Hipotetyczna konsolidacja AP i SC

A ja Was pogodzę: mój staż w cle jest naprawdę spory, pracowałam z ludźmi z wykształceniem zarówno wyższym jak i średnim, a nawet pamiętam człowieka, który miał wykształcenie zawodowe, bo i takich kiedyś przyjmowali. Przez wiele lat moimi kierownikami zmiany byli ludzie ze średnim wykształceniem (tak, kiedyś to była norma), czy byli gorszymi fachowcami od dzisiejszych oficerów? Nie sądzę. Wszytko zależy od człowieka, jeden choćby miał doktorat będzie słabym funkcjonariuszem, inny z wykształceniem średnim będzie dawał sobie radę lepiej niż dziesięciu "wykształciuchów". Myślę, że dla każdego jest miejsce w naszej formacji, tylko trzeba dobierać miejsce pracy do osobowości człowieka (niestety u nas niewykonalne). Ktoś, kto ma umysł ścisły, brakuje mu wyobraźni, takiego polotu (nie potrafię tego nazwać), ściśle trzyma się przepisów, źle będzie się czuł na granicy, gdzie zdarzają się sytuacje, których wyjaśnienia nie znajdzie w WKC, ani w przepisach wykonawczych. Wtedy musi podjąć decyzję w oparciu o DOŚWIADCZENIE, to ono jest kluczowe, niestety w naszej służbie kompletnie niedoceniane. Zdaje sobie sprawę, że frustrujące jest dla magistrów kręcenie samochodów na BKS, ale każdy z nas wiedział, że praca celnika, to nie tylko ciepła posadka za biureczkiem, ale ciężka fizyczna robota. Na zakończenie dodam tylko jedno, pracuję w tej chwili z ludźmi, którzy mają wyższe wykształcenie, oprócz jednej osoby, która ma "tylko"maturę, ale to własnie tej osobę powierzam najtrudniejsze odprawy, bo jest najbardziej doświadczona z nasz wszystkich. Razem rozwiązujemy problemy, traktuję ją jak równą sobie mimo, że jestem jej przełożoną. Nikt na zmianie nigdy nie dał jej odczuć, że jest kimś gorszym, bo mniej wykształconym. Nie wykształcenie, a szacunek do drugiej osoby jest wartością, dzięki której poznajemy człowieka na poziomie.
Fajnie coś mądrego czasem przeczytać. Pozdrawiam.
 
Nie rozumiem skąd ten "fetysz" innych służb zwłaszcza ich oficerów- dowodzi to tylko temu, że nie macie kontaktu z innymi służbami. W tym aspekcie nie powinnyśmy mieć żadnych kompleksów ja przynajmniej takich nie mam mimo, że na pagonach u mnie prawie zielono. Inną sprawą jest fakt iż mamy beznadziejny system awansowania-beznadziejny i demotywujący zresztą.
 
z dedykacją dla naszych na zawsze przyspawanych w mf-ie

tego nie można nie zobaczyć. tylko proszę nie płakać. ze śmiechu oczywiście :D.

[video=youtube;MgGT9w05zLk]https://www.youtube.com/watch?v=MgGT9w05zLk&feature=player_detailpage[/video]
 
Tak tak... Najlepszą obroną jest atak.... Po rewolucji bolszewickiej też liczyło się tylko doświadczenie.... Ale jeszcze lepiej potraktował ludzi MAO....
 
Nie wiem skąd to się bierze w Naszej Służbie taka roszczeniowość funkcjonariuszy z kilkuletnim stażem, wyższym wykształceniem często zdobytym mało znanych uczelniach i kierunkach w rodzaju zarządzanie i marketing. Zauważyłem również zupełny brak szacunku dla doświadczenia starszych funkcjonariuszy.
To nie tylko w Służbie celnej. Dużo moich znajomych pracujących w różnych firmach mówi, że w obecnej chwili młodzi przychodzący do pracy mają bardzo roszczeniowy stosunek do życia - na dzień dobry chcieliby mieć to samo co pracownik z 20-to czy 30-letnim stażem kosztem jak najmniejszych nakładów pracy.
Przykro mi to mówić, ale niestety widzę to samo u niektórych aplikantów celnych zatrudnionych w mojej jednostce organizacyjnej.
 
Ale ten temat został tutaj poruszony nie przez aplikanta, tylko funkcjonariusza z kilkunastoletnim stażem... Ogarnijcie się trochę... Najlepiej żeby celnik nie umiał czytać i pisać wtedy doświadczenie mogłoby być jedynym kryterium ewentualnego awansu... Za staż moi drodzy dostajecie stażowe i to jest wystarczający profit...
 
Ale ten temat został tutaj poruszony nie przez aplikanta, tylko funkcjonariusza z kilkunastoletnim stażem... Ogarnijcie się trochę... Najlepiej żeby celnik nie umiał czytać i pisać wtedy doświadczenie mogłoby być jedynym kryterium ewentualnego awansu... Za staż moi drodzy dostajecie stażowe i to jest wystarczający profit...

