Z ciekawością czytam wszystkie wpisy w tym temacie.
Propozycja Waszego Przewodniczącego jest - z mojego punktu widzenia - bardzo ciekawa i naprawdę warta rozważenia. Może jeszcze za wcześnie by wprowadzać ją w życie, ale na pewno mogłaby się stać przyczynkiem ( aczkolwiek nic na siłę ) do dalszej dyskusji. Szkoda tylko, że część osób bazując na wpisach dokonywanych na jednym portalu reprezentowanym przez małą część środowiska, uważa pracujących w skarbowości za tych gorszych, niegodnych wstąpienia do Waszego związku.
Z pewnością macie rację mówiąc, że nie protestowaliśmy przeciw wprowadzeniu sras ( celowo z małych liter ) bo to jest "najprawdziwsza" prawda aczkolwiek odnosi się ona tylko do działań widocznych z zewnątrz, bo przesyłane do konsultacji kolejne wersje ustawy były opiniowane negatywnie ( przynajmniej przez urząd w którym aktualnie pracuję ).
Ale na tę "najprawdziwszą" prawdę składa się kilka aspektów.
1. Słaba integracja środowiska ( a właściwie jej brak ) - każdy myśli tylko o sobie. I tu przywołam przykład z mojego podwórka w urzędzie liczącym grubo ponad setkę osób nie udało się zebrać wystarczającej liczby chętnych do założenia organizacji związkowej.
Taka sytuacja być może bierze się z feminizacji środowiska skarbowego i w dodatku coraz to bardziej odmładzanego środowiska.
2. Kiepskie wynagrodzenia. Ostatnia podwyżka ( normalna podwyżka w okolicach 100 zł brutto ), miała miejsce w 2007 r., ostatnia waloryzacja wynikająca z podniesienia kwoty bazowej - w 2009 r. Od tego czasu wynagrodzenia ( znaczy to co na papierze ) stanęły w miejscu a de facto ulegały permanentnemu zmniejszeniu z uwagi na ograniczanie wysokości nagród kwartalnych ( słynne stwierdzenia Jacka K., że na za pracę dostajemy pensję - niedużą bo przecież wykonujemy tylko proste czynności matematyczne a na nagrody trzeba sobie dodatkowo zapracować ).
Choć przepraszam - ubiegłym roku ( z puli zarezerwowanej przez odchodzący rząd ) podniesiono wynagrodzenia, aczkolwiek tylko tym najmniej zarabiającym. Więc patrząc z tej perspektywy część osób w nowej strukturze może upatrywać poprawy sytuacji finansowej.
3. Marne związki zawodowe z którymi dodatkowo nikt się nie liczy. Najsilniejszym z nich ( choć właściwie należałoby napisać najbardziej widocznym ) jest ten reprezentowany przez Ludwińskiego. Tyle, tylko, że ten pan pod płaszczykiem związku zawodowego prowadzi swoją prywatną politykę pisaną przez małe i wielkie p. Małe bo u siebie wycina wszystkich mających inne zdanie od niego i wielkie bo tamten związek już dawno stał się przybudówką partii która grzebie wszystko co może zagrzebać.
4. Typowe stanowisko które daje się coraz bardziej zaobserwować - pracuję, robię swoje to może mnie nie wyrzucą. Przecież nie wymienią wszystkich - zwłaszcza tych na samym dole.
To by było wyglądało w skrócie.
Więc jeżeli będziecie myśleć o tym czy otworzyć swój związek także na pracowników skarbowości - to pomyślcie także o tych których nie widać na forum starej, stetryczałej i dodatkowo samolubnej panny "s". Nie każdy skarbowiec tam pisze, nie każdy skarbowiec tam zagląda bo efektem takiej czynności są powtarzające się jak mantra odruchy wymiotne.
Ale oczywiście potraktujcie mój wpis tylko jako opinię - "jeden ( bo pisze tylko we własnym imieniu ) głos z tej drugiej strony". Jeżeli ze mną nie będzie Wam po drodze - trudno. Jak już gdzieś wyżej napisałem - nic na siłę, zwłaszcza wbrew środowisku.
I jeszcze jedno zdanie - dla mnie jesteście przykładem bardzo dobrej roboty i integracji sporej części środowiska. Sporej bo przecież nie całej. Pod koniec ubiegłego roku uczestniczyłem w prowadzonym przez funkcjonariuszy celnych ( I.C. i U.C. wewnętrzne ) szkoleniu z zakresu prawa celnego i procedur celnych. Ludzie normalni jak inni ( skarbowcy, księgowi, samorządowcy czy sprzedawcy ) z którymi szło normalnie pogadać o czekającej nas rewolucji. Ale gdy wspomniałem, że czytuję wpisy na Celnikach.pl mogłem zaobserwować różne stanowiska tych samych normalnych ludzi. Od neutralnego "czytam ale nie piszę", poprzez niechętne "nie czytam bo szkoda czasu" po ewidentnie niepochlebne ( nie zacytuję bo mogłoby zostać odczytane jako obraźliwe ).
Także pisząc o skarbowcach nie myślcie, że to jest jedno środowisko. Są skarbowcy, są srarbowcy i jeszcze coś tam...