T
tygrysek
Gość
Jestem z urzędu wewnętrznego.Cały czas ludzie pracują pod ogromną presją dotyczącą zmian.Walka o utrzymanie stołków,układy i ciągłe narady ,brak wiedzy, konstruktywnego myslenia przez kierownictwo izb i urzedów doprowadził nas do obecnej sytuacji czyli bałaganu.Mam pytanie.Dlaczego w spotkaniach z SSC uczestnicza głównie ci co doprowadzili do tej zapaści tj. kierownicy, naczelnicy i dyrektorzy? drugie pytanie.Dlaczego nie porzadkuje Pan spraw związanych z zakresami obowiązków? Obecnie na zmiany i pracę na granicy skazani są ci co coś potrafią.Reszta dekuje się w śmiesznych działach w stopniach ekspertów lub w trzy osoby zmieniaja numer rejestracyjny samochodu, cyfrę w numerze kontenera na SAD od towaru co dawno jest w Ameryce.Dlaczego dyrekcje urządzają losowania(dobrowolne zgłoszenia ochotników) dotyczące wyjazdów wśród osób na oddziale co coś potrafią a nie wysyłaja np. wg listy lub stopni zaczynajac od ekspertów.Tym sie Pan zajmij i przy okazji zapros tych co wyjechali,wynika z powyższego,że za kare na granicę ci co faktycznie cos potrafią.Jak to możliwe, że w urzedach granicznych zatrudniających pewnie ok. 7000 osób nie mozna zapewnić sprawnej obsady granicy?To są pytania o mobbing w tej służbie,o odpowiedzialności za to co mamy i odpowiedzialności za ludzi.Bo najłatwiej jest zapisac sobie w zakresie obowiazków kontrolę urzedu, kasować 6000 i nic konkretnego nie robić.Bo w moim urzedzie konkretną robote robi niewielka grupa osób reszta wymysla jak by tu zaszkodzic firmom i funkcjonariuszom na naradach.Czas z tym skonczyć a nie tworzyc dodatkowe rozwiązania gdy głównie chodzi o kasę i stołki.