Sprawiedliwość jest pojęciem względnym. Jak względnym niech świadczy choćby fakt, że od połowy wieku XIII inkwizytorom wolno było posyłać skazańca na tortury. Inkwizytorzy działali zgodnie z obowiązującym wówczas prawem. Łatwo więc można sobie wyobrazić, że Trybunał Konstytucyjny prawdopodobnie nie stwierdził by niezgodności z Konstytucją ich praktyk.
Przykład może zbyt przejaskrawiony ale myślę, że we właściwy sposób oddający istotę problemu. Prawo prawem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Tak więc sprawiedliwie, czy niesprawiedliwie traktuje się w wolnej Polsce jej obywateli-celników? Pan uważa, że tak? Czy dobrze pana zrozumiałem?
Nie jest moim celem oceniać konkretne zachowania, konkretnych ludzi w konkretnym miejscu - winny, niewinny. Nikt z nas nie ma takiego prawa - nie znamy tych spraw, nie znamy okoliczności. Uważam tylko, że skoro równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski jesteśmy wszyscy, to również w ten sposób powinno nas traktować nasze Państwo. Nie ma innej alternatywy. Nie jesteśmy jako grupa zawodowa, jako obywatele, wyjęci spod prawa! Nie ma odpowiedzialności zborowej. A może jest?
Prawo odzwierciedla akceptowany społecznie system, a zachowania ludzi determinuje prawo. Koło się więc zamyka. Celnicy w Polsce nie pojawili się z Marsa, nie zjawili się nagle ze swoją odrębną mentalnością, specyficzną hierarchią wartości, dziwną moralnością. Jeszcze nie tak dawno, kiedy ówczesne prawo było odzwierciedleniem innego niż obecnie system wartości, powszechnie akceptowalne było w całym niemalże społeczeństwie zachowanie nie potępiające załatwiania praktycznie wszystkiego co niezbędne do życia. Celnicy nie byli wtedy przez organa państwa tak źle postrzegani jak teraz. Byli przydatni, potrzebni.
Obecnie nie są już potrzebni tacy celnicy, wręcz przeszkadzają. Teraz potrzebna jest nowoczesna administracja celna - służba mobilna, zatrudniająca fachowców najwyższych lotów, profesjonalnie zorganizowana i zarządzana - europejska. Świat się zmienia i właśnie tego samego wymaga się od nas. Zmiany, zmiany, modernizacja...
Wielu z nas nadąża za zmianami. Uważam nawet, że na tle społeczeństwa jesteśmy bardziej w Unii, w sensie nowoczesnego, obywatelskiego społeczeństwa, niż pozostali. Ale są i tacy, którzy nie dają rady, nie rozumieją albo nie chcą. Ci ostatni - trudno ich wybór. Ale co proponuje SSC tym, którzy nie rozumieją albo rozumieją ale nie nadążają?
Moim zdaniem ustawa modernizacyjna powinna uwzględniać społeczne aspekty transformacji w myśl konstytucyjnej zasady państwa prawnego - prawo odzwierciedla akceptowany społecznie system. Uważam, że pan jako SSC jest moralnie odpowiedzialny za to, żeby o to zadbać.
PS
Nowe przepisy działają od chwili ich uchwalenia na przyszłość. To oczywiste i powszechnie akceptowalne. Nie wszystko jednak co nas dotyczy musi wynikać z uchwalonych przepisów. Niektóre aspekty naszego życia, wynikają po porostu ze zdrowego rozsądku i najlepiej niech tak pozostanie.