Związki Zawodowe w Służbie Celnej

slawomir.siwy

Administrator
Członek Załogi
Dołączył
1 Luty 2006
Posty
13 543
Punkty reakcji
4 509
Miasto
ZZ Celnicy PL
Niedawno ukazał się artykuł w DGP prof. Jerzego Stępnia byłego Prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
W kontekście tego artykułu
http://praca.gazetaprawna.pl/komentarze/540205,stepien_zwiazki_zawodowe_to_temat_tabu_w_debacie_publicznej.html


w którym prawnik wypowiada się m.in. na temat liczebności związków zawodowych w Polsce warto zapytać o stan uzwiązkowienia w Służbie Celnej.

Wieloletnia działalność konfederacji różnych związków zawodowych wskazuje wprost, że formuła takiej działalności uległa już wyczerpaniu w Służbie Celnej.
Dlaczego funkcjonariusze celni nie zrzeszają się jednak licznie w innych ogólnopolskich jednolitych Związkach działających w SC?
Jak to wytłumaczyć?

Dlaczego pozwalamy ministerstwu na manipulowanie ruchem związkowym w naszej formacji?
Liderzy związkowi otrzymywali już odznaczenia za swoją działalność. Wszyscy pamiętamy odznaczenia dla liderów Zrzeszenia, Federacji i ZZSNP, stąd można zrozumieć niechęć wielu funkcjonariuszy do tych formacji

Dlaczego jednak ruch związkowy, który nie ma nic wspólnego z powyższym, wartościowaniem, mianowaniami, alokacją i innymi działaniami przeprowadzonymi w znany powszechnie wszystkim sposób, nie jest czynnie wspierany przez funkcjonariuszy?

Prof. Stępień pisze w konkluzji, aby zastanowić się czy nie pozbawiono pracowników w Polsce prawa do zrzeszania się w związkach zawodowych?

Czy to jednak nie my sami pozbawiamy się tego fundamentalnego prawa?

Kto potrafi odpowiedzieć dlaczego tak postępujemy, osłabiamy samych siebie, wzmacniając jednocześnie naszych zwierzchników?
 
"Nic dziwnego, że Polska, wbrew pozorom i historii, nie jest wcale krajem zrewoltowanych związkowców. Do pracowniczych syndykatów należy tylko około 15 proc. zatrudnionych. W całej Unii Europejskiej, jak informuje Międzynarodowa Organizacja Pracy, co piąty jest jednocześnie członkiem syndykatu pracowniczego. Natomiast w krajach mających silne tradycje lewicowe (Niemcy, Francja, Włochy) nawet jedna trzecia pracowników opłaca co miesiąc związkowe składki członkowskie."
Cytat zaczerpnięty z artykułuhttp://biznes.onet.pl/rzeczpospolita-zwiazkowa,18563,4832774,1,news-detal
 
Ostatnia edycja:
Silne, skuteczne związki zawodowe. Pluralizm. Działania zmierzające w kierunku obrony standardów i zasad. Reguł określonych przez ustawy i rozporządzania. W wielkim skrócie to nic innego, jak działanie na rzecz dobra ogólnego. W ramach systemu demokratycznego. w którym z zasady nowa jakość powstaje w wyniku ścierania się różnych opcji i poglądów. Tak więc państwo. przez swoje organy, winno w należytych sposób troszczyć się o jakość tego dyskursu, zapewniając właściwe miejsce m.in. organizacjom związkowym.

Przede wszystkim przez ich należyte wysłuchanie.

Przede wszystkim przez eliminowanie z życia społecznego, zawodowego czy publicznego różnego rodzaju zwierząt społecznych i ich trenerów. Mających jedynie słuszną własną wizję zachowań publiczności w cyrku.
 
niedawno ukazał się artykuł w dgp prof. Jerzego stępnia byłego prezesa trybunału konstytucyjnego.
W kontekście tego artykułu
http://praca.gazetaprawna.pl/komentarze/540205,stepien_zwiazki_zawodowe_to_temat_tabu_w_debacie_publicznej.html


w którym prawnik wypowiada się m.in. Na temat liczebności związków zawodowych w polsce warto zapytać o stan uzwiązkowienia w służbie celnej.

