T
The Observer
Gość
Sukcesów nie ma za to są sukcesy innych służb. W zachodniopomorskim krzyżuję się jedne z największych szlaków przemytniczych o czym wiedzą wszystkie służby sąsiednich krajów i polskie oprócz WZP.
Tam nadal ważniejsze są ćwiczenia z piłką lekarską wyrzucaną na czas zamiast wyłapania przemytników którzy jeżdżą po wojewódzctwie jak chcą
Polacy podróżujący minibusem uciekli z przejścia granicznego w szwedzkim Ystad, dokąd przypłynęli promem ze Świnoujścia. Jednak Szwedzi szybko ich dopadli. Okazało się, że Polacy mieli w aucie prawdziwą kontrabandę: piwo, spirytus i papierosy.
Minibus od razu wydał się Szwedom podejrzany, dlatego pokazali kierowcy, żeby zjechał na bok. Jednak ten wolał nie czekać na dokładne przetrzepanie samochodu. Wystartował z piskiem opon i wjechał na teren Szwecji.
Celnicy zaraz wyruszyli w pogoń, o pomoc poprosili też policję. Pościg się udał, bo chwilę później zauważyli minibusa na hotelowym parkingu w Ystad. Ale w środku był już tylko jeden Polak. Pozostała dwójka uciekła do pobliskiego lasu. Nie mieli szans, bo policjanci mieli ze sobą psa, a ten szybko wywęszył uciekinierów.
W minibusie i dwóch skontrolowanych na przejściu samochodach było ponad 18 tysięcy paczek papierosów, 20 litrów spirytusu i 122 litry piwa. Do aresztu trafiło w sumie sześć osób. Wszyscy odpowiedzą za próbę przemytu, a Polacy z minibusa dodatkowo za opór stawiany urzędnikom państwowym.
Jednak to pewnie nie koniec ich kłopotów. Szwedzka policja podejrzewa, że Polacy, którzy uciekli do lasu, wyrzucili tam narkotyki, a może nawet broń. Las jest przeszukiwany przez mundurowych.
ile takich busów i ciężarówek jeżdzi po szczecinskich drogach bez kontroli ?
W następnym odcinku będzie jak Anglicy mają dość przemytu z Polski z naszego krańca kraju.
Tam nadal ważniejsze są ćwiczenia z piłką lekarską wyrzucaną na czas zamiast wyłapania przemytników którzy jeżdżą po wojewódzctwie jak chcą
Polacy podróżujący minibusem uciekli z przejścia granicznego w szwedzkim Ystad, dokąd przypłynęli promem ze Świnoujścia. Jednak Szwedzi szybko ich dopadli. Okazało się, że Polacy mieli w aucie prawdziwą kontrabandę: piwo, spirytus i papierosy.
Minibus od razu wydał się Szwedom podejrzany, dlatego pokazali kierowcy, żeby zjechał na bok. Jednak ten wolał nie czekać na dokładne przetrzepanie samochodu. Wystartował z piskiem opon i wjechał na teren Szwecji.
Celnicy zaraz wyruszyli w pogoń, o pomoc poprosili też policję. Pościg się udał, bo chwilę później zauważyli minibusa na hotelowym parkingu w Ystad. Ale w środku był już tylko jeden Polak. Pozostała dwójka uciekła do pobliskiego lasu. Nie mieli szans, bo policjanci mieli ze sobą psa, a ten szybko wywęszył uciekinierów.
W minibusie i dwóch skontrolowanych na przejściu samochodach było ponad 18 tysięcy paczek papierosów, 20 litrów spirytusu i 122 litry piwa. Do aresztu trafiło w sumie sześć osób. Wszyscy odpowiedzą za próbę przemytu, a Polacy z minibusa dodatkowo za opór stawiany urzędnikom państwowym.
Jednak to pewnie nie koniec ich kłopotów. Szwedzka policja podejrzewa, że Polacy, którzy uciekli do lasu, wyrzucili tam narkotyki, a może nawet broń. Las jest przeszukiwany przez mundurowych.
ile takich busów i ciężarówek jeżdzi po szczecinskich drogach bez kontroli ?
W następnym odcinku będzie jak Anglicy mają dość przemytu z Polski z naszego krańca kraju.