W projekcie (kolejnym już) ustawy o służbie celnej czytamy, że celnicy nie będą mogli korzystać z WŻ.
Czy to oznacza, że nie przewiduje Pan poprawy sytuacji w Służbie Celnej w związku z czym funkcjonariusze będą mieli powody do protestów? Czy w wyniku reformy sytuacja będzie jeszcze gorsza?
Wiele powiedziano o szkodliwości wydarzeń styczniowych. Ale to dopiero dzięki nim usłyszeliśmy od Pana Premiera i wielu ważnych osób, jaka to tragiczna sytuacja jest w naszej służbie. To dzięki temu powstała inicjatywa reformy. Chyba, że nie? Jednak w programie wyborczym PO ani PSL nie znajdujemy deklaracji w tym zakresie. A może Pana zdaniem wszystko było w porządku i reforma nie jest potrzebna? Jeżeli jednak jest potrzebna, to chyba przewiduje Pan wprowadzenie takich rozwiązań, aby sytuacja się zdecydowanie poprawiła?
Kiedy połączy się wiele faktów to naprawdę trudno je w logiczny sposób wytłumaczyć. Wprawdzie jako celnicy powinniśmy być przyzwyczajeni, że tam gdzie zaczyna się cło to kończy się logika.
W projekcie znajdujemy też inne dotkliwe uciążliwości jakie gotuje się funkcjonariuszom. Dyspozycyjność i konsekwencje dyscyplinarne rozwinięte do granic absurdu. Dopiero rozpoczęto naprawiać to, czego przyczyną stały się fatalne w skutkach przepisy art. 25 ust.1 pkt 8a i 8b. Nie wykluczone, że stosowanie tych przepisów będzie kosztowało nasz budżet bardzo dużo. I już wprowadza się nowe regulacje o podobnych skutkach. Mówimy o uwolnieniu cła od wpływów politycznych, a wprowadza się pełną dyspozycyjność. A gdzie apolityczność służby? Przecież nie wystarczy zabronić szeregowym funkcjonariuszom formalnego członkostwa w partiach jeżeli pozostaniemy w pełnej dyspozycyjności wobec przełożonych, a ci wobec swoich, a wszystkim dowodzi polityk. Czy „reforma” ma być na nas zemstą, że powiedzieliśmy o tym głośno? W ten sposób chce się celnikom zakneblować usta, aby grzecznie i po cichu wykonywali wszystkie polecenia mocodawców?
Jeżeli jednak nie nastąpi poprawa sytuacji, a nie będą działały mechanizmy wczesnego ostrzegania i rozwiązywania problemów to długo nie będą one wyartykułowane. Takie działanie doprowadzi do nagromadzenia negatywnej energii, która kiedyś wybuchnie w sposób niekontrolowany, trudny do przewidzenia. Konsekwencje będą tragiczne. Próbkę takiej sytuacji mieliśmy w styczniu. To nie była fanaberia grupki osób ale latami nagromadzone konflikty, poniżanie, niepewność, coraz trudniejsza sytuacja materialna przy wzrastającej świadomości obywatelskiej i odpowiedzialności za przyszłość. Ludzie od dłuższego czasu stali pod ścianą i wystarczyła iskra aby pożar objął cały kraj. To obnażyło słabość nie naszą, ale tych, którzy odpowiadają za kraj. Sytuacja mogła wyglądać jeszcze gorzej, ale tylko dzięki wysokim zarobkom części cywili w nadzorach była wersja mini. Jest pan świadom tego i to jest przyczyna umundurowienia nadzorów. Cóż można dla nas nawet strażników zatrudnić- emeryci z SG i policji. Czy jest to najlepsze rozwiązanie. Wprawdzie i więźniowie pracują ale jaka to praca. Czy nie lepiej się oprzeć na właściwym zarządzaniu, kadrze z wiedzą i autorytetem, motywacji pozytywnej- wynagrodzenie i przywileje. Przecież ma Pan do dyspozycji wykształconą kadrę, elastyczną wobec zmian, która stale się uczy bo musi, która posiada dużą identyfikację ze służbą. Chce pan to do końca zmarnować?
Na kim chce pan oprzeć reformę, skoro do swoich ludzi nie ma pan zaufania? Czy władze tak się nas boją, że chcą nas spacyfikować? Jaki jest powód tego strachu- czy lewe interesy jak to już bywało w przeszłości?
