Znowu forum zamarło kto winien?

  • Thread starter Thread starter krakowiak
  • Rozpoczęty Rozpoczęty
K

krakowiak

Gość
Dlaczego forum zamarło?
Czy dlatego że miało służyć dyrektorowi do przekazywania informacji?
Nikt nie chce oprócz jasnowłosej Ginewry przesyłać informacji i szybko się podpisywać pod wypowiedziami dyrektora z uwielbieniem?
Dlaczego forum nie może służyc po prostu celnikom?
Czy administratorzy zdają sobie sprawę że znowu doprowadzili do zamarcia forum? Bo było niewygodne dla władz bo pytało się o pewne sprawy i trzymało postawę w której nie było czołobitności Ginewry?
Bo okazało się że celnicy mają jednak poczucie humoru i dworują sobie nawet z niezwyciężonych Strategów i to tych małych jak i Wielkich?
dużo tych pytań
Celnicy święto należy do was! logujcie się i bawcie się dobrze przestrzegając przepisów forum.
I oczywiście pytajcie o nagrodzonych otwarta kurtyna obowiązuje
 
Podcięli nam skrzydełka najpierw SOK-iem, później KAS-em, skanerami, kartami, spóźnieniami 15 min. rozliczanymi przed dyrektorem. Teraz czekamy na pręgierz, ponoć już ogłosili przetarg zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych. Smutno mi. Niby te karty to tak, jak na całym świecie, w różnych firmach itd...., ale dlaczego mam wrażenie, że to wszystko po to tylko, żeby nam dowalić. Z drugiej strony znów będzie można komuś dać nagrodę za przeprowadzenie dyscyplinarek w wielkim stylu.
 
HELENKA

myśle że z tymi spoznieniami moze chodzic o to ze wtedy mozna porozmawiac o tym co nie chca pisac na forum,bo jaki dyrektor ma czas na rozmowy z kazdym spoznialskim?
Helenko droga z SOK to tez ciezko szlo a i z tymi kartami to nie idzie sie przyzwyczaic. Taki ordnund wprowadzaja jak za Niemca,a wynikow dalej nie ma.Wielki Strateg tak pomalu teraz chodzi i nas teraz do tej KAS wsadza
 
No i nawet po kolejnych awansach cisza na forum. Więc zapewne nasz kochany Dyro uzna, że teraz dogodził wszystkim. A czy tak jest naprawdę???
 
Możesz być pewnien bob, że nie mam poczucia abym dogodził wszystkim. Nie mam nawet poczucia, abym dogodził tym, którzy na to zasłużyli. Ta grupa jest większa od możliwości finansowych. I mimo, że nie mam na to wpływu, jako szef mam poczucie niespełnionego zobowiązania wobec tych, którzy na to zapracowali.
 
Czy mógłby się Pan wpowiedzieć jakimi kryteriami kierował sie Pan Dyrektor przy przyznawaniu awansów?Co było brane pod uwagę?
 
Jak to jakimi?
Wnioskami Naczelników. Przecież Dyro nie zna wszystkich swoich podwładnych.
Szkoda tylko, że dla poprawienia odbioru u tych najniższych nie zdecydował się tylko i wyłącznie na awanse dla tych zapomnianych od początku swojej kariery w służbie. Wydaje się, że społecznie uzasadnione byłoby na początek nadrobić te zaległości.
 
I jeszcze jedno.
Czy Szanowny Dyro ma władzę sprawczą by wycofać konieczność logowania na tym forum? Jak widać forum kompletnie zamarło, a tematy z niego ponownie przeniosły się na korytarze. Czy nie lepiej, by bolączki i problemy mogły się jednak pojawiać tu na forum pomimo, iż czasami poruszają tematy niezbyt związane z funkcjonowaniem naszej fabryki, a i sposób ich artykułowania pozostawia wiele do życzenia. Ale przecież lepszy rydz niż nic.
A i przypomniało mi się jeszcze jedno.
Kiedyś tam doczytałem się w informacji z WZR, że na stronie intranetowej ma być specjalna skrzynka na którą ANONIMOWO można wysłać informację. Niech Pan Dyro po konsultacji z informatykami powie mi jak w sieci intranetowej cokolwiek można przesłać ANONIMOWO?
 
