jak Kapica lody kręcił. Odwołanie kapicy???

wyborowa

Nowy użytkownik
Dołączył
1 Czerwiec 2007
Posty
128
Punkty reakcji
0
Ostatnia edycja:
Jak widać nasz marketing manager Kapica Jacuś ma biznesowe zacięcie. Koleś nigdy na poważnie ze służbą się nie identyfikował, stąd mamy taką chujowatą ustawę.
Warto by przejrzeć jego oświadczenia majątkowe za ostatnie lata, lektura z pewnością byłaby fascynująca.


http://niepoprawni.pl/blog/39/3-x-kapica


http://antydziad.salon24.pl/139154,jacus-i-grzesio-contra-miro-i-zbycho-walka-o-hazard


http://ania-i-michal.blog.onet.pl/Conflabunt-Gladios-Suos-In-Vom,2,ID394735548,n




ostatnie dwa oświadczenia (przed objęciem funkcji podsekretarza i za 2008r.) możesz przejrzeć w internecie
 
Wstrząsająca analiza CBA ws. ustawy; tajemniczy "punkt 15."

Wstrząsająca analiza CBA ws. ustawy; tajemniczy "punkt 15."
ebf86ebe425ee3926311ec80d65e78d6,5,1.jpg
Donald Tusk i Jacek Kapica, fot.: Radek Pietruszka
PAP



"Polska" dotarła do dokumentu, z którego wynika, że Ministerstwo Skarbu Państwa sugerowało w projekcie ustawy hazardowej uwzględnienie wniosków Totalizatora.

Bez względu na barwy rządzących Totalizator Sportowy miał wpływ na kształt projektów ustawy o grach losowych. Od 2001 r. dąży on do wprowadzenia w Polsce wideoloterii. W 2003 r. dopuściła je ekipa SLD. Jednocześnie obłożyła wysokim, 45-procentowym podatkiem. Od tego czasu Totalizator starał się o obniżenie obciążeń. Zawsze udawało mu się wpływać na wysokich urzędników państwowych.

"Polska" dotarła do dokumentu, z którego wynika, że Ministerstwo Skarbu Państwa sugerowało w projekcie ustawy hazardowej uwzględnienie wniosków Totalizatora. Na piśmie z 13 maja 2009 r., na którym widnieje podpis wiceministra finansów i szefa Służby Celnej Jacka Kapicy. .onet-ad-main2-box { display: none }
Jako załącznik do tego dokumentu jest 19 postulatów zgłoszonych przez TS. Są wśród nich propozycje zmniejszenia opodatkowania wideoloterii z 45 do 20 proc., brak ograniczeń w ustawianiu terminali do wideoloterii oraz dodatkowe opodatkowanie automatów o niskich wygranych, czyli tak zwanych jednorękich bandytów.

W kalendarium, jakie Jacek Kapica przygotował dla premiera Donalda Tuska po wybuchu afery hazardowej, wiceminister finansów przyznaje, że uwagi Totalizatora szły w kierunku sformułowania przepisów umożliwiających nieograniczony rozwój wideoloterii i odejścia od tymczasowych dopłat do gier losowych.

Jednak dwa dni przed powstaniem tego dokumentu wiceminister finansów Jacek Kapica i wiceminister skarbu Krzysztof Łaszkiewicz wystąpili o zdjęcie projektu ustawy hazardowej z porządku obrad Komitetu Rady Ministrów.

Przed Kapicą z równym zaangażowaniem o interesy Totalizatora miał też walczyć były wicepremier Przemysław Gosiewski. Do komisji śledczej dotarła właśnie wstrząsająca analiza CBA, która miała powstać jeszcze za czasów kierowania instytucją przez związanego z PiS Mariusza Kamińskiego.

"Polska" już tydzień temu wskazywała, że Gosiewski może być zamieszany w aferę hazardową z powodu lobbowania na rzecz wideoloterii. Analitycy CBA nie tylko potwierdzają tę hipotezę, ale idą jeszcze dalej.

Według nich prace nad ustawą w resorcie finansów za czasów PiS były fikcją, ustawę faktycznie pisali prawnicy Totalizatora, a wszystkim sterował Gosiewski, który ministerialnym ekspertom kazał siedzieć cicho. Efekt? Z notatki CBA wynika, że na wszystkim nieźle zarobiłaby prywatna firma G-Tech, a spora część legalnego hazardu przeszłaby do szarej strefy. Co na to PiS? Politycy tej partii podważają autentyczność dokumentu CBA.

