie prawdą a prostota jej wyrażania, zawsze czymś lepszym niż cwaniactwo, które określa Pan jako "spryt".
 
Dodam, że daleki jestem do gloryfikowania SC, podobnie jak skarbówki w której pracowałem 11 lat, daleki od dorabiania patetycznych frazesów do rzeczywistości.
Jesteśmy pracobiorcami - "sprzedajemy się" za tzw. pensje, głównie dlatego jesteśmy tu gdzie jesteśmy. Jesteśmy de facto na utrzymaniu podatników, można naszą i podobne służby postrzegać zawsze i w każdych czasach jako "paskudne" ale nie istnienie tych służb nie jest możliwe dla utrzymania "państwowości". Naturalnie można podjąć polemikę nad metafizyką pojęć. Nad tym czy w ogóle nie konstestować państwa jako co do zasady permanetnego aparatu ucisku itd, itd.
Można użyć sprytu, w walczeniu o lepszy byt nasz i naszych rodzin ale nie każdy to potrafi. Ja raczej nie. Wolę wypowiadać się wprost, otwarcie mówić o tym co mnie boli i co mi się nie podoba.Może to wada.
Pewnie zna Pan tę prostą prawdę : ludzie dzielą się na tych, którzy przyjmują rzeczywistość taką jaką jest i na tych, którzy się na nią potrafią nie godzić.
Postęp (w pozytywnym znaczeniu) należy do tych drugich.
Nie mówię tu o postępie cywilizacyjnym, który jako "ekolog-amator" odbieram, definitywnie źle, jako prostą drogę do upadku cywilizacji człowieka (degeneracji gatunku) ale o postepie, w formach zmian traktowania człowieka przez człowieka. Choć ludzie tak naprawdę się nie zmienili, i "nic nowego pod słońcem" to jednak wypracowali pewne formy (zgoda- często obłudne) godniejszego życia (np. likwidacja dyskryminacji itp).
Wojny religijne i światopoglądowe w społeczeństwach "zachodnich" oczywiście trwają, ale już na poziomie mentalnym, nie na pobojowiskach gdzie się wzajemnie "cięto i rżnięto" w imie religii czy poglądów.
Można z tym polemizować - obecnie polem bitwy jest "ekonomia", bronią pieniądze, zniewolenie przybiera charkater ekonomiczny itd. Ale moim zdaniem prawda pozostanie prawdą a prostota jej wyrażania, zawsze czymś lepszym niż cwaniactwo, które określa Pan jako "spryt".
Ok. Trzeba jednak ustalić , że każde racjonalnie podejmowane działanie powinno zakładać osiągnięcie założonego celu.Zastosowane środki muszą uwzględniać partnera ( przeciwnika). Jeżeli mam do czynienia z kimś przyjmującym argumenty i uwzględniającym je w swoich działaniach to walę prawdę prosto z mostu. Jeżeli naprzeciw jest ktoś uznający argument siły lub zagrożenia to staram się to uwzględniać w moich planach działania, jeżeli naprzeciw jest ktoś operujący podstępem to muszę to brać pod uwagę. Podstawowe pytanie to takie czy ten naprzeciw to wróg czy przyjaciel, osobiście wolę szukać przyjaciół. A może po przeciwnej stronie wśród przełożonych na różnych szczeblach są i tacy i tacy Na tym forum obserwuję jedynie słuszne założenie , że naprzeciw jest wróg a jedyne czego się boi to kolejki na granicy. A może on już się przygotował na taką ewentualność i forma protestu , która raz się sprawdziła może nie wystarczyć, a może jest już mądrzejszy i zmienił się. Uznawanie każdego pretekstu do stosowania drogi ostatecznej jaką jest protest nie jest dobrą strategią. Za każdym następnym razem będzie on coraz mniej skuteczny , aż obróci się przeciw protestującym. Odwoływałem się do " międzywojnia dlatego, że według ostatnich sondaży większość rodaków deklaruje oddanie życia za ojczyznę. A przecież wystarczy , żeby byli uczciwi. A tak na marginesie mam dla Ciebie niezbyt dobrą wiadomość. Nawyk mówienia prawdy w każdym przypadku i to w oczy , nie wróży Ci wielkiej kariery.
 
test

No cóż. Nie każdy musi robić karierę. Prawda ? Ja nawet tego słowa jakoś nie lubię - kojarzy mi się raczej pejoratywnie (np. z wyścigiem szczurów.)
Może jestem nieudacznikiem, a może w jakiś sposób dobrze mi z tym co robię - choć napewno wiele można by poprawić.
 