Szanowni Koledzy, kryteria były nastepujące:
aktywność i zaangażowanie,
kreatywność i inicjatywa,
oraz potrzeba motywowania ludzi, którzy rokują na przyszłośc w SC. (choć pewnie nie u wszystkich w jednakowym stopniu te cechy wystapiły). Jesteśmy instytucja shierarchizowaną w związku z tym uczywiste jest, że wnioski kierowali naczelnicy lub dyrektorzy.
Nie można nadrobić jednorazowo wszystkich zaległości, więc trzeba kierowac sie priorytetami. Dla mnie ważniejsza jest przyszłość niż historyczne zaległości, choc i te staram się nadrabiać.

Nie mam władzy nad forum, więc nie będę się angażował w problem logowania. Mnie to nie przeszkadza, ani też nie szukam tych co się wypowiadają.

Co do możliwości przesyłania informacji ze strony intranetowej, chodzi o przesyłanie informacji bez użycia skrzynki wiadomości wysłane i identyfikacji wysyłającego z nazwiska. Jak też bez konieczności zachowania drogi służbowej. Odpowiedzialnością naczelnika wzr i moją jest zachowanie dyskresji źródła.
 
Wypadkową oceny jest wynagrodzenie. W dobie utajniania wynagrodzenia (uważam, że urząd utrzymują podatnicy i wszelkie utajnianie jest szkodliwe, a czasami jak mówię ile zarabiam to dziwią się niektórzy biorąc pod uwagę kwoty za jakie odpowiadamy) trudno ocenić czy warto się angażować. Może być również tak, że osoby które wysforowały się do przodu z wynagrodzeniem np. spadający naczelnicy,spadający zastępcy dyrektora i dyrektorzy są poza zasięgiem.Rodzi się natomiast pytanie o osoby co rzetelnie wykonują swoje obowiązki i nie zależy im na poklasku. Co z nimi, jaką kreatywność może wykazać osoba na kasie, w okienku, w archiwum. Przecież wszyscy mamy opisane zakresy obowiązków. Jakość decyzji oceniana jest na podstawie odwołań i skarg. Biorąc pod uwagę, że wszędzie kultywuje się fikcję w zakresie obowiązków (np. większość decyzji podpisywana jest w ciemno przez przełożonych, oddzielających się od wykonujących pracę tabunem pośrednich szczebli np. kierowników referatu), to jedynym rozwiązaniem jest zwiększenie odpowiedzialności na dole. Zwiększenie odpowiedzialności na dole i wzmocnienie kontroli co akurat jest sprzeczne z interesami decydentów.I pojawia się jak zawsze problem bo jak wejdę w buty dyrektora to kto mi da taką kasę. Był czas na konstruktywne zmiany w 2002 no ale przy powszechnym mnożeniu stołków zapomniano o tych na dole. Nie było również forum.Uważam, że zarówno ministerstwo jak i dyrektorzy nie bardzo teraz wiedzą dokąd zmierzamy i obecna dyskusja na temat awansów jest jednym z tematów zastępczych. Zmienić należy całą organizację pracy w dobie informatyzacji, likwidacji granic i zwiększonej mobilności osób zajmujących się handlem. Reasumując : czas na specjalistów ułatwiających życie funkcjonariuszom i firmom jak również czas na sprawnie walczących z patologiami a nie na osoby nadmiernie epatujące nas sukcesami na rynku w Corintii, do której tylko my mamy dostęp. Dusimy się we własnym sosie.
 
Co z nimi, jaką kreatywność może wykazać osoba na kasie, w okienku, w archiwum. Przecież wszyscy mamy opisane zakresy obowiązków.

