Taki mam pomysl

G

Guest

Gość
Według polskiego konsulatu we Lwowie przejście graniczne Hrebenne-Rawa Ruska nie będzie czynne do poniedziałku. Konsul Waldemar Kowalski powołuje się na informacje o zwolnieniach lekarskich celników pracujących na tym przejściu. W praktyce oznacza to brak odpraw samochodów ciężarowych - mówi konsul.


Tymczasem sytuacja na granicach wciąż jest napięta. Po ukraińskiej stronie granicy do jednego z kierowców, który jest chory - prawdopodobnie na zapalenie płuc - trzeba było wezwać pogotowie ratunkowe. W środę w Dorohusku prawdopodobnie na atak serca zmarł inny kierowca, dziś nad ranem w kolejce do ukraińsko-polskiego przejścia granicznego Krakowiec-Korczowa kierowca spłonął w kabinie ciężarówki.


REKLAMA Czytaj dalej



Wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna zwrócił się do wojewodów lubelskiego i podkarpackiego, aby zapewnili pomoc sanitarno-żywieniową oczekującym w kolejkach na przejściach granicznych w Hrebennem, Medyce, Dorohusku i Korczowej, zaś metropolita lubelski abp Józef Życiński zaapelował do wiernych w parafiach, na terenie których stoi kolejka ciężarówek do przejścia granicznego z Ukrainą w Dorohusku, aby pomagali kierowcom.

W piątek w kolejce do tego przejścia stało około 650 TIR-ów, na odprawę kierowcy musieli oczekiwać dwie doby.

"Niech życzliwe zainteresowanie ich ludzkimi potrzebami, zaniesiony termos z gorącą herbatą czy podany posiłek staną się znakiem naszej kultury chrześcijańskiej i wyrazem solidarności z braćmi, którzy mogą się czuć zdesperowani i bezsilni" - napisał abp Życiński w specjalnym apelu.

Zatory na przejściach granicznych spowodowane są trudnościami kadrowymi służb celnych i protestem celników. Wielu z nich bierze urlopy na żądanie lub przebywa na zwolnieniach lekarskich. Domagają się oni podwyżek płac, przyznania im uprawnień emerytalnych, takich jak mają inne służby mundurowe i zapewnienia właściwej ochrony prawnej przy wykonywaniu obowiązków służbowych. (bart)



Tylko na mnie nie krzyczcie.
Nie wiem jak sprawa wyglada,bo choruje w centrum ;), ale moze celnicy ze wschodu(ci zdrowi oczywiscie) rowniez jakos by pogadali z kierowcami i przylaczyli do pomocy dla nich............
 
masz klasę. Nie mam zamiaru krzyczeć, bo to piękne, co piszesz. Zrobiłabym to, ale mieszkam 60 km od granicy. Wiekszośc celników dojeżdża do pracy, pokonujac podobne lub troche mniejsze odległości. Na samej granicy niewiele z nas ma domy. Wokól raczej pola.... Lub wsie. My dojeżdżamy z Tomaszowa, Chełma, Zamościa..... Tez mi ich szkoda, że to ich kosztem ta akcja. Nikt nie chciał zrobić im krzywdy. pozdrawiam.
 
Pomysł nie jest glupi, można pomóc kirowcom poprzez dostarczenie butli z wodą lub jakiegoś prowiantu. W końcu do samych kierowców nic nie mamy !

A gest piękny !
 
Back
Do góry