Moralność celnika

tomaszek8234

Nowy użytkownik
Dołączył
7 Sierpień 2008
Posty
37
Punkty reakcji
0
Szanowni koledzy i koleżanki


Postanowiłem podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami na temat naszej pracy. Nie wiem czy taka sytuacja ma miejsce u was, czy tylko w mojej komórce, ale czasami nie mogę już na to patrzeć obojętnie. Autentycznie jest mi wstyd za niektórych kolegów. „Jak cię widza tak cię piszą”- wiadoma sprawa. Tylko, dlaczego przez jednego czy dwóch funkcjonariuszy, reszta ma zszarganą opinię.
Jak powszechnie wiadomo, jesteśmy po to, aby kontrolować, przeciwdziałać i stać na straży praworządności(oczywiście w zakresie wyrobów akcyzowych – przynajmniej teoretycznie)Jest jak jest. Raz lepiej, raz gorzej. To Państwo, Izby Celne, przełożeni, a czasami nawet sami rzucamy sobie kłody pod nogi(każdy znajdzie przykład).
Mam świadomość, ze zarobki nie są najwyższe. Wiem sam po sobie-tragedia- temat rzeka)a powinno być inaczej. W końcu w mniej lub bardziej pośredni sposób zasilamy nasz budżet. Oczywiście nikt nikogo nie trzyma na siłę, ale dla niektórych taki rodzaj pracy, służby to wszystko(wybrali państwo)
Ale, do czego zmierzam...
Skoro już jesteśmy, pracujemy, róbmy to, co do nas należy i jak najlepiej. Pokażmy ze CELNIK to nie byle, kto.(ta praca zobowiązuje). Nie dopuszczajmy do takich sytuacji, że z nudów w pracy, cały dzień bawimy się telefonem, śpimy na stołkach, lub co gorsza na sofach, jeśli są na wyposażeniu biur. Ludzie z zewnątrz to widzą i sobie myślą- jak tak wygląda ich praca to byle kto może zostać funkcjonariuszem. Trochę szacunku dla tych, z którymi współpracujemy(mam tu na myśli podmioty). Nie narzekajmy, gdy musimy zostać 5 min dłużej, swoje sprawy załatwiajmy miedzy sobą, pracownicy podmiotu nie musza wiedzieć o naszych wewnętrznych problemach, lub co gorsza sprzeczkach czy potknięciach....
Na własnym przykładzie, mogę stwierdzić za na 9 celników, trzech tak naprawdę pracuje, reszta obija się jak może, byle tylko zrzucić prace na innych Włóżmy w to trochę serca, potraktujmy ta prace poważnie, bo nie jest byle jaka. Zróbmy wszystko aby nadal S.C. była w większym stopniu postrzegana jako przydatna, działająca sprawniej niż inne formacje w Polsce...
Niech każdy z nas zada sobie pytanie, czy naprawdę wykonuje swe obowiązki tak jak powinien???
 
Czy przypadkiem Szanowny Kolega pełni służbę w którejś z jednourzędowych izb? W mojej komórce sytuacja jest prawie dokładnie odwrotna. Zostaje się po godzinach trochę dłużej niż 5 minut. Ci, co już pracują, to pracują za 3, a przynajmniej takie mają obowiązki. Sof nie mamy, ostatnio był nawet problem z brakiem biurek i krzeseł. Odnośnie stosunków celnik-podatnik (klient, interesant) bez komentarza. Ci, którzy zajmują się deklaracjami akcyzowymi dot. wewnątrzwspólnotowego nabycia wyrobów akcyzowych niezharmonizowanych o kodzie CN 8703, mogliby sporo o tym powiedzieć.
Połowa zespołu ma już depresję, a druga będzie miała, jeżeli popracuje pół roku.
I tak ogólnie, aż płakać się chce.
 
jaki to urząd, jaka izba????

jaki to urząd, jaka izba???
nie wiem jak jest w innych oddzialach, ale tam gdzie ja pracuję (przejscie graniczne wewnętrzne), czasu na przerwy obiadowe brak (a nawet jak znajdziesz, to "interesant" patrz agent, potrafi ci podejść i spytać o dlugość odprawy jego sprawy - dzieje się to podczas podniesienia widelca lub łyżki do ust), leżeć to możesz jak zasłabniesz z przemęczenia, bo pracujesz na kilku (2-3) etatach, a nawet pracują na kilku etatach dostajesz dodatkowe prace zlecone tj. korekty, kontrole dorażne, itp. (każdy wie o czym mowa)
 
