Granica strajkuje a my?

...

Grzybku trochę spokoju. Piszesz bardzo nieskładnie, nie wiadomo o co Ci chodzi. (może zmień nick bo ktoś może pomyśleć że rydz to duży rydzyk - bez urazy)
 
...

Pomysł utworzenia jednego ZZ jest bardzo dobry - to jest pewnik. Skłoniłbym się nawet do rozwiązania tej sprawy w przyszłej ustawie modernizacyjnej - zapis o jednym ZZ w całej SC nie jest taki głupi (zapewnia reprezentatywność ZZ, jego siłę głosu i góra wie z kim ma rozmawiać).
Niestety nie wyobrażam sobie jak można to prawnie przeprowadzić.
 
Pomysł, żeby w ustawie modernizacyjnej umieścic zapis o jednym związku zawodowym jest dobry. Jesli pozwolisz to zacytuję Cię w twj sprawie w temacie jednego ZZ. Może Sławek coś wymyśli...
 
A pamiętacie krytykę tego samego pomysłu w KAS?

Z jednej strony jeden związek daje możliwość jak najszerszej reprezentacji danego ogółu zainteresowanych.
Z drugiej strony, daje możliwość manipulacji przez pracodawcę przez uchwycenie zarządu i obsadzenie go swoimi ludźmi. W takiej sytuacji nie ma możliwości na stworzenie alternatywy. Przykładem niech będzie prl-owski OPZZ i zdelegalizowana Solidarność.

Z drugiej strony skłócone i rozdrobnione środowisko związkowe może być tak samo nieskuteczne jak powolny monolit jednego związku.

Moim zdaniem związek musi być przede wszystkim autentyczny i tworzony tak jak ZZ Celnicy RP oddolnie i w sposób powszechny. Wówczas pozostałe organizacje zostaną siłą rzeczy zepchnięte na margines, bez potrzeby ustawowej gwarancji jednego związku.
O sile związku zawodowego decyduje poparcie pracowników, a nie jednostki redakcyjne przepisów prawa.
 
Chodzi o zapis dlatego, że jeśli się go nie umieści w odpowiednim akcie prawnym to zawsze będzie możliwość tworzenia się małych rozlicznych ZZ i w jakichkolwiek rozmowach z rządem czy MF, czy SSC wszystkie te związki będą brały udział i znowu nic nie zostanie od początku do końca załatwione tak jak należy... Wielość związków jest gorsza niż jeden, przekonaliśmy się o tym w ostatnich latach, a skuteczność jednego ZZ będzie zależała od tego jakich przedstawicieli sobie wybierzemy. Żeby ZZ był skuteczny ludzie należący do niego muszą czuć się odpowiedzialni za jego los, muszą być zaangażowani i interesować się tym co się dzieje w poszczegónych tematach ich dotyczących. Jeśli nie będzie dobrego przepływu informacji i widocznych efektów działalności ZZ to będzie to kolejny beton...
 
Nie sądzę, żeby zapis o jednym związku gwarantował to, że jakiekolwiek negocjacje dadzą pożądany wynik.
Jak pisałem wcześniej, istnieje niebezpieczeństwo zmanipulowania zarządu i ubezwłasnowolnienie woli działaczy i szeregowych członków.
Lepiej zmienić zapisy w ustawie o zz, tak by ich siła reprezentacji była wprost proporcjonalna do ilość reprezentowanych pracowników.
 
Do taxuniform

Dlaczego reprezentacją racji społecznych czytaj:ZAŁOGI mają być jedynie zz? Przecież nie stanowią większości zatrudnionych .Warto pomyślec o funkcji mężów zaufania reprezentujących pozostałą część załogi.Pozdrawiam.
 
Słuszna uwaga.

Ja zapytam jeszcze dlaczego nie żona zaufania.

A tak poważnie, wynika to z tego, że instytucja męża zaufania nie ma oparcia w przepisach prawa. Tak mi sie przynajmniej wydaje.

ZZ w relacji z Dyrektorem działają w oparciu o: ustawę z dnia 23maja 1991 r. o związkach zawodowych i ustawę z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
Mężowie zaufania występuje jedynie jako przedstawiciele w sprawie organów przedstawicielskich żołnierzy zawodowych żołnierzy zawodowych Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.

W relacji ZZ - Dyrektor prawa i obowiązki obu stron wynikają z przepisów prawa. Są więc jasne i czytelne a co najważniejsze nie podlegają dyskusji.

Bez oparcia w przepisach mąż zaufania byłby tylko maskotką dyrektora

A wracając na nasze podwórko, to widzę już kilku takich mężów (maskotek) w szeregach liderów ZZ
 
przyszła ustawa o zz - do janka

Mój głos odnosił się do propozycji zmian w zapisach ustawowych o funkcjonowaniu zz w cle.Dyskusja zmierza w kierunku ustanowienia jednego i jedynego reprezentanta w sporach z Dyrekcją Izby.Tym reprezentantem ma być zz.Nie upieram się przy określeniu'mąż'.Możesz nazwać przedstawiciela niezrzeszonych według własnej woli.
 
Wykasowałem posty o Jacku, bo chociaż mnie oczernił w poczcie mailowej do wielu z Was, nie umiem utrzymywać tego tematu na forum, gdyż nie jest to w moim stylu, ja tak nie potrafię. To tylko Wy sami macie prawo ocenić i wyrazić to poprzez swoją przynależność lub jej brak do tego związku.
 
...

Jeśli się uda wprowadzić ten zapis (o jednym ZZ) do ustawy moderniacyjnej to już to samo w sobie będzie dużym osiągnięciem.
 
Back
Do góry