Albo ma to być służba mundurowa równorzędna Policji, albo fikcja jaka jest od początku do dziś. Czyli urzędnicy w uniformach, ale wołający o przywileje mundurowe.
A mnie się ten argument bardo podoba xD Serio myślisz, że przyznanie uprawnień do broni, szerszej grupie fcs uczyni z tej formacji służbę? I co mi z tego, że dostanę broń, jak moim szefem jest pan, co wczoraj klepał pity przyjęciowym stemplem w us... Nie broń czyni funkcjonariusza tylko mentalność, struktura dowodzenia, zależność służbowa. Co to za służba, w której przełożony nie może na salut odpowiedzieć, bo nie ma munduru... a większość jego podwładnych nim gardzi. Awanse wręcza pan w rozchełstanej marynarce, albo w sweterku. Jest pewna formacja bez broni, a jest sto razy bardziej służbą niż my
sorki ale się nie zgodzę z argumentami
generałowie w armii mają cywilnego przełożonego - ministra obrony narodowej
zwierzchnikiem sił zbrojnych jest cywil - Prezydent RP,
to Prezydent RP mianuje generałów
nie salutują Prezydentowi?
cywilne zwierzchnictwo nie przesądza o niczym
temat był na forum wałkowany wielokrotnie
o tym, że pełni się służbę nie przesądza przełożony - funk, broń, zadania czy komórka, ale odrębność i specyfika stosunku służby
piszemy tu o szkoleniu cywili (nieważne na jak wysokich stołkach) na szkoleniu na broń dla funków, na podstawie założeń i konspektu szkolenia dla funków, w oparciu o przepisy dotyczące prawa używania broni przez FUNKÓW
a misiewicza tam nie było?
kto i na jakiej podstawie dał im ostrą broń do ręki???
i kolejne pytanie: kto by się tłumaczył przed prorokiem i z czego w razie przypadkowego postrzelenia przez cywila?
szkolony cywil?
prowadzący szkolenie wbrew zapisom ustawy?
kierujący cywili na szkolenie?
ten kto wydał prowadzącemu szkolenie polecenie szkolenia cywili?
a może szef wszystkich szefów marian b...ś najmniejszy harnaś?