czas pracy

kangur - pytanie dotyczy wliczania powrotu z kontroli zakończonej w godzinach pracy, po powrocie już po godzinach zdanie sprzętu i rozliczenie

więcej uwagi, precyzji - nie gorączkuj się tylko pomyśl

i nie wklejaj cytatów ale napisz o co ci chodzi URZĘDNIKU
 
Nadgodziny, czy samowola

kangur - pytanie dotyczy wliczania powrotu z kontroli zakończonej w godzinach pracy, po powrocie już po godzinach zdanie sprzętu i rozliczenie

więcej uwagi, precyzji - nie gorączkuj się tylko pomyśl

i nie wklejaj cytatów ale napisz o co ci chodzi URZĘDNIKU
Nie gniewaj się ale naprawdę jesteś ciężki przypadek, skoro trzeba Ci jak dziecku tłumaczyć tak proste sprawy. Ale ok.
Najpierw zastanów się czy kontrolę wyjazdową przeprowadzasz będąc w delegacji (prościej - czy otrzymałeś druk delegacyjny), czy też kontrolę przeprowadzasz w godzinach pracy, na polecenie przełożonego.
Jeśli delegowano Cię do konroli wyjazdowej, to nie masz żadnych nadgodzin, a jedynie dietę i zwrot kosztów podróży, ewentualnie hotelu itp.
Jeśli wykonujesz kontrolę w godzinach pracy, to tak masz sobie ją zorganizować,żeby czynności dojazdu i zdania sprzętu odbyły się w czasie Twojej pracy. Inaczej będziesz wykonywał to społecznie.
Jeśli uważasz, że powinieneś przedłużyć kontrolę, ponad godziny pracy, musisz uzyskać na to zgodę przełożonego. Sposób uzyskania tej zgody, jeśli nie jest wyraźnie określony w regulaminie pracy, winien być określony przez przełożonego. Jeśli tego nie ma, to przed wyjazdem uzgodnij to przed wyjazdem na kontrolę.
Naprawdę to jest dla Ciebie takie trudne???
Pamiętaj, nie żyjesz w jakimś kibucu, czy kołchozie, gdzie wola jednostki jest prawem. Jesteś pracownikiem i musisz dostosować swoje działania do przepisów i zasad obowiązujących w danej organizacji. Jeśli masz odrębne zdanie, to albo się zwolnij, albo zmuś związkowców, by uzgodnili z pracodawcą inne, lepsze dla Ciebie i nie łamiące przepisów prawa uregulowania.
Pozdrawiam.
 
Jeśli wykonujesz kontrolę w godzinach pracy, to tak masz sobie ją zorganizować,żeby czynności dojazdu i zdania sprzętu odbyły się w czasie Twojej pracy

a jeżeli właśnie przełożony wydaje polecenie wykonywania kontroli do 15.00 i nie obchodzi go ani powrót do siedziby, ani zdanie sprzętu? oczywiście nie ma nadgodzin (czasami powrót zajmuje 1,5-2 godziny)

Powrót jako czas pracy zaliczony ma tylko kierowca i przełożonego nic nie obchodzi, że ludzie zamiast o 15.00 z pracy wychodzą duuuużo później.

W ten sposób można dojść do wniosku, że dlaczego mają Oni rozpoczynać służbę o 7.00, skoro jadą na kontrolę. Do pracy przyjdą na 5.00,przebiorą się, pobiorą sprzęt, przygotują się do kontroli i wyjadą, kontrole rozpoczną o 7.00 i zakończą o 15.00 i powrócą do siedziby o 17.00 (to przypadek ekstremalny i czysto teoretyczny)
Czas pracy 8 godzin, w dyspozycji pracodawcy 12 godzin.

Podobnie próbuje się z mobilnymi, dobrze, że tylko w jednej ic, może to na razie wersja testowa.
 
...
sędziowie w skomplikowanych sprawach sięgają w lex do orzecznictwa innych sądów nim się posiłkując
...


O powyższy sens chodziło mi przede wszystkim. TEORETYCZNIE sprawa jest prosta. PRAKTYCZNIE "ktoś" może ją "skomplikować" z premedytacją i zapewne to zrobi. ALE dopiero gdy tak się stanie, to będzie wiadomo jakie "podstawy" zostały użyte do owej "komplikacji"! Wtedy dopiero jest sens sięgania do orzecznictwa. Powtórzę oczywisty warunek; teoretycznie sprawa jest prosta- jeżeli ktoś ma wątpliwości to lepiej samemu tym się nie zajmować, tylko wynająć "specjalistę".
Tyle w sprawach technicznych. Merytorycznie ktoś powyżej już odpowiedział autorowi tematu, więc nic nie dodam.


ps
Absolutnie nie zauważyłem błędów w sensie Twoich wypowiedzi!
 