Wieloletnia działalność konfederacji różnych związków zawodowych wskazuje wprost, że formuła takiej działalności uległa już wyczerpaniu w służbie celnej.
Dlaczego funkcjonariusze celni nie zrzeszają się jednak licznie w innych ogólnopolskich jednolitych związkach działających w sc?
Jak to wytłumaczyć?

Dlaczego pozwalamy ministerstwu na manipulowanie ruchem związkowym w naszej formacji?
Liderzy związkowi otrzymywali już odznaczenia za swoją działalność. Wszyscy pamiętamy odznaczenia dla liderów zrzeszenia, federacji i zzsnp, stąd można zrozumieć niechęć wielu funkcjonariuszy do tych formacji

dlaczego jednak ruch związkowy, który nie ma nic wspólnego z powyższym, wartościowaniem, mianowaniami, alokacją i innymi działaniami przeprowadzonymi w znany powszechnie wszystkim sposób, nie jest czynnie wspierany przez funkcjonariuszy?

Prof. Stępień pisze w konkluzji, aby zastanowić się czy nie pozbawiono pracowników w polsce prawa do zrzeszania się w związkach zawodowych?

Czy to jednak nie my sami pozbawiamy się tego fundamentalnego prawa?

Kto potrafi odpowiedzieć dlaczego tak postępujemy, osłabiamy samych siebie, wzmacniając jednocześnie naszych zwierzchników?

moze
moze jestesmy zbyt radykalni???moze trzeba zmodernizowac to forum???moze ?celni boja sie ze kazda bzdura z pracy moze sie tutaj ukazac???? ,po prostu za łatwo mozna tutaj kazdego opluc......zaznaczam to moje i tylko moje zdanie.... To po 1 a po 2 po wartosciowaniu jest tak duza róznica miedzy nami ze juz nic nas nie zjednoczy.jeden patrzy sie wilkiem na drugiego przy usmiechu naszych szefów .....zobacz sławek sam ,kadra oficerska,ekspercka......i pospólstwo ......wiec gdzie tu czas i miejsce na nowy zwiazek jak roznica w kasie miedzy 5 letnim funkcjonariuszem a 30 letnim to zaledwie stazowe ????to co pekło w 2008 roku i tak poszlo na konto kogos innego a nie tych ludzi z tego forum ,jedyna szansa na nowe rozdanie to to ze ci na dole znów powiedza dośc!!!!!a na nocnych rozmowach z ministerstwem nie wyskoczy jakis orderowiec........
 
...
... po wartosciowaniu jest tak duza róznica miedzy nami ze juz nic nas nie zjednoczy.jeden patrzy sie wilkiem na drugiego przy usmiechu naszych szefów .....zobacz sławek sam ,kadra oficerska,ekspercka......i pospólstwo ...
...

Częściowo masz rację!
Częściowo, bo w "kadrze" - choćby przypadkiem - znaleźli się jacyś Ludzie. Ten fakt trzeba wykorzystać, a nie skreślać ich z założenia. To powielanie cytowanego poglądu Nas DZIELI i jest to WINĄ raczej właśnie "pospólstwa". Zgorzknienie i żal do większości "kadry" są naturalne i zrozumiałe, lecz chyba mądrzej byłoby nie skupiać się na patologiach lecz na szansach i możliwościach. Może to i ryzyko zaufać "kadrowcowi", ale czy ktoś zna lepszy sposób na złagodzenie naszej wewnętrznej nienawiści? Poza tym; kto nie ryzykuje ...
 