działania

Cyt" Ok. Trzeba jednak ustalić , że każde racjonalnie podejmowane działanie powinno zakładać osiągnięcie założonego celu.Zastosowane środki muszą uwzględniać partnera ( przeciwnika)."
Nie cytuj mi proszę porad z podręczników dla komiwojażerów. Masz prawo pisać co chcesz ale takie wykłady dla kandydatów na agentów ubezpieczeniowych nic nie wniosą a mnie zwyczajnie nudzą.
Jak wchodzisz na górę i nie dojdziesz do szczytu to zawsze jest to porażka?
A sama przyjemność wspinaczki? Walka ze słabościami itd? Możliwość powiedzenia sobie "zrobiłem co mogłem i w dobrej wierze" ?
Nie jest tak niestety, a może na szczęście, że człowiek mierzy, strzela i zawsze trafia. Czasem drgnie mu ręka, zawieje mocny wiatr, karabin się zatnie albo go komar ugryzie w d...e w najmniej spodziewanym momencie.
Napisz raczej co poza wykładami dla domokrążców (bez obrazy) konkretnie proponujesz?
Jakie działania, czego oczekujesz od związków itd ?
 
Cyt" Ok. Trzeba jednak ustalić , że każde racjonalnie podejmowane działanie powinno zakładać osiągnięcie założonego celu.Zastosowane środki muszą uwzględniać partnera ( przeciwnika)."
Nie cytuj mi proszę porad z podręczników dla komiwojażerów. Masz prawo pisać co chcesz ale takie wykłady dla kandydatów na agentów ubezpieczeniowych nic nie wniosą a mnie zwyczajnie nudzą.
Jak wchodzisz na górę i nie dojdziesz do szczytu to zawsze jest to porażka?
A sama przyjemność wspinaczki? Walka ze słabościami itd? Możliwość powiedzenia sobie "zrobiłem co mogłem i w dobrej wierze" ?
Nie jest tak niestety, a może na szczęście, że człowiek mierzy, strzela i zawsze trafia. Czasem drgnie mu ręka, zawieje mocny wiatr, karabin się zatnie albo go komar ugryzie w d...e w najmniej spodziewanym momencie.
Napisz raczej co poza wykładami dla domokrążców (bez obrazy) konkretnie proponujesz?
Jakie działania, czego oczekujesz od związków itd ?
Mentalność komiwojażera jest szczególnie pożądana w przypadku tzw działaczy . Połączenie uprzejmości ze skutecznością , cóż może być lepszego.. Od związków nie oczekuję niczego dobrego i nie tylko ja sądząc po mizerii e kolejnych agitacjach o wstąpienie w szeregi członków.Moim zdaniem ta forma obrony praw pracowniczych zwłaszcza w takich firmach jak nasza gdzie przeciwnikiem jest Państwo reprezentowane przez bardziej lub mniej rozgarniętych przedstawicieli nie spełnia swojego zadania. Bardziej przydałaby się reprezentacja na wzór niegdysiejszej rady pracowniczej , która to rada powinna uczestniczyć przynajmniej jako obserwator i opiniodawca w procesach decyzyjnych podejmowanych przez kierownictwo. Przeważnie jest tak , że obecne reprezentacje załogi reagują na podjęte decyzje , przeważnie nieskutecznie. Rada pracownicza wybierana demokratycznie miałaby wcześniej szanse na stosowną reakcję już w czasie procesu decyzyjnego. Związki zawodowe spełniały swoją funkcję w wyraźnych podziałach i sprzecznych interesach pracodawcy i pracownika . Na dzisiaj większość sytuacji spornych nie jest tak jednoznacznie czarno biała. Tym bardziej , że jako widać w przypadku tzw reformy" obrona praw pracowniczych ma charakter prewencyjny a nie reaktywny.
Ciągle brakuje mi jakiegoś bilansu otwarcia. Jaka jest wizja służby celnej w wydaniu związkowym bo tą z drugiej strony już poznaliśmy. Jakie są punkty wspólne a jakie sprzeczne. Czy są szanse na zbliżenie stanowisk. Czy opracowano taktykę dochodzenia do zamierzonych celów. Machanie chorągiewką protestu, kolorowe wstążki do nie są dobre instrumenty osiągania celów zwłaszcza w służbie umoczonej aferami i korupcją o określonej opinii wśród społeczeństwa.Mentalność komiwojażera czyli połączenie uprzejmości , umiejętności przekonywania i skuteczności to jest to czego bym życzył tzw "związkowcom"
 
Ostatnia edycja:
ale po co ?

