Mówisz, świat się wali, nie wiem czy chodzi o perspektywę pożegnania się z pracą, ale to napewno nie koniec świata. Fakt, praca jest przyzwoita, daje satysfakcję i kiedyś uchodziła za zapewnioną do emeryturki, ale spoglądając na to co się dzieje na rynku pracy to i tak wiemy przynajmniej (słyszymy) wcześniej i w jakiś sposób jesteśmy przygotowani. Zastanawia mnie tylko po co był ostatni nabór skoro i tak jeżeli sprawdzi się czarny scenariusz będą musieli opuścić "statek". Troche denerwujące są te plotki z których nic konkretnego nie wynika i to jest niepokojące, każdy wie że gdzieś dzwoni, tylko gdzie.