Wideoloterie? Kapica tego chciał

Wczorajsza publikacja "Polski" o nie wyjaśnionej w pełni roli wiceministra finansów i szefa Służby Celnej Jacka Kapicy w czasie prac nad ustawą hazardową w latach 2008-2009 wywołała burzę w resorcie. Jacek Kapica w piśmie nadesłanym do naszej redakcji zarzucił nam kłamstwo. Napisał, że "Ministerstwo Finansów na żadnym etapie prac nad projektem zmiany ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych w latach 2008 i 2009 nie wprowadzało zmian w zakresie stawek opodatkowania i dopłat do tych gier".

Uwagi Totalizatora

"Polska" dotarła jednak do dokumentu z 13 maja 2009 r., jaki do Komitetu Stałego Rady Ministrów skierowało Ministerstwo Skarbu. Widnieje na nim też podpis Jacka Kapicy. W dokumencie czytamy: "W związku z przedłożonym przez Ministerstwo Finansów projektem ustawy o zmianie ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych oraz niektórych innych ustaw w załączeniu przedstawiam uwagi do przedmiotowego projektu zgłoszone przez Zarząd Totalizatora Sportowego sp. z o.o. z uprzejmą prośbą o ich ewentualne uwzględnienie w treści projektu ustawy".

W punkcie 15 załącznika jest mowa o zmniejszeniu podatku od wideoloterii z 45 do 20 proc. Zmianę obciążeń Totalizator Sportowy uzasadnia tym, że przy 45-procentowej stawce podatkowej uruchomienie wideo-loterii jest nieopłacalne.

Część postulatów Totalizatora, które swoim podpisem przyjął do wiadomości Jacek Kapica, są wymierzone wprost w firmy posiadające automaty o niskich wygranych, czyli tzw. jednorękich bandytów. Totalizator Sportowy domagał się, by automaty te zostały obłożone wyższym podatkiem. Chodziło o dołożenie do ryczałtowego, miesięcznego obciążenia wysokości 180 euro jeszcze jednego podatku na poziomie 25 proc. przychodów.

W innym miejscu Totalizator domagał się wykreślenia z projektu ustawy zapisu, który ograniczał ustawianie automatów od wideoloterii tylko do salonów gry. Zdaniem TS urządzenie wideoloterii jest podobne do gry w lotto, więc takie ograniczania nie powinny obowiązywać. W innym punkcie Totalizator domaga się zniesienia jakiegokolwiek ograniczenia co do miejsca oraz liczby tych automatów.

Dodatkowo TS postulował, by naczelnicy urzędów celnych nie mogli nadzorować terminali umieszczonych na ich terenie. Totalizator przekonywał, że "terminale dystrybuujące kupony gier liczbowych oraz rejestrujące sprzedaż losów loterii pieniężnych nie podlegają obowiązkowi rejestracji oraz uzyskiwania wymaganych homologacji. Wobec powyższego pod nadzorem pozostają wyłącznie maszyny generujące wyniki losowania, tj. maszyny losujące, które posiadają odpowiednią homologację, zgłoszenie lokalizacji eksploatacji itp.". W efekcie tego zapisu nadzór nad wideoloteriami miałaby tylko Służba Celna w Warszawie.

Dokument, w którym proszono o "ewentualne uwzględnienie" interesów Totalizatora (a przy okazji i amerykańskiej firmy G-Tech, która miała dostarczyć terminale do wideoloterii, a następnie je obsługiwać), powstał zaledwie dwa dni po tym, jak Jacek Kapica wycofał z obrad Komitetu Prezesa Rady Ministrów projekt ustawy o grach hazardowych. Co ciekawe, informacja o tym, że o wycofanie tego projektu wystąpił Kapica, znajduje się w kalendarium prac nad ustawą, które do komisji śledczej wysłała kancelaria premiera.

W kalendarium, jakie dla premiera Donalda Tuska przygotował Jacek Kapica, napisane jest, że wnioskowały dwa ministerstwa: Finansów i Skarbu Państwa. O swoim bezpośrednim udziale Kapica nie wspomina.

W kalendarium dla premiera opisuje także cytowany wcześniej dokument z 13 maja 2009 r. Wiceminister finansów przyznaje, że uwagi Totalizatora szły w kierunku sformułowania przepisów umożliwiających nieograniczony rozwój wideoloterii i odejścia od tymczasowych dopłat do gier losowych. Wskazuje, że autorem pisma jest wiceminister Skarbu Państwa Adam Laszkiewicz.

Brak symulacji

W piśmie wysłanym do naszej redakcji wiceminister finansów przyznaje także, że resort nie przygotował symulacji zmian opodatkowania wideoloterii. "Skoro nie było zmniejszenia stawek opodatkowania i dopłat, nie było potrzeby analizowania rezultatów budżetowych" - pisze wiceszef resortu finansów.