... Mentalność komiwojażera czyli połączenie uprzejmości , umiejętności przekonywania i skuteczności to jest to czego bym życzył tzw "związkowcom"

Szanowny Teście!
Czy przypadkiem, naprawdę niechcący, nie pomyliłeś stron?
Oczywiście mogę się mylić, ale wydaje mi się, że ZZ mają Nam coś "kupić", a nie cokolwiek "sprzedawać"!
 
Kilka pytań na początek:
Jakie są racjonalne powody , aby każdy funkcjonariusz otrzymał wcześniejsze świadczenia emerytalne. ............. Takich argumentów nie ma i nie będzie.
Jakie są racjonalne powody ograniczenia praw obywatelskich, politycznych i gospodarczych?
Dlaczego celnik nie może legalnie prowadzić np. wytwórni rękodzieła ludowego i sprzedawać go w sklepiku internetowym?
Dlaczego radca prawny jednocześnie celnik nie może korzystać ze swoich kwalifikacji i uprawnień poza służbą?
Dlaczego celnik i tłumacz przysięgły nie zarabiać jako tłumacz?
Dlaczego celnik nie może pracować jako naukowiec bez zgody Dyrektora?
Dlaczego celnik nie może być wykładowcą na uczelni, w szkole lub na kursach specjalistycznych?
Dlaczego żona celniczka nie może w razie ciężkiego wypadku męża- przedsiębiorcy np. kamieniarza być jego pełnomocnikiem?
Dlaczego celnik nie może w pełni i aktywnie uczestniczyć w życiu samorządowym i w stowarzyszeniach np. charytatywnych?
Dlaczego celnik ma na każde zawołanie zostawić dom i rodzinę i na własny koszt bronić granic Rzeczypospolitej przez przemytnikami?
Dlaczego ma być w pełni dyspozycyjny i stawiać się o każdej porze dnia i nocy na działania?
Dlaczego przez cały okres służby ma wysłuchiwać argumentów o perspektywach kariery w GS (dawniej) a dzisiaj w Biedronce?

Itd. itp..........................

Zaś w kwestii kryzysu i finansów?
Celnicy niemieccy dowiedziawszy się o wartości naszych cudownych samochodzików służbowych zadali nam jedno pytanie: Czy mają felgi ze złota?
Z tytułu złego zarządzania Służbą budżet traci miliony. Tylko z racji niesprawnych wag nie pobrano ponad 5 milionów złotych (raport NIK)
Na budowę przejścia granicznego ze Słowacją w 2003r!!!! wojewoda małopolski wydał ponad 1 milion złotych, w następnym roku na zakup pierwszego wyposażenia 100 tys. zł A było takich przejść wiele. Dzisiaj hula po nich wiatr.
Na dostosowanie granicy wschodniej do wymogów UE Służba Celna wykorzystała tylko część środków z dofinansowania unijnego? Ale zapewnienie warunków mieszkaniowych alokantom jest NIEMOŻLIWE!
..........................itd. itp.

2)Zastanawiam się jak ci niemądrzy rodacy w czasie walki o niepodległość Polski a poźniej w czasie pracy na jej rzecz , mogli to robić bez emerytur mundurowych albo przynajmniej pomostowych,. Przed wojną nie do pomyślenia !!!!!

Dzisiaj robią to samo.
A idąc tym tokiem myślenia, to policjanci i funkcjonariusze SG za posiadanie swoich przywilejów powinni sie wstydzić. Dziwne, ze są gloryfikowani, nagradzani, odznaczani..... I nawet nie ma wśród nich takich problemów jak w Służbie Celnej. Ciekawe dlaczego?
Oni "sprzedali" się za wyższą cenę. Czyżby był tu jakiś związek?
Może to kwestia ceny?
Może należy sie zastanowić nad prostą zależnością:
Wymagasz! Płać!
Żądasz szacunku! Szanuj!
Jeżeli nie. To się nie dziw.
 
