N
Nie zarejestrowany
Gość
W niedzielę ktoś oblał żrącą substancją auto funkcjonariusza pracującego na przejściu granicznym w Gronowie. W ciągu kilku ostatnich miesięcy wydarzyły się jeszcze trzy podobne incydenty. Celnicy podejrzewają, że to sprawka przemytników
Izba Celna w Olsztynie niepokoi się atakami na funkcjonariuszy pracujących na granicy polsko-rosyjskiej. Ostatnie takie zdarzenie miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę w Braniewie. Nieznany dotąd sprawca oblał żrącą substancją volkswagena passata należącego do celnika. Auto było zaparkowane pod domem funkcjonariusza. - Ustalamy i przesłuchujemy świadków tego zdarzenia - mówi Izabela Niedźwiedzka z biura prasowego Wojewódzkiej Komendy Policji w Olsztynie. - Sprawa badana jest pod kątem wykrycia sprawcy chuligańskiego wybryku. Ale sprawdzamy też, czy nie ma ona związku ze służbowymi obowiązkami, które na co dzień pełni właściciel uszkodzonego auta.
Izba Celna nie ma jednak wątpliwości, że weekendowy incydent nie był zwykłym wyskokiem. - To wynik eskalacji ataków przemytników, którą obserwujemy już od kilku miesięcy - mówi Ryszard Chudy, zastępca dyrektora Izby Celnej w Olsztynie. - Takimi działaniami chcą oni przestraszyć naszych pracowników, którzy są co raz bardziej skuteczni w swojej pracy.
Zdarzenie, które policjanci odnotowali w nocy z soboty na niedzielę w Braniewie, jest bardzo podobne trzech innych odnotowanych ostatnio w Elblągu. 26 maja na jednej z ulic tego miasta podpalono auto celnika. 15 lipca nieznany sprawca poprzecinał opony w samochodzie służbowym kierownika Oddziału Celnego w Gronowie. Pojazd zaparkowany był pod domem funkcjonariusza w Elblągu. Natomiast 30 lipca w tym mieście jakaś osoba uszkodziła młotkiem dach samochodu, którego właścicielem jest także celnik pracujący na przejściu w Gronowie. - Rzeczywiście prowadzimy obecnie trzy takie sprawy - potwierdza Jakub Sawicki, rzecznik prasowy Miejskiej Komendy Policji w Elblągu. - Co prawda nie wykryliśmy jeszcze żadnego sprawcy. Ale cały czas ustalamy i przesłuchujemy świadków. Badamy też zapisy z nagrań miejskiego monitoringu. Nie wykluczamy, że to właśnie przemytnicy uszkodzili te auta.
Ryszard Chudy dodaje, że od grudnia 2008 roku celnicy pracujący na granicy polsko-rosyjskiej prowadzą wzmożone kontrole pod kątem wykrywania sprawców przemytu. - W rezultacie w 2009 roku obserwujemy, że liczba osób przekraczających granicę zmniejszyła się już o 1 mln w stosunku do tego samego okresu zeszłego roku - mówi. - Przemytnikom przeszkadza nasza skuteczność, bo dzięki niej ponoszą ogromne straty. Dlatego podpaleniami i uszkodzeniami aut próbują teraz wywrzeć presję na celnikach.
To nie pierwsze przypadki ataków na celników, o które są podejrzewani przemytnicy. W 2006 roku głośna stała się sprawa pobicia kierownika Oddziału Celnego w Gołdapi pod jego własnym domem. Nieznany napastnik uderzył funkcjonariusza w głowę, a gdy kierownik zaczął się bronić, uciekł. W tym samym roku wielokrotnie karany przemytnik napadł i pobił innego celnika. Wszystko działo się pod sklepem w centrum Gołdapi.
Izba Celna w Olsztynie niepokoi się atakami na funkcjonariuszy pracujących na granicy polsko-rosyjskiej. Ostatnie takie zdarzenie miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę w Braniewie. Nieznany dotąd sprawca oblał żrącą substancją volkswagena passata należącego do celnika. Auto było zaparkowane pod domem funkcjonariusza. - Ustalamy i przesłuchujemy świadków tego zdarzenia - mówi Izabela Niedźwiedzka z biura prasowego Wojewódzkiej Komendy Policji w Olsztynie. - Sprawa badana jest pod kątem wykrycia sprawcy chuligańskiego wybryku. Ale sprawdzamy też, czy nie ma ona związku ze służbowymi obowiązkami, które na co dzień pełni właściciel uszkodzonego auta.
Izba Celna nie ma jednak wątpliwości, że weekendowy incydent nie był zwykłym wyskokiem. - To wynik eskalacji ataków przemytników, którą obserwujemy już od kilku miesięcy - mówi Ryszard Chudy, zastępca dyrektora Izby Celnej w Olsztynie. - Takimi działaniami chcą oni przestraszyć naszych pracowników, którzy są co raz bardziej skuteczni w swojej pracy.
Zdarzenie, które policjanci odnotowali w nocy z soboty na niedzielę w Braniewie, jest bardzo podobne trzech innych odnotowanych ostatnio w Elblągu. 26 maja na jednej z ulic tego miasta podpalono auto celnika. 15 lipca nieznany sprawca poprzecinał opony w samochodzie służbowym kierownika Oddziału Celnego w Gronowie. Pojazd zaparkowany był pod domem funkcjonariusza w Elblągu. Natomiast 30 lipca w tym mieście jakaś osoba uszkodziła młotkiem dach samochodu, którego właścicielem jest także celnik pracujący na przejściu w Gronowie. - Rzeczywiście prowadzimy obecnie trzy takie sprawy - potwierdza Jakub Sawicki, rzecznik prasowy Miejskiej Komendy Policji w Elblągu. - Co prawda nie wykryliśmy jeszcze żadnego sprawcy. Ale cały czas ustalamy i przesłuchujemy świadków. Badamy też zapisy z nagrań miejskiego monitoringu. Nie wykluczamy, że to właśnie przemytnicy uszkodzili te auta.
Ryszard Chudy dodaje, że od grudnia 2008 roku celnicy pracujący na granicy polsko-rosyjskiej prowadzą wzmożone kontrole pod kątem wykrywania sprawców przemytu. - W rezultacie w 2009 roku obserwujemy, że liczba osób przekraczających granicę zmniejszyła się już o 1 mln w stosunku do tego samego okresu zeszłego roku - mówi. - Przemytnikom przeszkadza nasza skuteczność, bo dzięki niej ponoszą ogromne straty. Dlatego podpaleniami i uszkodzeniami aut próbują teraz wywrzeć presję na celnikach.
To nie pierwsze przypadki ataków na celników, o które są podejrzewani przemytnicy. W 2006 roku głośna stała się sprawa pobicia kierownika Oddziału Celnego w Gołdapi pod jego własnym domem. Nieznany napastnik uderzył funkcjonariusza w głowę, a gdy kierownik zaczął się bronić, uciekł. W tym samym roku wielokrotnie karany przemytnik napadł i pobił innego celnika. Wszystko działo się pod sklepem w centrum Gołdapi.