Dzielę życie celnicze, pod kątem, nazwijmy to społecznym, na to przed 2008 r i po. Ruch związkowy przed 2008r., a raczej jego przywódcy dość znacznie się skompromitowali. Po części amatorszczyzną, a głównie zwykłą prostytucją polityczną. Niesłusznie podejrzewali, że środowisko się nie zorientuje. Zorientowało się i dość licznie podziękowało tym paniom i panom. W roku 2008r. pojawili się ZZ Celnicy PL. Ich działalność to było to. Trudno też dopatrzyć się w ich poczynaniach przypadku działania na szodę formacji. Środowisko to docenia, kibicuje im. Tysiące celników korzysta z przygotowanej istnej kancelarii prawnej, udostępnianej na tym forum. Gotowce na skargi, sprawy sądowe, trwająca do dzisiaj walka o mianowania. Dlaczego więc wciąż za mało z nas zapisuje się do tego związku? Sądzę, że utrata zaufania do ruchu związkowego w naszej formacji spowodowana jest sprzedajnością wielu związkowców, wyłączyć można tylko Celników, absolutnym lekceważeniem środowiska przez KAŻDĄ opcję rządząca, która przy pomocy różnych "przewodniczących" robiła z nami co chciała.Wszyscy widzą też bezsilność w walce z bezprawiem - sądy i prokuratura na usługach rządzących. No a skoro tak, to po co się zrzeszać, jeśli nic nie da się wywalczyć. Widzimy nieprawidłowośći, fatalne zarządzanie, szkodzenie formacji i krajowi i walkę Siwego z tym, jak z wiatrakami. Personalnie ponosi za to wysoką ceną. Pomimo beznadziejnej sytuacji, namawiam jednak każdego wokół mnie by zapisywali się do związku, próbowali brać udział w słusznych działaniach. Bez tych działań, bez starań z naszej strony - może być nam wciąż gorzej i gorzej. Zdaję sobie sprawę, że na kadrę, ekspertów czy niedawne sekreatarki, które zostały w wyniku wartościowania ekspertami - nie możemy liczyć. Jednak większość z nas to porządni ludzi. Działajmy więc. Pozdrawiam wszystkich, którzy identyfikują się z tą służbą i pamiętajmy, że nadzieja jest wielką cnotą :o
 
Dziękuję za podjęcie dyskusj.

Nie mogę zgodzić się z tym, że na kadrę kierowniczą nie można liczyć. Większość z nich to jednak porządni ludzie, a świadczą o tym głosy które do mnie docierają, pochodzące od kadry kierowniczej, w tym m.in. "że tak się po prostu nie robi" i "że to szkodzi formacji" w kontekście mianowania i wartościowania. Nawet jeżeli teraz siedzą cicho i nie zgłaszają uwag, bo wiedzą, że tego się od nich oczekuje, nie oznacza to, że nie można na nich liczyć. Wielu powtarza, że to co się dzieje zmierza wprost do likwidacji SC.

Nie mogę także zgodzić się z tym, że nie można liczyć na ekspertów. Wielu krtytycznie wypowiada się o wartościowaniu, mówiąc wprost, że tak fatalnej atmosfery w miejscu pracy jaką wprowadziło wartościowanie jeszcze nigdy w cle nie było i że nie jest to sprawiedliwy system i nie pracuje się zbyt przyjemnie w takiej atmosferze, a jak wiadomo to bardzo ważny czynnik - atmosfera w pracy. Znam wielu ekspertów, którzy negują wartościowanie i sposób jego wprowadzenia.

"Czy jesteśmy zbyt radykalni?" Wg mnie wobec ewidentnego lekceważenia elementarnych zasad dialogu społecznego przez kierownictwo SC i to co się dzieje na pewno nie. Poza tym, nie przypominam sobie abyśmy podejmowali jakieś bardziej radyklane działania. Jeżeli chodzi o pisma, te powstają na podstawie opini funkcjonariuszy i nieskromnie muszę przyznać, że w MF są traktowane jako najbardziej merytoryczne, jeżeli natomiast pisma przedstawiają prawdę przedstawioną wprost, nie można mówić że są radykalne. A może to właśnie to, że nie działamy radykalnie powoduje, że funkcjonariusze nie zapisują się do Związku?