Jakie są racjonalne powody ograniczenia praw obywatelskich, politycznych i gospodarczych?
Dlaczego celnik nie może legalnie prowadzić np. wytwórni rękodzieła ludowego i sprzedawać go w sklepiku internetowym?
Dlaczego radca prawny jednocześnie celnik nie może korzystać ze swoich kwalifikacji i uprawnień poza służbą?
Dlaczego celnik i tłumacz przysięgły nie zarabiać jako tłumacz?
Dlaczego celnik nie może pracować jako naukowiec bez zgody Dyrektora?
Dlaczego celnik nie może być wykładowcą na uczelni, w szkole lub na kursach specjalistycznych?
Dlaczego żona celniczka nie może w razie ciężkiego wypadku męża- przedsiębiorcy np. kamieniarza być jego pełnomocnikiem?
Dlaczego celnik nie może w pełni i aktywnie uczestniczyć w życiu samorządowym i w stowarzyszeniach np. charytatywnych?
Dlaczego celnik ma na każde zawołanie zostawić dom i rodzinę i na własny koszt bronić granic Rzeczypospolitej przez przemytnikami?
Dlaczego ma być w pełni dyspozycyjny i stawiać się o każdej porze dnia i nocy na działania?
Dlaczego przez cały okres służby ma wysłuchiwać argumentów o perspektywach kariery w GS (dawniej) a dzisiaj w Biedronce?

Itd. itp..........................

Zaś w kwestii kryzysu i finansów?
Celnicy niemieccy dowiedziawszy się o wartości naszych cudownych samochodzików służbowych zadali nam jedno pytanie: Czy mają felgi ze złota?
Z tytułu złego zarządzania Służbą budżet traci miliony. Tylko z racji niesprawnych wag nie pobrano ponad 5 milionów złotych (raport NIK)
Na budowę przejścia granicznego ze Słowacją w 2003r!!!! wojewoda małopolski wydał ponad 1 milion złotych, w następnym roku na zakup pierwszego wyposażenia 100 tys. zł A było takich przejść wiele. Dzisiaj hula po nich wiatr.
Na dostosowanie granicy wschodniej do wymogów UE Służba Celna wykorzystała tylko część środków z dofinansowania unijnego? Ale zapewnienie warunków mieszkaniowych alokantom jest NIEMOŻLIWE!
..........................itd. itp.



Dzisiaj robią to samo.
A idąc tym tokiem myślenia, to policjanci i funkcjonariusze SG za posiadanie swoich przywilejów powinni sie wstydzić. Dziwne, ze są gloryfikowani, nagradzani, odznaczani..... I nawet nie ma wśród nich takich problemów jak w Służbie Celnej. Ciekawe dlaczego?
Oni "sprzedali" się za wyższą cenę. Czyżby był tu jakiś związek?
Może to kwestia ceny?
Może należy sie zastanowić nad prostą zależnością:
Wymagasz! Płać!
Żądasz szacunku! Szanuj!
Jeżeli nie. To się nie dziw.

Bardzo ładnie napisane
 
Argumentów, dlaczego celnicy winni być objęci zaopatrzeniowym systemem emerytalnym, jest na kilkadziesiąt stron i wie to ogromna więszość celników.
Dlatego nie odpisywałem na ten niepoważny wpis testa, załżczyłem jedynie czyjść cytat z Hyde Parku.
Jeżeli test nie spalił się jeszcze ze wstydu po tym co napisała Maria i odezwie się jeszcze w tej kwestii podtrzymując swoje zdanie na ten temat, zamieszczę uzasadnienie na te kilkadziesiąt stron. Może wtedy zrozumie.
 
Argumentów, dlaczego celnicy winni być objęci zaopatrzeniowym systemem emerytalnym, jest na kilkadziesiąt stron i wie to ogromna więszość celników.
Dlatego nie odpisywałem na ten niepoważny wpis testa, załżczyłem jedynie czyjść cytat z Hyde Parku.
Jeżeli test nie spalił się jeszcze ze wstydu po tym co napisała Maria i odezwie się jeszcze w tej kwestii podtrzymując swoje zdanie na ten temat, zamieszczę uzasadnienie na te kilkadziesiąt stron. Może wtedy zrozumie.
MM napisała dużo i mało. Może streszczę:
1. Jak to może być , żeby celnik nie mógł sobie dorobić ?
2. W cle kradną a i wojewoda nie lepszy
3. Unijne pieniądze nie są wydawane a alokantom się nie płaci.
4.Policjanci i SG mają to i nam się należy.
Do tego dołożył SS sugestię mojego samospalenia po przeczytaniu tych istotnych dla sprawy propozycji i argumentów dodając jeszcze trzymanych w odwodzie potencjalnych kilkadziesiąt stron argumentów do opublikowania. Proponowałbym jedną stronę za to solidnego uzasadnienia.Spalić się powinien SS i MM i jeszcze paru działaczy robiących na tym forum wodę z mózgu.To nie są czasy do mnożenia emerytur mundurowych. W kwestii poprzednich przywilejów rodem z socrealu i niedorobionego komunizmu nie będę się wypowiadał i tu zgadzam się z MM ich posiadacze powinni się wstydzić.Zdrowe byki w kwiecie wieku , żyjące na koszt pozostałych obywateli to jest jakiś powód do wstydu.
To nie znaczy , że jakikolwiek z wyżej przytoczonych argumentów może posłużyć jako powód do przyznania nam specjalnych emerytur. Wiem co będzie : tysiąc osób , głównie mobilnych i innych dyspozycyjnych załapie się na ten numer za cenę zaakceptowania propozycji przejścia do policji lub SG a reszta cierpliwie będzie pracować na zasłużoną emeryturę tym bardziej , że jak słusznie zauważył jakiś bardziej rozgarnięty forumowicz za 15 lat granic celnych nie będzie.
 