Jak dzieci

a jeżeli właśnie przełożony wydaje polecenie wykonywania kontroli do 15.00 i nie obchodzi go ani powrót do siedziby, ani zdanie sprzętu? oczywiście nie ma nadgodzin (czasami powrót zajmuje 1,5-2 godziny)

Powrót jako czas pracy zaliczony ma tylko kierowca i przełożonego nic nie obchodzi, że ludzie zamiast o 15.00 z pracy wychodzą duuuużo później.

W ten sposób można dojść do wniosku, że dlaczego mają Oni rozpoczynać służbę o 7.00, skoro jadą na kontrolę. Do pracy przyjdą na 5.00,przebiorą się, pobiorą sprzęt, przygotują się do kontroli i wyjadą, kontrole rozpoczną o 7.00 i zakończą o 15.00 i powrócą do siedziby o 17.00 (to przypadek ekstremalny i czysto teoretyczny)
Czas pracy 8 godzin, w dyspozycji pracodawcy 12 godzin.

Podobnie próbuje się z mobilnymi, dobrze, że tylko w jednej ic, może to na razie wersja testowa.
Nie rozumiem takiej bezsilności.
Skoro przełożony daje Ci polecenie pracy do 15 (w podmiocie) to poproś o delegację, przecież jasne jest, że nie wrócisz do Urzędu przed końcem dniówki. Mam wrażenie, że dajesz się dymać na okrągło i jeszcze bronisz kierownika. Pomyśl, działaj.
Otrzymujesz polecenie wyjazdu (w/g Kodeksu pracy winno być pisemne, ale przyjęte w SC jest ustne). Pytasz co masz zrobić i w jakim czasie. Pytasz co będzie jak nie zdążysz wrócić przed 14.45(15min na zdanie sprzętu). Ugadniasz z przełożonym wszelkie możliwe sytuacje. Uzgadniasz sposób przedłużenia pracy i sposób jego rozliczenia. Broń się, masz do tego prawo.
Bo wygląda na to, że w pracy to jesteś posłuszny jak baranek, a na forum - anonimowo - masz żal do całego świata.
Co do godzin. Masz być gotowy do pracy o 7.00. Kiedy i jak się przebierzesz to Twój problem. Niestety większość z nas uważa, że do 7.00 ma podpisać listę, potem przebieranie się, potem kawa, potem śniadanie, a potem może coś popracujemy, ale niedługo, bo przecież trzeba papieroska zapalić.......
To samo z końcem pracy.
Ze stanowiska pracy powinieneś zejść równo o 15-tej.
Tymczasem zasadą jest, że już o 14.30 myjemy szklanki i ręce, przebieramy się i wychodzimy 2-3 minuty przed 15-tą.
I nie mów mi że tak nie jest, bo sam tak pracuję i widzę kolegów i koleżanki.
Wtedy gdy my dymamy pracodawcę jest ok. Jak pracodawca próbuje tego samego z nami piszemy na forum i do Pana Sławka.
Polska moralność.
 
Ostatnia edycja:
Umieściłem te przykłady, aby tworzący wątek wiedział, że jego przypadek nie jest odosobniony (mnie one nie dotyczą-na razie:D). Zgadzam się z Twoją wypowiedzią.


PS w pracy muszę być posłuszny jak baranek:o, taka pragmatyka służby a i "anonimowość" daje względne poczucie bezpieczeństwa (a gdzie ludzie mają pisać? to jest forum dla młodych poetów?)
 
Ostatnia edycja:
mam dość takich pseudo moralizatorów, zbawców - którzy objawiają na forum jacy są prawi i co im się nie podoba u innych, którzy innym na forum wytykają słabości a sami w realu liżą dupy - komu z kolegów i koleżanek zwróciłeś uwagę w oczy że postępują niewłaściwie ?

przyjemnie to czytać kangur?

