N
Nie zarejestrowany
Gość
Widać,że ochrona swojego stanowiska prowadzi do różnych patologii, problem zaczyna się u samej góry a kończy się na samym dole.Nasi kierownicy robili i robią różne dziwne rzeczy,żeby praca na granicy miała oblicze szybkiej i sprawnej ale to tylko pozory,dla takich pozornych działań narusza się wiele obowiązujących poleceń,narusza się kodeks karny i jest się zwykłą świnią aby tylko sprawiać wrażenie sprawnego dowódcy.Jeżeli zarzuty prokuratury w Przemyślu się potwierdzą to się jeszcze okaże,że nasi kiero ściągali haracze za lepsze stanowiska a wtedy przestaniemy się dziwić,dlaczego za dodatek ok 200pln,tak bardzo trzymają się swoich stołków na granicy i dojeżdżają do służby kilkadziesiąt kilometrów,mimo możliwości pracy w swoim miejscu zamieszkania,dziwne, że nie zastanawia to naczelnika.Panowie z CBś,ABW i CBa powinni się im przyjrzeć,domy,auta ,firmy na żony,teściów lub rodziców to ciekawe i niesmaczne.