• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Kto widział funkcjonariusza kapelana, kto go potrzebuje?

@bolo1999 - [FONT=&quot]Ciekawe jest, co w głębokiej komunie pchnęło człowieka do szkoły wojskowej, a następnie jakim cudem nie trafił do służby zasadniczej jak każdy, kto rezygnował ze szkoły wojskowej.

To nie była "taka-sobie" szkoła wojskowa.
Do Szkoły Lotnictwa Wojskowego trzeba było przejść niesamowicie wymagające badania i testy
ORAZ "cóś" jeszcze! Dostać się tam było nieprawdopodobnie trudno, ale wydostać się, to było
właściwie niemożliwe.

Był to jeszcze czas głębokiej komuny i po to były takie trudności z przyjęciem. Tajemnica
wojskowa, obejmowała dosłownie wszystko.

Tak, niby gościu tłumaczył w "Encyklopedii Solidarności" rezygnację "lekkim nadciśnieniem
tętniczym" - tym próbował motywować opuszczenie szkoły, ale posiadł już zbyt dużo informacji,
więc ostatecznie przeniesiono go ze specjalności "samoloty" na "helikoptery", dla których taka
właśnie "słabość" nie miała znaczenia.

Mimo tego, po jakimś czasie opuścił szkołę, ale wspomniana "Encyklopedia" nie podaje już
żadnych tego przyczyn. Znajomy - były wojskowy - twierdzi, iż nawet jakieś mniejsze
kalectwo, nie mogło spowodować zgody na opuszczenie tej szkoły i zostaje jedyna dolegliwość
dająca szansę (po spłaceniu potwornych kosztów) tą możliwość - ciężka choroba psychiczna.

Odnośnie życiorysu rzeczonej osoby (sprawdziłem to!); zarówno z wydawnictwa wyżej
wspomnianego, jak też paru innych źródeł informacji o niej, dziwnym trafem "zniknęła"
część tych i mnóstwo innych, równie ciekawych opisów ...
[/FONT]
 
Dla mnie to nie nowość

Ale dla wielu tak

A tak relacjonuje to sam zainteresowany:

W 1974 roku udało mi się wstępnie zakwalifikować do szkoły w Dęblinie, ale nie na pilotaż samolotowy (ze względu na małe nadciśnienie), tylko na śmigłowce z możliwością przeniesienia po roku na samoloty. Jednak spotkane osoby, mające za sobą kilka lat edukacji we wspomnianej szkole, uświadomiły mi, że z moimi poglądami nie mam tam czego szukać i lepiej gdybym poszedł na uczelnię cywilną. Dlatego szybko się stamtąd zmyłem i złożyłem dokumenty na Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, gdzie dostałem się na Wydział Prawa. Po jakimś czasie dostałem jednak wezwanie na WKU i podczas rozmowy dowiedziałem się, że chcą, bym pokrył koszty szkolenia i pobytu w Dęblinie. Uświadomiłem im jednak, że lepiej się stało, iż decyzję o zmianie szkoły podjąłem już teraz, a nie po drugim czy trzecim roku, kiedy koszty nauki mogły być rzeczywiście spore. Ostatecznie rozeszło się to jakoś po kościach
 
Powołany do służby wojskowej w charakterze kandydata na żołnierza zawodowego ludowego wojska polskiego...

Zmył się...
 
Ach ten opozycyjny, całkiem niewojskowy, zarościk...
 

Attachments

  • 300px-Banaś_Marian_1809_1.jpg
    300px-Banaś_Marian_1809_1.jpg
    11,2 KB · Wyświetleń: 377
Ciekawe, że tuż przed rekrutacją do szkoły wojskowej młody zbeształ jak sztubaków werbujących go esbeków:
"W czasie indagowania przez wspomnianego cywila przekonywano mnie, że mój światopogląd kłóci się z tym, czego oczekuje się w szkołach wojskowych, gdzie nie uznaje się wiary w Boga. Odparłem mu, że tak zostałem wychowany i nic tego nie zmieni. Padła także propozycja pomocy w zrobieniu matury, na co odpowiedziałem, że nie miałbym wówczas satysfakcji w jej zdaniu. Zaczęło do mnie docierać, że zapewne był to jakiś przedstawiciel służb, zwłaszcza kiedy zaproponował, bym najpierw poszedł do seminarium i przez rok przekazywał im informacje. Wtedy zareagowałem dosyć ostro i odpowiedziałem, że nie życzę sobie tego typu rozmów w przyszłości i na szpicla się nie nadaję. Od tej pory nie składano mi już żadnych tego rodzaju propozycji, ale jakieś konsekwencje tej rozmowy chyba dla mnie były.
W 1974 roku udało mi się wstępnie zakwalifikować do szkoły w Dęblinie..."
A potem już nadciśnienie, śmigłowce i cywil. Logiczne.
 
"Jednak spotkane osoby, mające za sobą kilka lat edukacji we wspomnianej szkole, uświadomiły mi, że z moimi poglądami nie mam tam czego szukać"


Dobre!
Już widzę, jak go koledzy "uświadamiają".
;) Na koloniach szkolnych nazywano to "kocówą" !!

ps
Już wtedy musiał być bardzo upierdliwy ...
 
To może warto, żeby reprezentacja S C-S udała się do archiwum IPN ? Dla mnie podejrzana sprawa, w wojsku lawirował, opozycyjnie bełkotał, to za co ten krzyż komandorski ? Kto z nas ma szansę na takie odznaczenie ?
Napisze bez strachu, za to co uczynił funkcjonariuszom ten barbarzyńca, odebrał bym nie tylko ordery, ale też obywatelstwo, a w przedwojennej Polsce nikt by takiej osobie ręki nie podał.
 
