Tak zwalniają w kryzysie

  • Thread starter Thread starter Nie zarejestrowany
  • Rozpoczęty Rozpoczęty
N

Nie zarejestrowany

Gość
Pracodawcy wykorzystują kryzys, by zwolnić drogich pracowników i zatrudnić tańszych. W rozmowie przyznają otwarcie: zasłaniając się kryzysem zwalniają, choć nie muszą. "Podczas boomu pracownicy dyktowali warunki, teraz nasza kolej" - uzasadniają.

Czy pana firma ma teraz mniejsze przychody?(zarządzanie biznesowe w administracji)
Z pewnością mniejsze, niż prognozowaliśmy na ten rok. Wprawdzie w porównaniu z innymi moja branża w związku ze złą koniunkturą ponosi stosunkowo najmniejsze straty, ale gospodarka to system naczyń połączonych. Jeśli jakiś przedsiębiorca musi zaciskać pasa, to automatycznie kupuje mniej naszych produktów. Kryzys w mniejszym lub większym stopniu odbija się więc na wszystkich. Można więc uznać, że moje działania, mam na myśli zwolnienia, mają charakter profilaktyczny.

To znaczy, że zwalniając ludzi, ratuje pan firmę i minimalizuje straty?
Nie, ja w ten sposób maksymalizuję zysk. Wiem, że może to zabrzmieć cynicznie, ale firma to nie jest organizacja charytatywna i kółko wzajemnej adoracji. Firma ma przynosić pieniądze. Oczywiście mogłem - jak to robi wielu innych przedsiębiorców - obniżyć wszystkim wynagrodzenia. Wiem, że ludzie by się na to zgodzili, bo bardzo zależy im na utrzymaniu pracy. Ale ja, korzystając z kryzysu, postanowiłem pozbyć się tych pracowników, do których miałem zastrzeżenia. Wolę mieć w firmie zadowolonych pracowników, którzy będą nadal nieźle zarabiali i docenią, że uznałem ich za potrzebnych.

Zadowolonych, ale do czasu. Przecież to oni będą musieli wykonywać obowiązki zwolnionych kolegów...
Niekoniecznie. Kryzys stał się dobrym momentem, aby wprowadzić pewne zmiany w organizacji pracy, z którymi nosiłem się od dłuższego czasu. Wszystko złe, co mówi się o polskiej wydajności pracy, to prawda. W porównaniu z krajami Europy Zachodniej Polacy pracują dłużej, ale są znacznie mniej efektywni. A klimat paniki na rynku, który w dużym stopniu jest zresztą wywoływany przez media straszące kryzysem, bardzo sprzyja zmianom.
 
Back
Do góry