B
Bini
Gość
:lol: Dla tych co myslą że są Panami świata
Wkrótce w administracji publicznej nastąpi roszada na kierowniczych stanowiskach. Zwolnień mogą obawiać się także dyrektorzy nominowani przez obecną ekipę rządzącą. Urzędom grozi paraliż organizacyjny, a klientom gorsza obsługa.
Administrację publiczną czeka rewolucja personalna. Stanie się tak po podpisaniu przez prezydenta i wejściu w życie ustawy z 22 lipca o Państwowym Zasobie Kadrowym. Zgodnie z nią, wszystkie wysokie stanowiska w administracji rządowej będzie obsadzał premier, powołując odpowiednie osoby spośród członków PZK. Oznacza to, że posady może stracić blisko 1750 osób, w tym: 13 prezesów, 30 szefów urzędów centralnych, 66 dyrektorów generalnych i prawie 1600 dyrektorów departamentów zatrudnionych w administracji rządowej.
Wkrótce w administracji publicznej nastąpi roszada na kierowniczych stanowiskach. Zwolnień mogą obawiać się także dyrektorzy nominowani przez obecną ekipę rządzącą. Urzędom grozi paraliż organizacyjny, a klientom gorsza obsługa.
Administrację publiczną czeka rewolucja personalna. Stanie się tak po podpisaniu przez prezydenta i wejściu w życie ustawy z 22 lipca o Państwowym Zasobie Kadrowym. Zgodnie z nią, wszystkie wysokie stanowiska w administracji rządowej będzie obsadzał premier, powołując odpowiednie osoby spośród członków PZK. Oznacza to, że posady może stracić blisko 1750 osób, w tym: 13 prezesów, 30 szefów urzędów centralnych, 66 dyrektorów generalnych i prawie 1600 dyrektorów departamentów zatrudnionych w administracji rządowej.