Nie wiem gdzie jest taka izba jak kolega tomaszek8234 opowiada ale zapraszam na przejścia drogowe na wschodzie. Jak kolega na rewizji obleci 120 - 140 tirów sam lub odprawi 250 - 300 osobówek sam najlepiej w nocy to kolega na pewno znajdzie czas przerwę na posiłek na spanie na SOFIE i tak o 6 rano na uśmiech do interesanta. Kolega napisze kwit o przeniesienie na wschód choćby na miesiąc i wtedy pogadamy
 
Panowie nie pisze, ze ja tak robie, tylko tak wynika z moich obserwacji(chyba ak 47 zle zrozumial sentencje) caly czas powtarzam ze kiedys im sie skonczy takie dobre grzanie tylka.

ja robie co do mnie nalezy i robie czasem za nich bo wkurza mnie taki stan rzeczy, a potem i tak najgorzej na tym wychodze... ale nie moge patrzec jak siedza i ogladaja olipmiady caly dzien w tv, a kierowca czeka bo nie chce im sie ruszyc z d... za przeproszeniem.Lub co gorsza maja jest jeszcze 30 minut do kolejenej zmiany, to jak ostatnio jeden stweirdzil ze nie przyjmie tira,bo za 30 min. przyjedzie kolejna zmiana a on nie bedzie zostawal dluzej:mad:

jak tak mozna pracowac...
 
kierownik zmiany w tym czasie siedział u siebie w biurze i rozwiązywał krzyżwoki, od czasu do czasu kontrolując adt ktore my juz wczesniej zatwierdzilismy. Lub sprawdzał czy beczka wysłana godzine wczesniej de facto miała np. 20 tys litrow spirytusu(oczywiscie po tym jak juz opuscila plac). Pomijam takze fakt ze sprawdzal obliczenia jeszcze raz po mnie, tak jak bym nie wiedzila co robie, a nawet jak bym sie pomylil co jeszcze sie nie zdazylo przez cały okres pracy,to i tak to nie mialo sensu. co wysle mobilnych aby zawrocili transoprt:)

mowie wam paranoja, no i co zrobisz??? jestem bezsilny...i to najbardziej boli
 
Koledze tomaszek8234 zwracam honor do kieszeni faktycznie źle cie zrozumiałem. Niestety z tego co wiem w większości oddziałów wewnętrznych robota idzie "swoim tempem"
 
AK-47 na którym przejściu pracujesz, że odprawiasz 300 osobówek w nocy? Gdyby tak było to u ruskich byłyby puchy. Takie ściemy to wal do kolegów z Polski.
 
oj bunia, bunia!

Szanowna Koleżanko... może i nie mieści Ci się w główce, że można, ba nawet musisz! (zwrot przez każdego inaczej rozumiany...), bo przemytnicy alarmują szefostwo, że celnicy na pasach się opier...ą. Takie są realia na przejściach granicznych z Ukrainą. A może gdzie indziej jest lżej, tylko pozazdrościć... Więc jesli mogę , to bardzo Cię proszę - nie pisz więcej , że to niemożliwe, jeśli nie poznałaś tego na własnej skórze!
 
nie chcę oceniać pracy innych, wiem po sobie jak wyglądało moje wykonywanie obowiązków w służbie granicznej, częste służby na kilku stanowiskach, nadgodziny nie po 5 minut a po kilkanaście godzin dłużej, w przeciągu roku miałem ponad 300 nadgodzin, ci co pracowali bądź pracują na granicy wiedzą o czym mowa, w tej służbie człowiek kompletnie się nie liczy, jest jedynie sztuką, maszyną, automatem i robolem do ciężkiej pracy a w razie "jakiegoś problemu" jest zbędnym elementem nadającym sie do zamknięcia i zwolnienia bo funkcjonariusza celnego służącego państwu nic i nikt nie chroni, ci od ścigania przestępstw imaja się wszelkich chwytów rodem z głębokiego PRL-u by wydobyć z niego zadowalające ich zeznanie, zgnoić funkcjonariusza publicznego i wyrzucić na śmietnik bo już stał się niepotrzebny a ci co lekko traktują swoje obowiązki niech spróbują pracy granicznej. Funkcjonariusz celny jest nielubiany nie tylko przez ludzi łamiących prawo ale również przez tych, którzy to prawo stanowią.
Za ciężką pracę ojczyzna "wynagradza sprawiedliwie".
 
AK-47 na którym przejściu pracujesz, że odprawiasz 300 osobówek w nocy? Gdyby tak było to u ruskich byłyby puchy. Takie ściemy to wal do kolegów z Polski.

Jest takie przejście z BY gdzie i po 400 niektórzy odprawiają (wpuszczają) i niestety to nie jest ściema :( A jak już to wjedzie to za kilka godzin wraca do siebie i oczywiście z papierkiem zwanym VAT i tu też korki po 2-3km bo wszystko do kompa trzeba zapisać

Jeśli nie wierzysz to zapraszamy Kto nie widział nie uwierzy
 
Back
Do góry