Tyle że przytoczony przez nas dokument mówi coś zupełnie innego. Resort finansów wiedział doskonale o postulatach Totalizatora Sportowego. Wiedział, że jego wnioski chce uwzględnić Ministerstwo Skarbu Państwa, ale mimo tego nie szacował skutków finansowych.

Nie pierwsza nieścisłość

Ale Kapica nie pierwszy raz jest nieprecyzyjny. Wiosną 2008 r. proponował, by znieść limity, zgodnie z którymi jedno kasyno może działać na 250 tys. mieszkańców, a salon gier na 100 tys.

- Wprowadzenie tego przepisu do pierwszej wersji projektu ustawy miało na celu poddanie go konsultacjom i ocenie przez wszystkie resorty w ramach konsultacji projektu ustawy - tłumaczy wiceminister finansów.

Ale na projekcie suchej nitki nie zostawiły policja i Agencja Bezpieczeństwa Wewenętrzne-go. Alarmowały, że wprowadzenie takich rozwiązań doprowadzi do przejęcia salonów gry przez grupy przestępcze.

Jacek Kapica próbował się bronić komunikatem z 9 czerwca 2008 r. Tłumaczył, że wniosek taki zgłosiła komisja trójstronna. Ale w rzeczywistości jego autorem był Business Centre Club.

- Propozycje te zostały przekazane do MF przy piśmie przewodnim przewodniczącego komisji trójstronnej, który wskazał, że propozycje przedstawiono "w związku z prowadzonym dialogiem społecznym w ramach komisji trójstronnej".

Business Center Club jako organizacja pracodawców może zgłaszać indywidualne wnioski do projektów ustaw, ale tym razem te wnioski zostały przesłane przy piśmie przewodniczącego komisji trójstronnej, więc można było domniemywać, że komisja przedyskutowała je "w ramach prowadzonego dialogu - wyjaśnia Kapica.

***

Kapica podpisał się na dokumencie, który sugeruje uwzględnienie interesów Totalizatora. W punkcie 15 załącznika Totalizator Sportowy proponuje: "Zmniejszenie stawki podatku dla wideoloterii z 45 proc. na 20 proc. Wideoloterie są grą należącą do katalogu gier, których prowadzenie jest objęte monopolem Skarbu Państwa. Totalizator Sportowy, chcąc wprowadzić niniejszą grę na polski rynek, musi podnieść ogromne nakłady inwestycyjne. Przy zachowaniu stawki podatku na poziomie 45 proc. stworzenie konkurencyjnych warunków będzie bardzo utrudnione. Mając na uwadze ryczałtowe opodatkowanie automatów o niskich wygranych na poziomie równowartości 180 euro, wideoloterie są obłożone bardzo wysoką stawką podatku. Taki poziom stawki podatku spowoduje, iż rentowność takiego projektu będzie zagrożona z uwagi na długi okres zwrotu poniesionych wydatków. Dlatego proponujemy zmniejszenie stawki podatku dla wideoloterii".

4b1615bb9a0f4_k2.jpg
Na piśmie z 13 maja 2009 r. widnieje podpis wiceministra finansów i szefa Służby Celnej Jacka Kapicy. (© Bartek Syta/POLSKA)

źródło:"POLSKA" Anna Wojciechowska, Mariusz Staniszewski
 
Ministerstwo Skarbu sugerowało uwzględnienie wniosków Totalizatora

"Polska" dotarła do dokumentu, z którego wynika, że Ministerstwo Skarbu Państwa sugerowało w projekcie ustawy hazardowej uwzględnienie wniosków Totalizatora.

Bez względu na barwy rządzących Totalizator Sportowy miał wpływ na kształt projektów ustawy o grach losowych. Od 2001 r. dąży on do wprowadzenia w Polsce wideoloterii. W 2003 r. dopuściła je ekipa SLD. Jednocześnie obłożyła wysokim, 45-procentowym podatkiem. Od tego czasu Totalizator starał się o obniżenie obciążeń. Zawsze udawało mu się wpływać na wysokich urzędników państwowych.

"Polska" dotarła do dokumentu, z którego wynika, że Ministerstwo Skarbu Państwa sugerowało w projekcie ustawy hazardowej uwzględnienie wniosków Totalizatora. Na piśmie z 13 maja 2009 r., na którym widnieje podpis wiceministra finansów i szefa Służby Celnej Jacka Kapicy.
Brak symulacji
W piśmie wysłanym do naszej redakcji wiceminister finansów przyznaje także, że resort nie przygotował symulacji zmian opodatkowania wideoloterii. "Skoro nie było zmniejszenia stawek opodatkowania i dopłat, nie było potrzeby analizowania rezultatów budżetowych" - pisze wiceszef resortu finansów.