Słaba to władza skoro boi się ludzi, którzy chcą jej służyć.
Czy to oznacza, że nie przewiduje Pan poprawy sytuacji w Służbie Celnej w związku z czym funkcjonariusze będą mieli powody do protestów? Czy w wyniku reformy sytuacja będzie jeszcze gorsza?
Wiele powiedziano o szkodliwości wydarzeń styczniowych. Ale to dopiero dzięki nim usłyszeliśmy od Pana Premiera i wielu ważnych osób, jaka to tragiczna sytuacja jest w naszej służbie. To dzięki temu powstała inicjatywa reformy. Chyba, że nie? Jednak w programie wyborczym PO ani PSL nie znajdujemy deklaracji w tym zakresie. A może Pana zdaniem wszystko było w porządku i reforma nie jest potrzebna? Jeżeli jednak jest potrzebna, to chyba przewiduje Pan wprowadzenie takich rozwiązań, aby sytuacja się zdecydowanie poprawiła?
Kiedy połączy się wiele faktów to naprawdę trudno je w logiczny sposób wytłumaczyć. Wprawdzie jako celnicy powinniśmy być przyzwyczajeni, że tam gdzie zaczyna się cło to kończy się logika.
W projekcie znajdujemy też inne dotkliwe uciążliwości jakie gotuje się funkcjonariuszom. Dyspozycyjność i konsekwencje dyscyplinarne rozwinięte do granic absurdu. Dopiero rozpoczęto naprawiać to, czego przyczyną stały się fatalne w skutkach przepisy art. 25 ust.1 pkt 8a i 8b. Nie wykluczone, że stosowanie tych przepisów będzie kosztowało nasz budżet bardzo dużo. I już wprowadza się nowe regulacje o podobnych skutkach. Mówimy o uwolnieniu cła od wpływów politycznych, a wprowadza się pełną dyspozycyjność. A gdzie apolityczność służby? Przecież nie wystarczy zabronić szeregowym funkcjonariuszom formalnego członkostwa w partiach jeżeli pozostaniemy w pełnej dyspozycyjności wobec przełożonych, a ci wobec swoich, a wszystkim dowodzi polityk. Czy „reforma” ma być na nas zemstą, że powiedzieliśmy o tym głośno? W ten sposób chce się celnikom zakneblować usta, aby grzecznie i po cichu wykonywali wszystkie polecenia mocodawców?
Jeżeli jednak nie nastąpi poprawa sytuacji, a nie będą działały mechanizmy wczesnego ostrzegania i rozwiązywania problemów to długo nie będą one wyartykułowane. Takie działanie doprowadzi do nagromadzenia negatywnej energii, która kiedyś wybuchnie w sposób niekontrolowany, trudny do przewidzenia. Konsekwencje będą tragiczne. Próbkę takiej sytuacji mieliśmy w styczniu. To nie była fanaberia grupki osób ale latami nagromadzone konflikty, poniżanie, niepewność, coraz trudniejsza sytuacja materialna przy wzrastającej świadomości obywatelskiej i odpowiedzialności za przyszłość. Ludzie od dłuższego czasu stali pod ścianą i wystarczyła iskra aby pożar objął cały kraj. To obnażyło słabość nie naszą, ale tych, którzy odpowiadają za kraj. Sytuacja mogła wyglądać jeszcze gorzej, ale tylko dzięki wysokim zarobkom części cywili w nadzorach była wersja mini. Jest pan świadom tego i to jest przyczyna umundurowienia nadzorów. Cóż można dla nas nawet strażników zatrudnić- emeryci z SG i policji. Czy jest to najlepsze rozwiązanie. Wprawdzie i więźniowie pracują ale jaka to praca. Czy nie lepiej się oprzeć na właściwym zarządzaniu, kadrze z wiedzą i autorytetem, motywacji pozytywnej- wynagrodzenie i przywileje. Przecież ma Pan do dyspozycji wykształconą kadrę, elastyczną wobec zmian, która stale się uczy bo musi, która posiada dużą identyfikację ze służbą. Chce pan to do końca zmarnować?
Na kim chce pan oprzeć reformę, skoro do swoich ludzi nie ma pan zaufania? Czy władze tak się nas boją, że chcą nas spacyfikować? Jaki jest powód tego strachu- czy lewe interesy jak to już bywało w przeszłości?
Słaba to władza skoro boi się ludzi, którzy chcą jej służyć.