I
Importer samochodów
Gość
W grudniu zeszłego roku chciałem odprawić samochód sprowadzany z Norwegii. Stare, dobre auto: mercedes „puchatek|” 1981 rok prod. . Niestety polscy celnicy zrobili mi straszny problem. Stwierdzili, że trzeba będzie powołać biegłego, który ustali wartość pojazdu i takie tam pierdoły. W związku z tym udałem się do Niemiec, do tamtejszych władz celnych i zapłaciłem od tej wartości, którą miałem na umowie. Odprawiony zostałem w ciągu piętnastu minut. Bez żadnych ceregieli. Ludzie gdzie tu jest UNIA. Gdzie te same przepisy. K…wa, a moje koszty, przecież wy (sorry piszę z małej litery, bo wku….cie mnie) nie dorastacie IM (zachodnim służbą) do pięt. Zastanówcie się nad tym, co robicie. Od dzisiaj tam wszystko będę odprawiał. Może to dla naszych służb lepiej-mniej problemów będzie?. BEZ POZDROWIEŃ.