Tyle że przytoczony przez nas dokument mówi coś zupełnie innego. Resort finansów wiedział doskonale o postulatach Totalizatora Sportowego. Wiedział, że jego wnioski chce uwzględnić Ministerstwo Skarbu Państwa, ale mimo tego nie szacował skutków finansowych.

Nie pierwsza nieścisłość
Ale Kapica nie pierwszy raz jest nieprecyzyjny. Wiosną 2008 r. proponował, by znieść limity, zgodnie z którymi jedno kasyno może działać na 250 tys. mieszkańców, a salon gier na 100 tys.

- Wprowadzenie tego przepisu do pierwszej wersji projektu ustawy miało na celu poddanie go konsultacjom i ocenie przez wszystkie resorty w ramach konsultacji projektu ustawy - tłumaczy wiceminister finansów.

Ale na projekcie suchej nitki nie zostawiły policja i Agencja Bezpieczeństwa Wewenętrzne-go. Alarmowały, że wprowadzenie takich rozwiązań doprowadzi do przejęcia salonów gry przez grupy przestępcze.

Jacek Kapica próbował się bronić komunikatem z 9 czerwca 2008 r. Tłumaczył, że wniosek taki zgłosiła komisja trójstronna. Ale w rzeczywistości jego autorem był Business Centre Club.

- Propozycje te zostały przekazane do MF przy piśmie przewodnim przewodniczącego komisji trójstronnej, który wskazał, że propozycje przedstawiono "w związku z prowadzonym dialogiem społecznym w ramach komisji trójstronnej".

Business Center Club jako organizacja pracodawców może zgłaszać indywidualne wnioski do projektów ustaw, ale tym razem te wnioski zostały przesłane przy piśmie przewodniczącego komisji trójstronnej, więc można było domniemywać, że komisja przedyskutowała je "w ramach prowadzonego dialogu - wyjaśnia Kapica.

***

Kapica podpisał się na dokumencie, który sugeruje uwzględnienie interesów Totalizatora.
W punkcie 15 załącznika Totalizator Sportowy proponuje: "Zmniejszenie stawki podatku dla wideoloterii z 45 proc. na 20 proc. Wideoloterie są grą należącą do katalogu gier, których prowadzenie jest objęte monopolem Skarbu Państwa. Totalizator Sportowy, chcąc wprowadzić niniejszą grę na polski rynek, musi podnieść ogromne nakłady inwestycyjne. Przy zachowaniu stawki podatku na poziomie 45 proc. stworzenie konkurencyjnych warunków będzie bardzo utrudnione. Mając na uwadze ryczałtowe opodatkowanie automatów o niskich wygranych na poziomie równowartości 180 euro, wideoloterie są obłożone bardzo wysoką stawką podatku. Taki poziom stawki podatku spowoduje, iż rentowność takiego projektu będzie zagrożona z uwagi na długi okres zwrotu poniesionych wydatków. Dlatego proponujemy zmniejszenie stawki podatku dla wideoloterii".

Jako załącznik do tego dokumentu jest 19 postulatów zgłoszonych przez TS. Są wśród nich propozycje zmniejszenia opodatkowania wideoloterii z 45 do 20 proc., brak ograniczeń w ustawianiu terminali do wideoloterii oraz dodatkowe opodatkowanie automatów o niskich wygranych, czyli tak zwanych jednorękich bandytów.

W kalendarium, jakie Jacek Kapica przygotował dla premiera Donalda Tuska po wybuchu afery hazardowej, wiceminister finansów przyznaje, że uwagi Totalizatora szły w kierunku sformułowania przepisów umożliwiających nieograniczony rozwój wideoloterii i odejścia od tymczasowych dopłat do gier losowych.

Jednak dwa dni przed powstaniem tego dokumentu wiceminister finansów Jacek Kapica i wiceminister skarbu Krzysztof Łaszkiewicz wystąpili o zdjęcie projektu ustawy hazardowej z porządku obrad Komitetu Rady Ministrów.

Przed Kapicą z równym zaangażowaniem o interesy Totalizatora miał też walczyć były wicepremier Przemysław Gosiewski. Do komisji śledczej dotarła właśnie wstrząsająca analiza CBA, która miała powstać jeszcze za czasów kierowania instytucją przez związanego z PiS Mariusza Kamińskiego.

Polska już tydzień temu wskazywała, że Gosiewski może być zamieszany w aferę hazardową z powodu lobbowania na rzecz wideoloterii. Analitycy CBA nie tylko potwierdzają tę hipotezę, ale idą jeszcze dalej.

Według nich prace nad ustawą w resorcie finansów za czasów PiS były fikcją, ustawę faktycznie pisali prawnicy Totalizatora, a wszystkim sterował Gosiewski, który ministerialnym ekspertom kazał siedzieć cicho. Efekt? Z notatki CBA wynika, że na wszystkim nieźle zarobiłaby prywatna firma G-Tech, a spora część legalnego hazardu przeszłaby do szarej strefy. Co na to PiS? Politycy tej partii podważają autentyczność dokumentu CBA.

