Grzeczność

G

gość

Gość
Koleżanki i koledzy napiszcie jak to jest z naszym drektorem czy mówi wam dziędobry i dowidzenia czy udaje że was nie zna. Być może bym tego nie napisała ale już wielr razy mijałam się z dyrektorem w budynku i nie raczył powiedzieć mi dzień dobry a jestem kobietą i to starszą od niego. Jak to jest z wami. Poprzedni dyrektor z daleka się kłaniał.
 
:shock: To u Was bywały takie uprzejmości ze strony dyrekcji?
U nas, w grodzie nadwarciańskim jedynym godnym do witania się z dyrekcją Izby jest PAN NACZELNIK. Nie dopuści przecież plebsu do tak wielkich godności. No chyba że .... wyda kolejne polecenie nr 10263 i na piśmie upoważni swojego zastępcę. Nastąpi to oczywiście po trzech naradach służbowych i po przeprowadzeniu szkolenia z etykiety.[/b]
 
Jak Wasz Jacek "naprawiał" IC Rzepin, to nawet koguty z rana bały się piać. Prawdopodobnie za brak nowej wizytówki na drzwiach dyrektorskiego gabinetu zdymisjonował Naczelniczke Logistyki. Już przestano bać się trzynastego w piątek i zmieniono na poniedziałek, gdy organizował teletombolę. Kto sie uśmiechnął, na tego bęc i już tracił etat funkcyjny.
 
Owszem były takie czasy w IC, że ludzie kłaniali sie sobie. Jak widać warszawskie zwyczaje odbiegaja od utartych norm społecznych. Niestety świedczy to o kulturze naszego dyra. :cry:
 
Cóż mamy inne czasy. Nadeszła epoka "młodych wilków". Pocieszające jest,że historia lubi sie powtarzać i jak tak dalej pójdzie, to "odwdzięczą się im" własne dzieci :D
 
Fajnie że odpisujecie. Podzielam zdanie że to młode wilki. To prawda że 40-latki i więcej są bardziej kulturalni. Ale prawdę mówiąc nie wiem dlaczego tak jest.
 
Czym skorupka za młodu nasiąknie...
Nieraz dostało się pasem od rodziców i linijką w szkole po łapach.. teraz rozsądny człowiek to docenia. Nie było to złe i nie poszło na marne. No ale cóż,według "młodych wilków" jesteśmy nieskoputeryzowanym, straconym pokoleniem, reliktem przeszłości. Nasza wina oczywiście,że w podstawówce tak "chętnie"uczyliśmy się języka rosyjskiego. Nie porobiliśmy tytułów przed nazwiskiem. Teraz trzeba nas zwolnić, gdyż blokujemy im możliwość awansu. Wszystko zgodne z linią obecnej "przewodniej siły narodu". Proszę proszę spojrzeć na przykład nauczuycieli po byłych SN-ach.
 
Przepraszam, że się wtrącam, ale z tymi "młodymi wilkami" to nie przesadzajcie. W naszej izbie są to raczej "wyliniałe hieny", albo raczej CHAMY PANIEROWANE (przez poprzednią ekipę, do której cały czas należeli, a w końcu wydym...). Młode wilki mają jakiś pomysł, czegoś chcą dokonać, a to towarzystwo jest po prostu CHORE NA WŁADZĘ.
 
Czepiacie się to tylko temat zastępczy. Po owocach Go poznacie. Niedługo dzień awansów. Ale nie powinniście się łudzić idą złe czasy
 
To może być jeszcze gorzej? Ja już od jakiegoś czasu szukam sobie pracy - POZA administracją państwową. Ale faktycznie jakaś iskierka nadziei nie gaśnie, że Banan odejdzie. Plotka głosi, że miesięczny urlop (dziwnie długi, prawda) będzie epilogiem jego obecnosci w cle. A wtedy...
 
A ja uważam,ze zmiany idą w dobrym kierunku

,ktoś wreszcię próbuje walczyć w tej czwartej od konca Izbie z inercją,marazmem i towarzystwem wzajemnej adoracji.Co z tego,że poprzedni dyrektor kłaniał się pieknie i tak na nic nie miał wpływu,bo o to zeby ktos za bardzo nie wyrósł dbała Dżadzia.
 
O czym ty mówisz miną 4 lata i znowu zmieni się wszystko.Poprzedni dyrektor był przez tyle lat i jakoś sobie radził. Co robi obecna władza w rządzie walka i ciągły bałagan. A nasz dyrektor oprócz tego że sie nie kłaniam to wcale go nie znam, nie wychodzi do ludzi, trzyma tylko z górą..
 
Ale co z tego wynika? Potrafimy tylko utyskiwać. Facet nie mówi dzień dobry bo nie ma takiego zwyczaju i tyle. A tak na marginesie chyba nie trzeba będzie czekać 4 lat żeby znowu się coś zmieniło.
 
Czasami ludzie tak są zajęci pracą, że nawet nie wiedzą, co się wokól nich dzieje, ale to zdarza się wybitnym jednostkom. Ja waszego i tymczasowo naszego nie poznałem, więc nic na ten temat nie wiem. Wiem natomiast, że często ludim szajba uderza do głowy i zapominają języka w gębie. Spoko, przyjdzie taki czas, że znowy się odezwą, gdy spadną.
 
Szanowa Pani "Gość". Zazwyczaj nie zapominam takich słów jak: dzień dobry, do widzenia, dziękuję, czy proszę. Jeżeli jednak zdarzyło mi się minąć Panią na schodach bez powitania to serdecznie przepraszam. Poprawię się. Prosze jednak o wyrozumiałość. Staram się efektywnie wykorzystywać czas pracy, bez straty na bezproduktywne przemieszczanie się. Stąd chcąc być gdzieś na czas zazwyczaj jestem w niedoczasie i spieszę się. Bywa też, że myślami już jestem gdzieś indziej.
To mnie w przypadku braku grzeczności nie usprawiedliwia, choć może troche tłumaczy.
do zobaczenia Jacek Kapica
 
Back
Do góry