Te osoby zawsze mogą poprosić o przeniesienie do innej komórki.
 
aleksander napisał:
Jakość decyzji oceniana jest na podstawie odwołań i skarg.
I tutaj nie zgodzę się z tobą ponieważ podatnik/importer, któremu nasza decyzja zwiększa koszty ZAWSZE złoży odwołanie.
Postępowanie w kolejnej instancji nie zawsze prowadzi osoba, która przykłada się do swoich obowiązków. Poza tym organ I instancji nie jest stroną w postępowaniu przed organem II instancji i praktycznie nie może bronić swoich racji. A kontrolą sądową naszych rozstrzygnięć jest baaaardzo różnie.
Uważam również, że naszej pracy nie uda się właśnie dlatego nikomu ani "zmierzyć" ani "zważyć" póki rozwiązania prawne będą mętne (będą dopuszczać dowolność interpretacyjną) i w zbyt wielu przypadkach uznaniowe.

PS.
Zwróć wagę, że coraz częściej podatnicy odwołują się a jak już nie mają rzeczowych argumentów, to straszą mediami?
 
dyr. Kapica bardzo fajnie , że podejmuje się dyskusji. Panowie i Panie o czym wy piszecie. Już od dawien dawna funkcjonuje podział władzy na ustawodawczą, sądowniczą i wykonawczą. Niestety nasi "specjaliści" z ministerstwa (wydaje im się ,że wszystko wiedzą i rozumieją) oraz wykonawcy ich rozkazów w terenie, bezkrytycznie próbują te elementy układanki łączyć. Te interpretacje, wykładnie , tłumaczenia przepisów z UE powoduje ,że ci którzy są stroną i nawet jeśli nie mają racji to będą się odwoływać, skarżyć. Bazują na różnych interpretacjach . Wynika to z tego samego o czym pisałem. Dyrekcje mając fikcyjne papierowe zakresy obowiązków od Sasa do Lasa nie chcą zająć się tym co najbardziej jest nam potrzebne--- koordynacją działań w zakresie inicjatywy legislacyjnej, zabezpieczenia w środki operacyjne, kontakty z administracją skarbową krajową i zagraniczną. Jaka jest praktyka z korzystania z pomocy prawnej z zagranicy czy nawet w kraju. Szkoda prądu na tę fikcję uprawianą w statystyce,kreatywną statystyke, żeby nie nazwać fałszowaniem statystyki .Przykładów nawet z Corintii można podać wiele np.południowa izba celna zarobiła na sprzedaży zajętych towarów tyle, że pewnie ledwo wystarczy na pensje osób z działu likwidacji . Gdzie koszty np. czynszu za magazyny, paliwo itd itp. No ale cała Corintia pełna jest sukcesów z zatrzymań.I tak jest w całym kraju. Tylko co dalej. Zamiast zakopać to mienie jak najszybciej przechowujemy je latami aż zbutwieje. Bezrefleksyjnie pracujemy nad statystyką ilości postępowań w I instancji. Postanowienie o zmianie zmiany.A wystarczyłaby dobrze działająca Celina. No niestety na to nas nie stać bo jak były pieniądze to poszły się j..ć. Nikt nie wypracował ścieżki związanej z upraszczaniem procedur. Zarówno dyrekcje jak i ministerstwo mnoży te procedury bo tak jest najłatwiej. Ludzie są do roboty, a my na kolejne szkolenia do firm.--Natomiast ten co każe przenieść się z kasy do np. SNP to niech stanie przed kasjerką z 20 letnim stażem i niech jej to zaproponuje aby zgłosiła się do szefa z prośbą o przeniesienie jak jej mało. Dał świadectwo,że nadal stanowimy "celniczą rodzinę" i człowiek to brzmi dumnie. Polecam dla "kolegi" Karierę Nikodema Dyzmy .
 
Ja nikomu nigdzie nie każe się przenosić. Chciałem tylko pokazać, że mimo iż wszyscy mamy równe żąładki to jednak nie wszyscy mamy równe głowy. I tak samo powinno być z wynagrodzeniem, a nie "urawniłowka" jak za komuny. Nawet Szef SC zdaje sobie sprawę, że niektórzy będa musieli odejsc bo nie dadzą sobie rady.
 
Back
Do góry