Wideoloterie? Kapica tego chciał

Wczorajsza publikacja "Polski" o nie wyjaśnionej w pełni roli wiceministra finansów i szefa Służby Celnej Jacka Kapicy w czasie prac nad ustawą hazardową w latach 2008-2009 wywołała burzę w resorcie. Jacek Kapica w piśmie nadesłanym do naszej redakcji zarzucił nam kłamstwo. Napisał, że "Ministerstwo Finansów na żadnym etapie prac nad projektem zmiany ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych w latach 2008 i 2009 nie wprowadzało zmian w zakresie stawek opodatkowania i dopłat do tych gier".
Uwagi Totalizatora
"Polska" dotarła jednak do dokumentu [na zdjęciu - red.] z 13 maja 2009 r., jaki do Komitetu Stałego Rady Ministrów skierowało Ministerstwo Skarbu. Widnieje na nim też podpis Jacka Kapicy. W dokumencie czytamy: "W związku z przedłożonym przez Ministerstwo Finansów projektem ustawy o zmianie ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych oraz niektórych innych ustaw w załączeniu przedstawiam uwagi do przedmiotowego projektu zgłoszone przez Zarząd Totalizatora Sportowego sp. z o.o. z uprzejmą prośbą o ich ewentualne uwzględnienie w treści projektu ustawy".

W punkcie 15 załącznika jest mowa o zmniejszeniu podatku od wideoloterii z 45 do 20 proc. Zmianę obciążeń Totalizator Sportowy uzasadnia tym, że przy 45-procentowej stawce podatkowej uruchomienie wideo-loterii jest nieopłacalne.

Część postulatów Totalizatora, które swoim podpisem przyjął do wiadomości Jacek Kapica, są wymierzone wprost w firmy posiadające automaty o niskich wygranych, czyli tzw. jednorękich bandytów. Totalizator Sportowy domagał się, by automaty te zostały obłożone wyższym podatkiem. Chodziło o dołożenie do ryczałtowego, miesięcznego obciążenia wysokości 180 euro jeszcze jednego podatku na poziomie 25 proc. przychodów.

W innym miejscu Totalizator domagał się wykreślenia z projektu ustawy zapisu, który ograniczał ustawianie automatów od wideoloterii tylko do salonów gry. Zdaniem TS urządzenie wideoloterii jest podobne do gry w lotto, więc takie ograniczania nie powinny obowiązywać. W innym punkcie Totalizator domaga się zniesienia jakiegokolwiek ograniczenia co do miejsca oraz liczby tych automatów.

Dodatkowo TS postulował, by naczelnicy urzędów celnych nie mogli nadzorować terminali umieszczonych na ich terenie. Totalizator przekonywał, że "terminale dystrybuujące kupony gier liczbowych oraz rejestrujące sprzedaż losów loterii pieniężnych nie podlegają obowiązkowi rejestracji oraz uzyskiwania wymaganych homologacji. Wobec powyższego pod nadzorem pozostają wyłącznie maszyny generujące wyniki losowania, tj. maszyny losujące, które posiadają odpowiednią homologację, zgłoszenie lokalizacji eksploatacji itp.".

W efekcie tego zapisu nadzór nad wideoloteriami miałaby tylko Służba Celna w Warszawie.
Dokument, w którym proszono o "ewentualne uwzględnienie" interesów Totalizatora (a przy okazji i amerykańskiej firmy G-Tech, która miała dostarczyć terminale do wideoloterii, a następnie je obsługiwać), powstał zaledwie dwa dni po tym, jak Jacek Kapica wycofał z obrad Komitetu Prezesa Rady Ministrów projekt ustawy o grach hazardowych. Co ciekawe, informacja o tym, że o wycofanie tego projektu wystąpił Kapica, znajduje się w kalendarium prac nad ustawą, które do komisji śledczej wysłała kancelaria premiera.


W kalendarium, jakie dla premiera Donalda Tuska przygotował Jacek Kapica, napisane jest, że wnioskowały dwa ministerstwa: Finansów i Skarbu Państwa. O swoim bezpośrednim udziale Kapica nie wspomina.

W kalendarium dla premiera opisuje także cytowany wcześniej dokument z 13 maja 2009 r. Wiceminister finansów przyznaje, że uwagi Totalizatora szły w kierunku sformułowania przepisów umożliwiających nieograniczony rozwój wide-oloterii i odejścia od tymczasowych dopłat do gier losowych. Wskazuje, że autorem pisma jest wiceminister Skarbu Państwa Adam Laszkiewicz.