Skoro test mówisz, że działacze robią na forum wodę z mózgu pisząc o aktualnej i przyszłej( bardzo możliwej) sytuacji w cle, to dlaczego popierasz kogoś kto wie co będzie za 15 lat?
Ja 15 lat temu nie wiedziałem co będę robił dzisiaj, ani czy będą granice celne.Ale teraz wiem co znaczy pracować w SC.
 
test na co? :)

Wypowiadasz racjonalnie swe racje. Zgadza się, że motoda analogii, porównań, nie jest najlepesza w dowodzeniu swych poglądów ale Twoja argumentacja ma jedną zasadniczą wadę : wskazuje i zachęca do postrzegania prawie idealnego status quo, a więc siłą rzeczy jest oderwana od rzeczywistości, więc de facto może zaistnieć tylko w próżni, w której niestety nie funkcjonujemy.
Jako taka - idealna niemal w założeniach - niewiele wnosi.
Odwracanie kota ogonem- jak na to miejsce owszem nie najgorzej Ci wychodzi i robienie wody z mózgów (niektórym) co zarzucasz interlokutorom.
(oczywiście popisuje się teraz "wymową" ale Ty pewnie zrozumiesz :D ) Lepiej robi to Boni ale to też marna z mojej strony analogia :)
Przytoczę Ci zdanie z GW (linka "zalecił" sam Szef SC!!! - podobnie jak dyrektorom izb celnych "zalecił" odbieranie kosztów dojazdu na stały nadzór pismem z 27 października).
Oczywiście powód pisma podał jako zupełnie odmienny."Wątpliwości", choć niewątplliwym jest, że zaprzestał wypłacania delegacji w Szczecinie. :)
Ale to było tylko na marginesie :
Cyt “ Prof. Gardawski stawia tezę, że w związkach nie ma już miejsca dla reformatorów-wizjonerów na samej górze. Liczy się interes szeregowego członka, jego najbardziej przyziemne potrzeby.”
Ja się pod tym podpisuję (może nie obiema “rękami”)

PS: Faktycznie SławekSiwy uwierzył w cud sądząc, że się zawstydzisz :)
 
"Prof. Gardawski stawia tezę, że w związkach nie ma już miejsca dla reformatorów-wizjonerów na samej górze. Liczy się interes szeregowego członka, jego najbardziej przyziemne potrzeby.
- To prawda. Ale ja wyznaję filozofię, że z góry widać trochę lepiej.
Spotkałem się kiedyś z szefem związku w Stoczni Szczecińskiej. Z dumą pokazał mi układ zbiorowy, jaki wynegocjował z pracodawcą. Jak to zobaczyłem, powiedziałem mu: "Słuchaj, jesteśmy kolegami, więc się nie obrażaj. Ale wy zamordujecie tę stocznię!". Układ był świetny. Tyle że dla związkowca, ale nie dla firmy"

ta sama osoba stwierdziła również:

"
Im związki słabsze, tym trudniej o śmiałą wizję rozwoju? Kwadratura koła?
- Jest wyjście, ale utopijne. Co pan powie na to: OPZZ, "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych organizują wspólny kongres i powołują jedną organizację?
Nie da się.
- Oczywiście, że się nie da.
Historia się kłania?
- A gdzie tam... Historyczne rozbieżności służą temu, by maskować, że chodzi o własne interesy. Pan wie, ile stanowisk na różnych szczeblach diabli by wzięli przy połączeniu?

Czy to tylko problem tych związków? Czy nasza służba jest wyjątkiem?
Mam jednak dziwne uczucie, że gdyby nazwy tych organizacji zamienić na inne, bardziej nam bliskie, artykuł nie straciłby nic na swojej aktualności.
 
Back
Do góry