Ostatnia edycja:
Jak dla mnie nie powinno być żadnych kapelanów na etacie. Jesteśmy państwem świeckim. Są przecież, kościoły czy cerkwie. Można się tam modlić.
 
  • @młspeclat67
    To może warto, żeby reprezentacja S C-S udała się do archiwum IPN ? Dla mnie podejrzana sprawa, w wojsku lawirował, opozycyjnie bełkotał, to za co ten krzyż komandorski ? Kto z nas ma szansę na takie odznaczenie ?
    Napisze bez strachu, za to co uczynił funkcjonariuszom ten barbarzyńca, odebrał bym nie tylko ordery, ale też obywatelstwo, a w przedwojennej Polsce nikt by takiej osobie ręki nie podał.​

  • Pomysł uważam za rozsądny. Zgadzam się także z pozostałymi uwagami z wyjątkiem ostatniej.

    Przedwojenna Polska jest dla mnie historią, jednak mnie współcześnie nie mógłby nikt zmusić
    do podania ręki tak fałszywej personie!

 
@Skarbowiec Nieetosowy -
- Tego "życiorysu" nie da się spokojnie przeczytać. Prawdziwy człowiek renesensu, nawet bajki umie pisać/opowiadać. I jeszcze zna się na startupach...


Dałeś radę - to poczytaj więc jeszcze o innym fakcie z życia barmana - perełka z internetu:

https://www.tygodnikprzeglad.pl/przepedzony-ze-szczawy/
 
Bardzo proszę przedstawiciela ZZ do przedstawienia stanowiska Związku w kwestii:
1/ potrzeby powoływania kapelanów w naszej formacji, szczególnie na pełny etat,
2/ przyznania kapelanom munduru i stopnia nadkomisarza w sytuacji, gdy nie wykonują czynności typowych dla służby, a Policja kapelanom munduru nie przyznała,
3/ całkowicie niekontrolowanego czasu służby kapelana w sytuacji, gdy pobiera wynagrodzenie za pełny etat.
 
Ja uważam, że etat kapelana powinien być zlikwidowany. Te 3-4 razy w roku wykonałby to samo ksiądz z najbliższej parafii.
 
Treść postu przeniosłem do archiwum osobistego.

- PONIEWAŻ stwierdzam u adresata "mentalność Kalego", według której użyte w niej argumenty nie są argumentami,
a jego słowa (prócz dwóch czy trzech, powtarzanych za każdym razem niepowiązanych zarzutów) żadnych argumentów
nie potrzebują,
- TO wyznawane przeze mnie standardy, nakazują mi przeprosić Koleżeństwo za próbę dyskusji z trollem, co niniejszym
czynię.

Admina proszę o nieusuwanie tego postu z obrazem zastępczym - mającym swój cel - a z pewnością nie naruszającym żadnych zasad.


6375
 
Ostatnia edycja:
@Yogi - Bardzo proszę przedstawiciela ZZ do przedstawienia stanowiska Związku w kwestii:
1/ potrzeby powoływania kapelanów w naszej formacji, szczególnie na pełny etat,
2/ przyznania kapelanom munduru i stopnia nadkomisarza w sytuacji, gdy nie wykonują czynności typowych dla służby, a Policja kapelanom munduru nie przyznała,
3/ całkowicie niekontrolowanego czasu służby kapelana w sytuacji, gdy pobiera wynagrodzenie za pełny etat.


Być może nawet większość funkcjonariuszy, kole w oczy ta sytuacja, jednak nie znajduj związkowcom
dodatkowego zajęcia, bo mają ich wystarczająco wiele i to bez porównania ważniejsze!
Poza tym, ta kwestia znacznie wykracza poza obszar działalności ZZ, dlatego raczej nie oczekuj tutaj
jakiejkolwiek reakcji.

ps
Powyższe nie jest głosem w dyskusji, lecz wyłącznie informacją. Sugeruję zatem rozsądne rozwiązanie -
- dalsze nie podejmowanie tej kwestii.


Skoro obecna sytuacja z etatami dla kapelanów jest przez większość z nas, a może nawet wszystkich z nas, krytykowana stąd Twoja propozycja "zamiecenia jej pod dywan" nie wydaje się rozsądna.
Problemy należy rozwiązywać, a nie pozostawiać je bez rozwiązania, co właśnie proponujesz.
Skoro problemy naszej służby (stopnie oficerskie dla kapelanów, wynagrodzenie eksperta bez obowiązku stawiania się na służbę itp) - jak to określiłeś - wykraczają poza obszar działalności ZZ, zatem czym ZZ się zajmują?
Zgodzę się Tobą, że kwestia kapelanów nie jest najważniejsza. Nigdy zresztą tak nie twierdziłem.
Jednak jak to określiłeś "kole w oczy" i to nie tylko mnie. Z tej przyczyny moje pytania pozostają nadal aktualne.
 
No cóż to jest temat do dyskusji !!! Nam nie chcą uznać zadań policyjnych, służby sprzed 1999 roku a tutaj pomacha się parę razy w roku kropidłem i emerytura i pensja oficera !!! Na parafii kasa tutaj kasa a gosposia obiad ugotuje !!!
Nie to mnie jednak tak irytuje, jak ich podejście do ucywilnienia !!! Nie zrobili NIC !!!
 
Back
Do góry