Wychodzi na to, że Kapica celowo został wysłany na odcinek cło w MF-ie. Ustawą hazardową zajmował sie od początku, a dzialanie na niekorzyść lokalnych lobbystów było odwrotnie proporcjonalne do korzyści jakie miał osiągnąć Totalizator i a przy okazji i amerykańska firma G-Tech (o powiązaniach tej firmy z kapicą już czytaliśmy). Stawia to w nowym świetle sprawę braku wyposażenia SC w czynności operacyjno-rozpoznawcze.
 
Kapica i Totalizator

Jacuś i Grzesio contra Miro i Zbycho - walka o hazard


Wiceminister Finansów, Podsekretarz Stanu, Szef Służby Celnej Jacek Kapica, który jest wielkim orędownikiem likwidacji hazardu ma powiązania z Funduszem Polish Investment, którego właścicielem jest Amerykański prof. Josef Blass. Pośrednikiem jest Grzegorzem Bielowicki główny polski udziałowiec i pełnomocnik Funduszu Venture Capital „Tar Heel Capital”, którego 80% kapitału właśnie pochodzi od Josefa Blassa i jest on lokowany w polskich spółkach HiTech oraz w lobbing.
Josef Blass to wieloletni pośrednik pomiędzy Totalizatorem Sportowym, a Teksańskim GTech-em (brał już za to prowizje w wysokości 20 mln dolarów), działający na rzecz umożliwienia Totalizatorowi Sportowemu wypracowanie dominującej pozycji na rynku w sprawach automatów do gry i lobbujący za przeforsowaniem w „nowej ustawie hazardowej” prawa do leasingowania przez Totalizator maszyn do gry (jednorękich bandytów).
http://media.wp.pl/kat,1022939,wid,8539524,wiadomosc.html?ticaid=1921d
Josef Blass ma wielkie możliwości, jest multimilionerem i amerykańskim autorytetem w sprawach funduszy emerytalnych, obiektem zainteresowania agencji USA ściągających aferzystów gospodarczych i doskonale ustosunkowany w Polsce.

Prof. Josef Blass jest dla Jacka Kapicy mentorem, osobistym przyjacielem Adama Michnika i Tomasza Grossa, z którymi chodził do jednej klasy w liceum im. Gottwalda. Bliski znajomy Sorosa i Smolara z Fundacji Batorego, oraz oczywiście Wiktora Markowicza z GTechu. Jego fundusze inwestycyjne reprezentuje w Polsce młody pistolet Grzegorz Bielowicki, dzięki któremu, Blass przejął kontrolę (za pośrednictwem Tar Heel Capital) nad:
1. Radpol to producent materiałów termokurczliwych produkowanych z wykorzystaniem technologii sieciowania elektronowego.
2. APREO LOGISTICS S.A.to spedytor i dostawca usług logistycznych na terenie kraju i Europy kontynuujący kilkunastoletnią tradycję Euroad (Euroad zamieszany był w aferę cukrową i spirytusową)
3. FRU.PLumozliwiajacy Klientom rezerwację biletów lotniczych, miejsc hotelowych oraz wypożyczenia samochodów przez Internet – z zastosowaniem najnowszych technologii.
4. RADPOL Elektroporcelana S.A. jest jednym z najważniejszych producentów porcelany elektrotechnicznej.
5. Grupa Kapitałowa FAM jest dynamicznie rozwijającym się holdingiem, obejmującym spółki funkcjonujące w segmentach:
- odlewniczym
- cynkowniczym
- chłodniczym
- tkanin technicznych
- konstrukcji modułowych
6. Greenbet Polska SA zajmuje się przetwarzaniem odpadów, powstających w procesie spalania węgla w elektrowniach.
7. Metalplast-System był spółką zajmującą się cynkowaniem ogniowym i produkcją obiektów kontenerowych.
8. Euromag jest odlewnią magnezu dostarczającą komponenty magnezowe dla przemysłu samochodowego, maszynowego, elektronarzędzi, zastosowań budowlanych i dekoracyjnych.

Kapica poznał Blassa prawdopodobnie dzięki Grzegorzowi Bielowickiemu, z którym w latach 90-tych działali w Młodych Demokratach. Bielowicki jako asystent ówczesnego Posła RP Zbigniewa Janasa znakomicie poznał środowisko Gazety Wyborczej i Fundacji Batorego, zawarł tam wiele przyjaźni i znajomości. Dzięki Józefowi Blassowi 25-letni Grzesio został Prezesem Spółki Euroad Sp. Z o.o. która była drugą, pod względem wielkości (po PEKAES) firmą transportową w Polsce.

