TERYT czyli dyskryminacja funkcjonariuszy mieszkających w dużych aglomeracjach.

atakis

Użytkownik
Dołączył
14 Listopad 2015
Posty
47
Punkty reakcji
35
Dojeżdżasz w Trójmieście, na Śląsku, w Warszawie i innych aglomeracjach do miejsca pełnienia służby, ponad godzinę, i powyżej 30 km (od granicy miejsca zamieszkania do miejscowości pełnienia służby - miejscowość pobliska), zapomnij żeby Ci zwrócono zgodnie z obowiązującymi przepisami, kasę za dojazdy. A wystarczy zastosować system TERYT, oficjalnie obowiązujący administrację państwową, i zgodnie z nim uznanie np. dzielnicy danego miasta, za miejscowość pobliską i mamy temat rozwiązany. A dzisiaj małorolny, od wiochy do wiochy, ma PKS-em 30 km i ponad 1 godzinę jazdy , dostaje zadośćuczynienie za uciążliwy dojazd na służbę… to tak jak z KRUS-em…A ty frajerze mieszkasz w aglomeracji ( to chyba błąd ) bujaj się z roszczeniami, nie podoba się, to do roboty w Biedronce, jak powiedział klasyk generał. Zwrot kosztów jest na papierze, za dojazdy nie ma dopłat…, a co na to prawo i sprawiedliwość ?
 
jest jeszcze lepiej - teraz właśnie trwa zmiana regulaminów i jako miejsce pracy wyznaczają "właściwość nuc" - chodzi przede wszystkim o niepłacenie delegacji, jak cię gdzieś wysyłają i wracasz np po 9czy 13 godzinach - za nic mają wyroki sn w podobnych sprawach dot. np budowlańców i przedstawicieli handlowych - miejsce wykonywania obowiązków to nie może być rozległe terytorium, województwo czy kraj, to musi być siedziba albo zwykłe miejsce wyk obowiązków
 
Back
Do góry