Jesteś jakimś prowokatorem? Pytam ponieważ sprawa została już wieki temu rozstrzygnięta. Oficerowie z wykształceniem wyższym i tyle w temacie. Po co drążysz temat? Sprawa dawno przedyskutowana. Dlaczego odgrzewasz stary temat?
 
Ostatnia edycja:
To nie tylko w Służbie celnej. Dużo moich znajomych pracujących w różnych firmach mówi, że w obecnej chwili młodzi przychodzący do pracy mają bardzo roszczeniowy stosunek do życia - na dzień dobry chcieliby mieć to samo co pracownik z 20-to czy 30-letnim stażem kosztem jak najmniejszych nakładów pracy.
Przykro mi to mówić, ale niestety widzę to samo u niektórych aplikantów celnych zatrudnionych w mojej jednostce organizacyjnej.

Opcja zerowa dla niedouczonych! A na szefów doktorantów. Tak być powinno - to oczywiste.
 
Falcon czasami mnie twoje wnioski przygniatają... Tym razem też ci się udało... Ale wiesz o czym przez cały dzień tutaj pisaliśmy... Rozumiem, że można się z czyimś zdaniem nie zgadzać, ale przynajmniej wypadałoby czytać jego posty ze zrozumieniem...
 
Falcon czasami mnie twoje wnioski przygniatają... Tym razem też ci się udało... Ale wiesz o czym przez cały dzień tutaj pisaliśmy... Rozumiem, że można się z czyimś zdaniem nie zgadzać, ale przynajmniej wypadałoby czytać jego posty ze zrozumieniem...

A o czym tu pisać. Oczywistym jest iż oficerowie z wyższym a reszta ze średnim. I oczywistym jest że nie wyksztalcenie a ogólne pojmowowanie czy też rozumienie czy to specyfiki Służby czy też szeroko rozumianego świata nie premiuje osób po studiach a wręcz odwrotnie. To osoby które nie studiowały szły do wojska i tam uczyły się prawdziwego twardego życia. Dzisiaj umieją oddać honor tak jak należą, wiedzą co to znaczy mundur i jak go nosić ( wśród osób bez woja a będących oficerami zdarzają się kompromitujące wpadki-zaznaczam iż ta uwaga dotyczy tylko garstki oficerów ). A wykształcenie o NICZYM nie świadczy. Człowiek jest człowiekiem. Mam to szczęście iż moi przełożeni oficerowie są Naprawdę Oficerami. Czego zarówno Koleżankom jak i Kolegom szczerze życzę.
 
Ostatnia edycja:
Kolego kwestia oficerów bez wykształcenia to był tylko przykład bezsensownych rozwiązań w SC... Cała wypowiedź dotyczyła kwestii awansowania w SC w stanowiskach i stopniach oraz propozycji rozwiązania istniejącego problemu. A ty ciągle to samo. Naprawdę nie rozumiesz tego co czytasz? Boże przecież to był krótki tekst, wystarczyło się skupić...
 
zdażyłam się wyspać, być w pracy, wrócić do domu a tutaj watek wyższego wykształcenia kwitnie i jest rozkminiany na zasadzie wyższości świąt Bożego Narodzenia i Wielkiejnocy :D
Prawda drodzy państwo jest taka, że w urzędach administracji państwowych i samorządowych premiowane jest wykształcenie wyższe. Czy się to komuś podoba, czy nie. Rynek pracy jest taki, że przyjęcie w chwili obecnej na etat budżetowy człowieka ze średnim pachnie nepotyzmem i bywa dosyć mocno analizowane, nawet przez lokalne media :D Mając na uwadze, że dziewczyny w skarbówkach studia zaoczne robiły już jakiś czas temu, a co poniektóre maja nawet na sumieniu zdany egzamin a pracownika korpusu cywilnego, to patrząc na przyszłą konsolidację nie mam złudzeń, że wyższe będzie wymogiem.
 
właściwie to na cholerę komu matura? przecież najważniejszy jest staż, po co komu papierek że umie liczyć albo posługiwać się w mowie i piśmie językiem polskim, wszystkiego z czasem się nauczy - na stażu, słusznym jest hasło "nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera", może chciał ale nie mógł się uczyć bo mu komuna nie pozwoliła i za działalność wywrotową przetrzymali trzy lata w siódmej klasie, jasne - służba wojskowa to dobra szkoła - ale czego? maszerowania? salutowania? to i służba ocelotów (OC) uczyła maszerowania i salutowania - i jej poprzedniczka Służba Polsce również, rodzi się tylko pytanie - skoro staż najważniejszy, to oficerami powinni być chyba ci z najdłuższym stażem a nie najlepsi? to po co się starać? każdy na starość będzie generałem, tylko jak - 30 lat w magazynie czyni funka lepszym i bardziej doświadczonym od tego z 10 letnim stażem w terenie? ktoś kto służy 20 lat ale nie jest samodzielny jest lepszy od tego kto ma tylko 10 lat stażu ale to ogarnia?