Być może także wstawiennictwu Josefa Blassa 25-letni Jacek Kapica zostaje dyrektorem Biura Zbigniewa Bujaka, będącego wtedy Prezesem Głównego Urzędu Ceł. Obydwaj protegowani Józefa Blassa Jacek i Grzesio mają jeszcze bardziej wpływowego kolegę: Pawła Piskorskiego – Prezydenta Warszawy.
Dalsze dzieje tej trójki są jeszcze bardziej ciekawe, ale nie mieszczą się w ramach niniejszego artykułu. Jako ciekawostkę tylko podam, ze była żona Grzesia (tak się przedstawia nasz biznesmen) to Mecenas Magdalena Bielowicka – ekspert Sejmowych Komisji Śledczych.


Oczywiście, dla wielu działaczy PO moje „rewelacje” to prawdopodobnie nic nowego, wspominał też o tym publicznie organizator dzisiejszej demonstracji branży gastronomicznej i rozrywkowej przeciwko pospiesznie uchwalanej nowej ustawie hazardowej.

W tej sytuacji, zadziwia mnie bezmyślny owczy pęd PiSu w tej sprawie i woda w ustach wszystkich dziennikarzy.

Reasumując: ciekawe ile tym razem prowizji weźmie konsultant Józef Blass za wyczyszczenie amerykanom rynku polskiego, by mogli dzięki Totalizatorowi przejąć kontrolę nad dostawą maszyn hazardowych do Polski.
 
..........generał .........i zarośnięty jak zbój Madej !

Dziwny jest ten świat..............

Khem khem.... czy moglbys nie porównywac ? Czuje sie dziwnie dosyc... :D

P.S. A tak zarośniety to bywam tylko na ciezkim kacu, co zdarza mi sie niezwykle rzadko ;)




EDIT : Przeprosiny przyjete don Pedro ;)
 
Ostatnia edycja:
bardzo Cię Zbóju przepraszam....

i zmieniam stwierdzenie:



,,zarośnięty ci on jak Szwejk po tygodniowym kacu.................. "


( Szwejku nie bedzie miał mi chyba za złe, iż go do samego naszego generała porównuję !)
 
Palikot żąda od Tuska dymisji ministra; "są mocniejsze poszlaki"
- Żądam od Donalda Tuska odwołania ministra Jacka Kapicy. Powody dla których odwołano Zbigniewa Chlebowskiego i Grzegorza Schetynę ze swoich stanowisk, nie są mniejsze niż te, dla których Kapicę można by odwołać - mówił w TVN24 Janusz Palikot odnosząc się do ujawnionych dzisiaj fragmentów raportu CBA o pracach nad ustawą hazardową.
Janusz Palikot przyznał, że czytał cały raport i informacje z niego "są porażające, jak mówi PiS, i powinny być ujawnione opinii publicznej". Odnosząc się do Jacka Kapicy, powiedział, że wiceminister finansów "niby blokował jednego lobbystę, ale działał na rzecz innego".

Dodał, że być może wystawiono zające, Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego żeby do nich strzelać, a prawdziwe zło działo się gdzie indziej. - Mamy mocniejsze poszlaki. Dowiadujemy się nowych rzeczy, o Przemysławie Gosiewskim, który powinien być aresztowany, czy także o Zbigniewie Wassermannie. Gosiewski nie powinien być traktowany jak zwykły poseł. Padł na niego wyjątkowy cień podejrzenia - powiedział Palikot.

Dzisiaj ujawniono materiał, w którym napisano m.in., że z projektem zmian w tzw. ustawie hazardowej, którą w lecie 2006 r. do resortu finansów przekazał ówczesny wicepremier Przemysław Gosiewski, stały osoby związane z Totalizatorem Sportowym. Jedynym beneficjentem zmian nie miał być jednak Totalizator, a współpracująca z nim firma GTech, która miała sprzedać mu sprzęt potrzebny do organizowania wideoloterii.

W analizie CBA napisano również, że autorem najważniejszych zmian w tym projekcie jest były prawnik Totalizatora Grzegorz Maj. - To on razem z prezesem zarządu TS Jackiem Kalidą wykorzystali wsparcie polityczne szefa komitetu stałego RM Przemysława Gosiewskiego i zamknęli usta sprzeciwiającym się sporej części zmian merytorycznych specjalistom z MF, nadzorowanym przez wiceministra Mariana Banasia - brzmi część dokumentu.

(za onet.pl i TVN24/PAP, 20:29)


.... i skończyło się generałowanie
 
Generał.... Prokuratura powinna się nim zająć przede wszystkim za znieważanie symboli narodowych, munduru, wężyka generalskiego......
 
miód na moje uszy... tak, wyłazi ze mnie zwykły skurw...syn :D za tą chorą ustawę i za te zęby SC wybite brutalnie metalowym baseballem

poza tym lepiej teraz niż potem gdyby poszło "w Polskę" że "generała celników" zgarnęli
 
Generał.... Prokuratura powinna się nim zająć przede wszystkim za znieważanie symboli narodowych, munduru, wężyka generalskiego......

