zatrudnienie

R

rektordy

Gość
Dziwi mnie polemika dotycząca organizacji pracy i przerostów w zatrudnieniu.Tylko slepiec udaje, że reforma jest konieczna.Bo przecież jak można wytłumaczyć różnicę między IC we Wrocławiu a IC w Łodzi.Różnica w etatach na rzecz IC we Wrocławiu ok.200 osób i pewnie potrzebują ludzi.W ilości zgłoszeń i spraw ok. 20% mniej w IC Wrocław.Jak to się ma również do wyliczeń, że podmiotów gospodarczych np. od kiosku Ruchu jest ok. 2.500.000 a 3.000.000 płynne bo to się wszystko zmienia.Nie wiem czy ktoś robił takie zestawienia, ale sądzę, że urzędy celne obsługują nie więcej niż 10% podmiotów czyli ok. 20.000 może nawet mniej.Towar idzie przez monopolistów, przedstawicieli firm zagranicznych i agencje celne. Inna specyfika panuje na granicy.Towar sprowadzany jest zgodnie z pewnym planaem i nic nie dzieje się nagle.Te same nazwy przewijają się w ciagu roku. Odejmując jeszcze część obrotu w ramach procedur uproszczonych ok.30% wygląda na to, że szacunkowo 1 (jeden)celnik przypada na jedna firmę w okresie gdy z 200 osób w urzędzie 7 obsługuje cło a 15 akcyzę z kolejkami od okienka do okna.16.000 osób to naprawdę dużo bo obrót z zagranicą jest do ogarnięcia a w WZP i WZR powinno się egzekwować skuteczność . Ministerstwo i dyrekcje natomiast pasą wszystkich papka o dużym obciążeniu pracą. Tak jak na granicy i w urzędach wewnetrznych problemy wynikają ze złej organizacji pracy, przerostów na wielu stanowiskach.Nikt tego nie sprawdza, ale ile jest osób ,które były bezrobotnymi i dla których każda reforma kojarzy się z redukcją w zakładzie pracy. Zauważam tu pewna prawidłowość nawet wśród kierownictwa ,które miało w swoim życiorysie epizod związany z bezrobociem. Pokutuje hasło nawet wśród tych niezagrożonych zmianami "Nie oddamy choćby guzika". Ma Pan nawet takie osoby w ministerstwie. Obrona własnych stołków odbywa się kosztem szeregowych pracowników. uczciwych i dobrych merytorycznie przegrywających z potakiwaczami.Obrona własnych stołków odbywa się pod hasłem przywiezionym z Warszawy, które mówi, że SSC znowu kazał przykręcić śrubę i ja dyrektor będę to realizował.Musi mieć tez Pan świadomość, że większość z zatrudnionych w SC stoi przed alternatywą-praca w SC lub kłopoty rodzinne i finansowe. Nie jest to jednak sposób na rozwiązywanie problemów.O jakości pracy i postępowań lepiej nie mówić. Książkę można napisać, ale to co napisałem wynika również z oceny moich kolegów prowadzących biznes związany również z ekspertem i importem, czasami dość duży, oczekujących zmian w naszej instytucji.Oczekuja , że nie będą składać dokumentów jak to ma miejsce w jednym z urzedów między kiblem a archiwum stojac w przejściu co zafundowali im Pana wybrańcy.Konkluzja jest jedna .Wszyscy powołują się na dyspozycje z ministerstwa. Ministerstwo powinno zmusić dyrekcje do myślenia i zmian oraz przestać tworzyć fikcję dobrej organizacji pracy.
 
Back
Do góry