"Może trzeba zmodernizować to forum?" Przede wszystkim nie należy i nie powinniśmy utożsamiać forum z ZZ Celnicy PL. Każdy bowiem może tutaj pisać.
Skoro jednak administrujemy forum podjąłem pewne działania, aby ukrucić brzydkie wpisy i już wszędzie jest rejestracja, bo rzeczywiście pojawiały się niepoważne wpisy dokonywane przez niezarejestrowanych użytkowników, które później, aby nie być oskarżanym o cenzurę, były przenoszone do karczmy.
Jeżeli jednak wpisu dokonuje użytkownik zarejestrowany i gdy usunę wpis jestem krytykowany i wyzywany od cenzorów, po czym wpisy o podobnym charakterze się powtarzają, to ja uważam, że nie powinniśmy usuwać tych postów, gdyż nie jestem w stanie rozróżnić, czy dana wypowiedź jest pomówieniem, czy narusza czyjeś dobra osobiste czy jest prawdą, która niestety często jest tak bardzo bolesna w naszej formacji.
Każdy użytkownik wie, że za swoje wypowiedzi może zostać pociągnięty do odpowiedzialności i tego należy się trzymać. Wpisy, które mówią o zjawisku nepotyzmu, kumoterstwie i innych niepożądanych sytuacjach można odbierać jak napisałeś, jako opluwanie ludzi, ale można też odbierać jako wpisy mające na celu wyeliminowanie tego rodzaju zjawisk - skąd wiemy co polega na prawdzie a co nią nie jest?
 
Dziękuję za podjęcie dyskusj.

Nie mogę zgodzić się z tym, że na kadrę kierowniczą nie można liczyć. Większość z nich to jednak porządni ludzie, a świadczą o tym głosy które do mnie docierają, pochodzące od kadry kierowniczej, w tym m.in. "że tak się po prostu nie robi" i "że to szkodzi formacji" w kontekście mianowania i wartościowania. Nawet jeżeli teraz siedzą cicho i nie zgłaszają uwag, bo wiedzą, że tego się od nich oczekuje, nie oznacza to, że nie można na nich liczyć. Wielu powtarza, że to co się dzieje zmierza wprost do likwidacji SC.

Ciekawe tylko gdzie ich szukać ??? Też znam takich, tylko oni mówią to co Sławek napisał wyżej swoim pracownikom, ale jak przychodzi co do czego to włażą w d...ę dyrektorowi/naczelnikowi i robią wszystko żeby zachowac stołek. Światopogląd zmienia się wtedy o 180 stopni. Przykre ale prawdziwe :(

Nie mogę także zgodzić się z tym, że nie można liczyć na ekspertów. Wielu krtytycznie wypowiada się o wartościowaniu, mówiąc wprost, że tak fatalnej atmosfery w miejscu pracy jaką wprowadziło wartościowanie jeszcze nigdy w cle nie było i że nie jest to sprawiedliwy system i nie pracuje się zbyt przyjemnie w takiej atmosferze, a jak wiadomo to bardzo ważny czynnik - atmosfera w pracy. Znam wielu ekspertów, którzy negują wartościowanie i sposób jego wprowadzenia.

Tą fatalną atmosferę (przynajmniej u mnie) to kreuje niestety głównie przełożony promując osoby o miernej wiedzy i zapale do pracy (niezależnie od stanowiska). Ci co zasuwają za nich są wręcz dyskryminowani.
 
Podtrzymuję twierdzenie

że na kadrę kierowniczą nie można liczyć. Nie wystarczy wyrażać nieśmiałe uwagi "że tak się nie robi", ale i tak gorliwie wykonywać podłe polecenia. Ile każdy z nas zna przykładów gdy kierownik czy naczelnik wartościowali osoby, a nie stanowiska? A czy ktoś słyszał, o jakimś kierowniku, który napisał oficjalną rzeczową krytykę nieprawidłowośći, a potem jeszcze podtrzymał swoje zdanie? Który powiedział NIE i wysiadł z tego pociągu? A najgorsze jet to, że standardy wciąż ulegają pogorszeniu, a zwykła przyzwoitość jest w odwrocie. Często też jest tak, że porządny jak dotąd przełożony, skundlił się w trakcie "modernizacji SC.
Jeśli chodzi o zarzut wobec ekspertów to może przesadziłem, przepraszam. Ale moje odczucia są wynikiem obserwacji tego, że bardzo często ekspert spogląda tylko powyżej swojej wysokośći lub zwyczajnie nie zauważa dramatu kolegów na niskich stanowiskach. Nie wierzę w ekspertów z małym stażem i doświadczeniami, ani w ekspertów w postaci niedawnych wieloletnich sekretarek. A kto poczynił eksertów z tych panów i pań? No właśnie.
 
... A czy ktoś słyszał, o jakimś kierowniku, który napisał oficjalną rzeczową krytykę nieprawidłowośći, a potem jeszcze podtrzymał swoje zdanie? Który powiedział NIE i wysiadł z tego pociągu? ...