OLIWA sprawiedliwa...
tak jak pracowali w MF nad ustawą celna-tak i nad hazadrową - pisana na kolanie- pod wybranych!!!!!!
SSC - okłamywał nas, zwodząc obiecując zlote góry, sprawiedliwe mianowania (wg dotychczasowych stopni ... ale widać że i premiera!!!!
Zdegradowano nas nowymi mianowaniami o pare stopni w dół ...czas zdegradować generała.
 
Tak czytacie, jak czytacie przepisy, które macie stosować. Czyli, albo nie czytacie ich wcale, albo zupełnie nie rozumiecie, tego co czytacie.
Gdzie wy tutaj widzicie jakieś niecne zamiary Kapicy ? Główny zarzut gazety, to fakt istnienia podpisu na piśmie z Ministerstwa Skarbu Państwa. Każdy, kto chociaż trochę orientuje się w procedurach powinien wiedzieć, że jak wpływa dokument, z którym powinien zapoznać się wiceminister finansów, to podpis świadczy o tym, że sie zapoznał. Nic poza tym.
 
Nadzieja

Czy będziemy mieli w końcu szczęście, ze naszym szefem zostanie ktoś komu będzie zależało na naszej służbie czy to tylko kolejna nadzieja ??? (ale ona ponoć umiera ostatnia).
Kaplica Panie Kapica !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:mad:i wielki wstyd
 
Tak czytacie, jak czytacie przepisy, które macie stosować. Czyli, albo nie czytacie ich wcale, albo zupełnie nie rozumiecie, tego co czytacie....


Jasiu, idź do szkółki i poducz się trochę bo widać, żes kilka lekcji opuscił :D
skoro wyczyn naszego szefuncia jest przez czołowego polityak PO traktowany wyżejw hierarchii winy niż chlebosia to chyba o czymś świadczy. Przypomne ci ze oni nawet nic nie podpisywali, tylko polecieli za spacery po cepeenie i cmentarzu :D
 
Tak czytacie, jak czytacie przepisy, które macie stosować. Czyli, albo nie czytacie ich wcale, albo zupełnie nie rozumiecie, tego co czytacie.
Gdzie wy tutaj widzicie jakieś niecne zamiary Kapicy ? Główny zarzut gazety, to fakt istnienia podpisu na piśmie z Ministerstwa Skarbu Państwa. Każdy, kto chociaż trochę orientuje się w procedurach powinien wiedzieć, że jak wpływa dokument, z którym powinien zapoznać się wiceminister finansów, to podpis świadczy o tym, że sie zapoznał. Nic poza tym.

zatem powiem do ciebie słowami pisma .....A już i siekiera do korzenia drzew jest przyłozona; wszelkie więc drzewo, które nie wydaje owocu dobrego, zostaje wycięte i w ogień wrzucone" (Mateusza 3,10).:D
 
"Odpowiedzialność Gosiewskiego to wielki znak zapytania" - mówi Palikot. "To dziwne, że prokuratura trzyma całe miesiące w areszcie bez postawienia zarzutów Rywina, a nie jest w stanie aresztować Gosiewskiego. Pytanie, co robi prokuratura?" - bulwersuje się poseł PO w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24.

Dlaczego Palikot z taką łatwością wytacza tak wielkie działa? Bo powołuje się na raport Centralnego Biura Antykorupcyjnego, w którym mają pojawiać się sugestie o niejasnej roli Przemysława Gosiewskiego przy tworzeniu ustawy hazardowej.

Palikot twierdzi, że na własne oczy widział notatkę, z której wynika, iż w tworzenie ustawy pod konkretne firmy zaangażował się nawet Jarosław Kaczyński. Były premier miał apelować do pracowników ministerstwa finansów, by ci nie przeszkadzali w tworzeniu ustawy. Pisać miało ją dwie osoby z Totalizatora Sportowego pod nadzorem Gosiewskiego.

Palikot nie oszczędził też wiceministra finansów Jacka Kapicę. "Jeśli ma honor powinien podać się do dymisji" - powiedział Palikot. Słowa te to reakcja na publikacje prasowe, z których wynika, że Kapica także był zamieszany w tworzenie ustawy "pod zamówienie". "Powody dla których odwołano Zbigniewa Chlebowskiego i Grzegorza Schetynę ze swoich stanowisk, nie są mniejsze niż te, dla których Kapicę można by odwołać" - mówił w TVN24 Janusz Palikot.

TVN24
 
Back
Do góry