pomyśl zanim kogoś skarcisz - jak widzisz jakieś błędy to się podziel swoją wiedzą ale nie poniżaj tych, którzy nie wiedzą

ten kto pyta bo nie wie - wstydzi się raz

kto nie pyta - wstydzi się całe życie

biada nam, otoczonym przez ludzi którzy wszystko wiedzą na kazdy temat

nie znam się na autach - mam brata mechanika który dzieli się ze mną wiedzą, nie znam szczegółów ubezpieczeniowych - ale mam przyjaciela który ma to w paluszku, jak czegoś nie wiem to zwracam się do fachowców - bo nie jest możliwe być dobrym we wszystkim

ale akurat prawo pracy to mój konik zarówno na studiach jak i od strony praktycznej jako aktywnego ławnika, inspektora pracy i przew zz w poprz zakładzie pracy

więcej szacunku dla innych kangur - nawet jeśli nie posiadają twojej wiedzy
 
pozwoliłem sobie przejrzeć 238 postów kangura i trochę go rozumiem, tą jego agresję stetryczenie - to nie epizod ale proces - ataki na innych, wulgaryzmy, sztubackie dowcipy - alokacja, andropauza i niespełnione od ćwierćwiecza ambicje są przyczyną nieuzasadnionych pretensji o wszystko i do wszystkich - nikt nie ma racji tylko on - konflikty z wypowiadającymi się związkowcami np ss kończące się w mało kulturalnych słowach - a dorównuje mu tylko tragicznie zmarły szef guc - najlepszy wg kangura manager
wykpiwa wszystko i wszystkich

zrobię więc tak jak za każdym razem jak trafiam na trolla - milknę
 
...

pomyśl zanim kogoś skarcisz - jak widzisz jakieś błędy to się podziel swoją wiedzą ale nie poniżaj tych, którzy nie wiedzą

ten kto pyta bo nie wie - wstydzi się raz kto nie pyta - wstydzi się całe życie

biada nam, otoczonym przez ludzi którzy wszystko wiedzą na kazdy temat

...

więcej szacunku dla innych () - nawet jeśli nie posiadają twojej wiedzy


Ponownie nie zauważam błędów w Twoim rozumowaniu, co więcej odkrywam (z przymrużeniem oka) (?!) pewną "zbieżność" w ... Dekalogu! Może to skojarzenie nieco dziwne ale ...
Trzy przykazania odnośnie Boga i
kolejne odnośnie ludzi
Czyżby to był początek dekalogu agnostyków i niewierzących? ;)

Zasady wymienione przez Ciebie są: dobre, prawe, honorowe, sprawiedliwe itd! Niestety, podobnie jak z Dekalogiem- "działają" tylko w środowisku ludzi żyjących według określonych (nawet subiektywnie) zasad.
Nie jest źle gdy ktoś obok mnie ma odmienne zasady, gorzej gdy inny nie ma żadnych. Znasz takiego bez zasad? To nasz prawdziwy nieprzyjaciel!
 
Bolo

mam dość takich pseudo moralizatorów, zbawców - którzy objawiają na forum jacy są prawi i co im się nie podoba u innych, którzy innym na forum wytykają słabości a sami w realu liżą dupy - komu z kolegów i koleżanek zwróciłeś uwagę w oczy że postępują niewłaściwie ?
A po co mam to robić? Dymam pracodawcę jak inni, z tą jedynie różnicą, że nie pozwalam dymać siebie. Skoro mój przełożony widząc takie zachowania, je akceptuje?
I nie mam zamiaru przeglądać Twoich postów. Szkoda czasu.
Jedyne czemu zaprzeczę - nigdy w swych wypowiedziach nikogo nie obrażałem (niestety zacząłeś właśnie to robić). Czasem tylko głosiłem prawdy, które się innym nie podobają. Nie jestem konformistą i jeśli 100 osób na tym forum głaszcze niektóre osoby ( np. SS), czy pomysły (nie przemyślane i źle zorganizowane akcje i działania), to nie znaczy, że nie mam prawa mieć odrębnego zdania. Mnie interesuje wyłącznie merytoryczna dyskusja. A że czasem jest w tym trochę sarkazmu.....
Z nicku wynika, że przyszedłeć do cła za Prezesa Paczochy, albo Bujaka. Nie dziw zatem, że nie wiesz jak było za Prezesów Sekuły, Nogaja czy Cecelskiego. Jak rosło zatrudnienie i wynagrodzenie. Jak dostaliśmy mnóstwo etatów (każdy urząd po ok. 100 rocznie), jak dostaliśmy drugą pensję za podatek obrotowy. Ile wtedy wybudowano urzędów, oddziałów.. I te kwartalne premie...
Wtedy cło się rozwijało. Potem przyszedł specjalista od spinaczy i coca-coli, a po nim Zbyszko, nazywany z Bogdańca, co pięknie mówił..... i tylko pięknie. Potem było już tylko z górki. Zauważ, że każdy następny wprowadzał kolejne procesy, które -moim zdaniem - można nazwać jedynie kolejnym etapem destrukcji administracji celnej. Nie obchodzi mnie, z której opcji politycznej byli nasi szefowie, proces upolitycznienia cła rozpoczął sie tak naprawdę w 2005 roku. Mnie obchodzi tylko to co który z nich zrobił dla nas, zolli. Więc nie wstydzę się tego, że nazwałem I. Sekułę jednym z najlepszych menagerów, jakich cło miało.
I nie epatuję swoją wiedzą, bo nie uważam się za jakiegoś mądralę. Ale jeśli czytam na forum pytanie, na które można znaleźć w internecie odpowiedź w ciągu kliku minut, a przecież jako urzędnicy winniśmy umieć czytać przepisy, to nie dziw się reakcji.
I nie oczekuję odpowiedzi. Pozdrawiam.
 