nie tędy droga, tytuł magistra na państwowej uczelni to nie papierek, studia naprawdę rozwijają, dają okazję poznania wielu czasami niesamowicie mądrych ludzi, pozwalają dowiedzieć się o wielu rzeczach, o których w codziennym biegu pewnie byś się nie dowiedział, pozwalają ze zrozumieniem czytać np. akty prawne i komentarze do nich, spróbuj - zobaczysz, oczywiście tytuł magistra na państwowej uczelni nie jest GWARANCJĄ posiadania szerszej od innych wiedzy, ale tym bardziej taką gwarancją nie jest staż - niepotrzebne są twoje wpisy umniejszające wagę wykształcenia, ale rozumiem że piszesz o czymś, o czym nie masz pojęcia, a w rewanżu mogę ci się przyznać. że wielokrotnie musiałem się wstydzić za "ekspertów" młodszych bez wykształcenia, z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, którzy nie potrafili zrobić najprostszego arkusza, sporządzić prostego pisma czy opowiadali ludkom niestworzone historie, nie mające nic wspólnego ze stanem prawnym

ochłoń - ani wykształcenie, ani doświadczenie ani stanowisko czy stopień, nie są GWARANCJĄ posiadania wiedzy i umiejętności, ale to nie oznacza, że wykształcenie czy doświadczenie nie powinno mieć znaczenia

a to że mgr prawa poniewierają się po bks wynika z braku prawdziwej polityki kadrowej to racja, znam przypadki, gdzie np. w tym samym czasie przenoszono człowieka z oc granicznego do uc, a na jego miejsce prawnika z uc na bks, a najlepsze jest to, że obaj mieli w przeniesieniu wpisane "biorąc pod uwagę Pana wykształcenie, doświadczenie zawodowe, przebieg służby oraz potrzeby służby.." :)

ps - uprzedzając wszelkie osobiste ataki - mam i wykształcenie mgr, i staż, i służbę wojskową, a matura robiona w latach 80-tych według mnie była więcej "warta" od wielu obecnych "mgr", ale jednak zdobycie "mgr" również wymaga wysiłku zdobywania wiedzy z wielu dziedzin - jeśli uważacie że to tylko "papierek" to go zróbcie - dla takich mądrych to chyba nie problem? dlaczego podważacie wartość czegoś, o czym nie macie pojęcia? bo słyszeliście że tak jest? to tym bardziej skoro to taki pikuś to róbcie dyplomy
 
Ostatnia edycja:
Bolo1999 masz rację, ale szkoda nerwów... Bywają tacy, którym trzeba ja w wojsku powtarzać wszystko sto razy żeby wreszcie zaskoczyli zgodnie z powiedzeniem "pokazuję i objaśniam"... A ty rysio nie zaczepiaj bo sponiewieram słownie....
 
Przez chwilę zastanawiałam się po co ktoś drąży temat wykształcenia w wątku dotyczącym konsolidacji służb, dopadła mnie pomroczność jasna i dopiero po jakimś czasie zrozumiałam o co chodzi. Jak widać nie jestem zbyt błyskotliwa, mimo że z wyższym wykształceniem, co tylko potwierdza moją tezę, że wykształcenie ma drugorzędne znaczenie. Podejrzewam, że niektórzy przy okazji wprowadzania ustawy KAS, chcieliby pozmieniać zapisy dot. wykształcenia tak, aby pozbyć się konkurencji, bo gdyby wyższe wykształcenie obowiązywało od mł. ekspertów, część tzw. "starych"musiałoby oddać stanowiska. Oj nieładnie koledzy... wstyd!
Co do mało ważnego doświadczenia: idąc tokiem myślenia niektórych forumowiczów proponuję na oficerów lub ekspertów powołać fc tuż po studiach, ale oczywiście po ukończonym ZKC. To idealni kandydaci - ze świeżutkim wyższym wykształceniem, po kursie, więc teoria wykuta na blachę i bez doświadczenia w cle, bo ono się nie liczy.
A ja chętnie przeegzaminowałabym kandydatów na wyższe stanowiska ale nie z teorii, a z praktyki, bo z doświadczenia (!) wiem, że wielu krzykaczy zwłaszcza na granicy wykonuje czynności mechanicznie, bo ktoś kiedyś pokazał im, gdzie trzeba kliknąć, a gdzie postawić stempel, ale dlaczego, tego nie wiedzą nawet po latach pracy. Tylko wtedy okazałoby się, że dla niektórych specjalista, to zbyt dużo.
PS Wpis o wulgarnych funkcjonariuszach ze średnim wykształceniem ubawił mnie do łez, cieszę się, że są między nami ludzie z poczuciem humoru, bo to cenię sobie u ludzi prawie tak wysoko jak doświadczenie. :p
 
Przypominam ,że wypowiadamu się tu na temat konsolidacji AP I SC. Proponuję więc przenieść tę dyskusję na nowy temat bo widzę, że niektórzy chętnie wylali by swoje żale ,że mają studia a rządzą nimi goście po maturze.
 
Back
Do góry