c-d reglamentacji
Zgadzam się, Internet jest w pewnym sensie
kopalnią wiedzy, żródłem bieżącej aktualnej informacji.
Jestem absolutnie "ZA ".
Osobiście optuję za możliwością dociekania
w Internecie interesujących mnie zawodowo
zagadnień, dręczących mnie na co dzień.
niż czekanie na wyrocznię, najjaśniejszych przełożonych,
którzy w obliczu kryzysu - nie zachowają się jak
Amerykanie w Zat.Perskiej - tylko wypną się
wiadomo jaką częścią ciała.
Koszty Internetu, oczywiście śmiech na sali,
wobec innych jedynie słusznych kosztów.
Pamiętacie akcje z telefonami komórkowym-
- totalny zakaz.Moje pytanie zawsze brzmiało,
gdybym był skłonny się skorumpować, to niezbędny
byłby mi do tego tel.komórkowy w miejscu
wykonywania obowiązków zawodowych. !
Wracając do meritum sprawy -
sądzę, iż reglamentacja dostępu do Internetu
to w pewnym sensie sprawa polityczna, za sprawą
jedynie słusznej drogi wytyczonej przez SSC, w związku
z próbami protestów w SC.
Drobna analogia - co w przeszłości kraje
uznawane za totalitarne stawiały sobie za priorytet.
Zero Internetu dla obywateli, zero kontaktu - informacji
ze światem zewnętrznym.W naszym przypadku,
zero kontaktu z innymi IC, zero informacji o nastrojach
panujących w szeroko rozumianym Celnictwie.
Jedyna słuszna wersja świata , to ta przekazywana
przez miejscowych możnowładców.
Moje wcześniejsze wypowiedzi, tyczyły
aspektu 10 min.dziennie dla relaksu, 1 godz.
w sprawach czysto zawodowych, czy 5 godz. dziennie
głupawych,często otępiających stron www,
kosztem pracy ?
Pomijam tu przełożonych, chodziło mi wyłacznie
o stosunek w tym względzie wobec współpracowników,
Pozdrawiam gł.Informatyka IC, p.M.
Twoje zasługi na drodze informatyzacji, popularyzowaniu
Internetu docenią niewątpliwie przyszłe pokolenia.
Polska Flota Wojenna już jest pogrążona w żałobie.