Ostatnia edycja:
Do Kangura !

A po co mam to robić? Dymam pracodawcę jak inni, z tą jedynie różnicą, że nie pozwalam dymać siebie. Skoro mój przełożony widząc takie zachowania, je akceptuje?]JA TEŻ[.Ale zapomniałeś,że Prezes Cecelski mimo ,iż był najbardziej merytoryczny musiał odejść gdyż nowoczesna i sprawna administracja celna nie podobała się tym wyżej.:confused::confused:
 
A po co mam to robić? Dymam pracodawcę jak inni, z tą jedynie różnicą, że nie pozwalam dymać siebie. Skoro mój przełożony widząc takie zachowania, je akceptuje?
I nie mam zamiaru przeglądać Twoich postów. Szkoda czasu.
Jedyne czemu zaprzeczę - nigdy w swych wypowiedziach nikogo nie obrażałem (niestety zacząłeś właśnie to robić). Czasem tylko głosiłem prawdy, które się innym nie podobają. Nie jestem konformistą i jeśli 100 osób na tym forum głaszcze niektóre osoby ( np. SS), czy pomysły (nie przemyślane i źle zorganizowane akcje i działania), to nie znaczy, że nie mam prawa mieć odrębnego zdania. Mnie interesuje wyłącznie merytoryczna dyskusja. A że czasem jest w tym trochę sarkazmu.....
Z nicku wynika, że przyszedłeć do cła za Prezesa Paczochy, albo Bujaka. Nie dziw zatem, że nie wiesz jak było za Prezesów Sekuły, Nogaja czy Cecelskiego. Jak rosło zatrudnienie i wynagrodzenie. Jak dostaliśmy mnóstwo etatów (każdy urząd po ok. 100 rocznie), jak dostaliśmy drugą pensję za podatek obrotowy. Ile wtedy wybudowano urzędów, oddziałów.. I te kwartalne premie...
Wtedy cło się rozwijało. Potem przyszedł specjalista od spinaczy i coca-coli, a po nim Zbyszko, nazywany z Bogdańca, co pięknie mówił..... i tylko pięknie. Potem było już tylko z górki. Zauważ, że każdy następny wprowadzał kolejne procesy, które -moim zdaniem - można nazwać jedynie kolejnym etapem destrukcji administracji celnej. Nie obchodzi mnie, z której opcji politycznej byli nasi szefowie, proces upolitycznienia cła rozpoczął sie tak naprawdę w 2005 roku. Mnie obchodzi tylko to co który z nich zrobił dla nas, zolli. Więc nie wstydzę się tego, że nazwałem I. Sekułę jednym z najlepszych menagerów, jakich cło miało.
I nie epatuję swoją wiedzą, bo nie uważam się za jakiegoś mądralę. Ale jeśli czytam na forum pytanie, na które można znaleźć w internecie odpowiedź w ciągu kliku minut, a przecież jako urzędnicy winniśmy umieć czytać przepisy, to nie dziw się reakcji.
I nie oczekuję odpowiedzi. Pozdrawiam.
Święte słowo o prezesach potwierdzam, Nogaj, Cecelski złote lata 90 , a w przygody Prezesa Paczochy z miasta Bytomia z pomieszkiwania w OŚ Świder nikt obecnie nie wierzy. Premie kwartalne to było coś :). Pamiętam i słowa Sekuły .... , o Zbyszku i jego ekipie z dyrektorem generalnym przemilczę , wszak obecny SSC zdobywał w niej szlify na górze :cool:
 
Ale zapomniałeś,że Prezes Cecelski mimo ,iż był najbardziej merytoryczny musiał odejść gdyż nowoczesna i sprawna administracja celna nie podobała się tym wyżej.:confused::confused:
Nie zapomniałem.Jego mi chyba najbardziej szkoda. Po prostu był za dobry. I do Aduanero: O ile dobrze pamiętam (ale może się mylę) za Prezesa Bujaka nie było już Dyrektora Generalnego. A nasz obecny szef był wtedy dyrektorem gabinetu Prezesa. I szef i dyrektor nie przez pomyłkę z małej litery.
 
Back
Do góry