I OWSZEM !!!
Tyle tylko, że nie będąc kierownikiem teraz nic nie może zrobić ...
 
ja także na kadre juz nie licze - oni poprostu boja sie ludzi wiedzacych wiecej od nich (majacych wieksze doswiadczenie,wiedze i wyksztalcenie),cenia bardziej mlodych - bez doswiadczenia,czy wyksztalcenia-studia zaoczne,bezwzglednie oddanych podpiszących bezmyślnie wszystko to co nakaże im ich przełożony- coraz marniejsza to formacja, ale jaki .....
 
I OWSZEM !!!
Tyle tylko, że nie będąc kierownikiem teraz nic nie może zrobić ...
cat nic bardziej mylnego moze po prostu stanąc za ludzmi i byc z ludzmi a nie z przełozonymi ....po prostu kazdego kierownika kupiono kasą i elitarnym przydomkiem oficera ,nie długo nie bedzie sie mozna do nich odzywac,prywatnie spotykac...powedzcie szzcerze niesyłyszycie ostatnio coraz czesciej cyt,,jak sie wam nie podoba mozna zawsze sie zwolnic????
 
cat nic bardziej mylnego moze po prostu stanąc za ludzmi i byc z ludzmi a nie z przełozonymi ....po prostu kazdego kierownika kupiono kasą i elitarnym przydomkiem oficera ,nie długo nie bedzie sie mozna do nich odzywac,prywatnie spotykac...powedzcie szzcerze niesyłyszycie ostatnio coraz czesciej cyt,,jak sie wam nie podoba mozna zawsze sie zwolnic????

Szanowny "Ciągnący".
Wcale nie twierdzę, iż nie masz racji, bo cała ta kołomyja jest o d... rozbić!
Twierdzę natomiast, że "przydomek" oficera absolutnie nie umieszcza go w jakiejkolwiek elicie. Ja przynajmniej nie mam zamiaru tylko poprzez "przydomek" umieszczać oficerów gdzieś wyżej, traktować inaczej, w sztuczny sposób oddzielać jako "nadludzi" i wszystkim radzę to samo. Przecież nikt nie tworzy elity, jeśli ci "na dole" tam go nie umieszczą, a jeżeli oficer nie pozostał Człowiekiem to znaczy tylko tyle, iż nigdy nim nie był i na miejsce w elicie nie ma co liczyć!
Zapewniam Cię, że nie wszystkich "kupiono", a zdanie: "jak się wam nie podoba, można zawsze się zwolnic" słyszę tak wiele lat, że traktuję je jako śpiewkę prostaka któremu zabrakło argumentów. Owszem, taka postawa wobec "elyty" (w odróżnieniu od "elity") nie jest łatwa, lecz jest bardzo skuteczna, więc panowie i panie "oficery" mogą być tylko tym, kim uczynią ich pozostali. Wbrew pozorom wszyscy mamy na to wpływ, warto więc każdemu zastanowić się nad obrazem prawdziwej elity i samemu umieszczać w niej osoby na to zasługujące ...
 
"Jeżeli się nie podoba to można się zwolnić" to rzeczywiście w naszej formacji śpiewka stara jak świat i rzeczywiście powtarzają ją ludzie nie posiadający argumentów na obronę istniejącego fatalnego stanu SC. Skoro ta śpiewka nasila się oznacza to tylko tyle, że stan SC niestety jeszcze się pogorszył, choć wydawało się, że już bardziej nie może.

No, ale odbiegamy od tematu. bezdyskusyjnie większośc kadry podporządkowała się trendom z góry i na nich nie można już liczyć. Zgodzą się nawet na likwidację własnych jednostek organizacyjnych, ba sami piosząc nawet wniosek o likwidację. Jeżeli tak, to zgodzą się też bez mrugnięcia okiem na likwidację SC i tego powinniśmy się obawiać najbardziej.
 
Ostatnia edycja:
Potwierdzam !
cyt. Zgodzą się nawet na likwidację własnych jednostek organizacyjnych, ba sami piosząc nawet wniosek o likwidację.
W łódzkiej IC takich "kierowników " jest ..... dużo
 
Back
Do góry