U mnie naczelnik powoli idzie w tym kierunku i zabiera ekspertów z realizacji, jednak skala jest na tyle duża, że nie dla wszystkich jest miejsce w służbie dyżurnej czy w dochodzeniówce i proces nadal trwa, innym problemem jest to, że nie ma ich kim zastąpić, bo w mojej "starej kadrowo" izbie młodszych ekspertów jest bardzo dużo a odsetek specjalistów dosyć mały.Proponowałbym stworzenie grup zaszeregowania (inaczej kolejne wartościowanie). Oczywiście wiązałoby się to przenosinami do komórek gdzie jest wyższa lub niższa grupa zaszeregowania.
Kwestia unormowania tego np: w DŚ oskarżyciele st eksperci, reszta eksperci. Nowi przychodzący przez rok - specjaliści. Gorzej byłoby to zrobić w realizacji lub na granicy: ale mamy tu tęgie głowy pewnie coś by wymyślili. Najłatwiej to wprowadzić w komórkach merytorycznych.
Przy przenosinach do gorzej zwartościowanych komórek utrata stanowiska np z eksperta na st speca.
Trzeba byłoby to powiązać z wykonywana praca, coś jak w Policji.
Twój pomysł wydaje się dobry, pod warunkiem, że nie będzie kolejnej reorganizacji. stawiającej znowu wszystko na głowie. Nie wspominaj o wartościowaniu, bo mamy z tym związane złe wspomnienia. Osobiście jestem przeciwny obniżaniu komukolwiek uposażenia w zwiazku z przeniesieniem (poza dodatkami), zwłaszcza jeśli przeniesienie nie nastąpiło z inicjatywy funkcjonariusza. Nawet sobie nie wyobrażasz jaki byłby to straszak, szantażowanie przez przełożonych byłoby codziennością. Bardzo, bardzo zły pomysł.
Jeśli chodzi o grupy zaszeregowania to się zgadzam, powinniśmy do tego wrócić, lub przynajmniej uregulować szerokość widełek stanowiskowych.