Jak przemytnik z Przemyśla został celnikiem

Hellraiser

Nowy użytkownik
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
223
Punkty reakcji
0
Miasto
Stworzony przez Jajcarza
Kandydat na celnika w żadnym wypadku nie może mieć "na koncie" żadnych, nawet drobnych wykroczeń związanych z próbą przemytu. Tak mówią przepisy i zdrowy rozsądek. Jednak dotarła do nas informacja, że w praktyce bywa różnie. - Na przykład "na Medyce" pracuje osoba, której mandaty sprzed kilku lat nadal "wiszą" na Zefirze - twierdzi pewien celnik. Zefir to specjalny system, w którym zapisywane są "grzeszki" podróżnych przeciw przepisom celnym.

Caly artykul...
 
Kandydat na celnika w żadnym wypadku nie może mieć "na koncie" żadnych, nawet drobnych wykroczeń związanych z próbą przemytu.

błyskawiczna kariera w WZP i pełne poparcie kierownictwa:cool:
 
Dobre! i jeszcze lobuz bedzie bardziej wartosciowy dla sluzby niz ten co go zlapal z tymi fajami:mad:
A moze w calym kraju drani ktorzy handluja na rynkach alkoholem i fajami zebrac do kupy, zatrudnic, dac im stanowiska kierownicze niech bidusie uczciwie pracuja a nie handluja - zreszta diabli wiedza ilu podobnych Jajcarz umiescil juz na wysokich stolkach:confused:
Wlasnie ciekawe ilu w skali kraju takich nieskazitelnych na wysokich stolkach sie panoszy??
 
hi hi boli was, ze jestescie chlopcami na posylki, a on jakims kierownikiem? pozdro dla tego pana mam nadzieje, ze ganial was do roboty:)
 
Czarni z korczowej

usunięto wpis na prośbę celnika z GM(MODERATOR)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Powinni opisać w gazecie jak w pewnym oddziale,pewni kierownicy budowali dom pewnemu kierownikowi oddziału.Nie mogę napisać jaki to oddział ale mogę napisać,że chodzi o leśnych ludzi.
 
Dlatego uważam że wartościowanie jest OK jak się komuś nie podoba to do widzenia przy takim bezrobociu znajda się chętni
 
No tak odezwał się nomenklaturowiec bojący się pracy

ponieważ wyznaję zasadę : "nie dyskutuj z idiotą bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu a później wykaże wyższość"... odpiszę ci jednym, krótkim zdaniem - to że neguję sensowność wartościowania nie oznacza, że boję się pracy ( mam nadzieję, że przynajmniej 30 % tego co napisałem udało ci się zrozumieć)
 
Faktycznie, rozmowa "na poziomie" i "w temacie"...!
Kola, czy nie nauczono Cię, że gdy dorośli rozmawiają, to dzieci milczą?
Gdybyś poczytał trochę Lema, może doznałbyś "objawienia", iż fakty nie zawsze są oczywiste, oczywiste deklaracje nie zawsze prawdziwe, prawdziwe sądy nie zawsze słuszne, słuszne racje nie zawsze dobre, a dobre pragnienia mogą krzywdzić zbyt wielu. Jeśli nie umiesz ze względu na powyższe zweryfikować swego mentalnego ego, to niestety - pozostaniesz tylko dzieckiem!
 
lis 03 2010

Celnicy mówią: Nie jest dobrze 03.11.2010. PRZEMYŚL, PODKARPACIE. Nasza publikacja o celniku, który wcześniej woził "ruskie fajki" wywołała burzę.
"Jestem celnikiem z wieloletnim stażem w Przemyślu i pragnę podziękować za artykuł, który chociaż pobieżnie, ale zasygnalizował chorobę, która niszczy Izbę Celną w Przemyślu tj. korupcję" - fragment listu skierowanego do naszej redakcji.
Po publikacji na naszych łamach w miniony piątek (29 października) materiału pt. "Jak celnik z Przemyśla został celnikiem" otrzymaliśmy wiele nowych informacji i ...podziękowań od celników. Jeden z nich, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Celnicy.pl z przemyskiej Izbie Celnej, Artur Kaczor, wskazał na nieprawdziwe jego zdaniem informacje przekazane nam przez Izbę Celną w Przemyślu.
Przypomnijmy: nasz informator (dane znane redakcji) przekazał nam wiadomość, że pełniący kierowniczą funkcję na jednym, z przejść granicznych celnik przed przyjęciem go do pracy w Izbie, był karany za przewożenie trefnych, ukraińskich papierosów. Informacja okazała się prawdziwa, a dyrekcja Izby Celnej w Przemyślu zawiesiła funkcjonariusza w obowiązkach służbowych i wszczęła postępowanie wyjaśniające. Poinformowano nas też, że dane dotyczące "grzeszków" celnika sprzed podjęcia służby znalazły się w systemie celniczym Zefir dopiero w sierpniu tego roku.
Związkowiec Celników.pl: "Izba to prywatny folwark"
Tymczasem Artur Kaczor, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Celnicy.pl temu zaprzecza - Pani rzecznik nie traktuje Was dziennikarzy poważnie, nie pierwszy raz jej komentarze mijają się z prawdą. Osobiście widziałem wpis w Zefirze w lutym tego roku, a plotki o tym wpisie słyszałem w październiku 2009,pamiętam bo były bardzo szeroko i głośno komentowane - podkreśla związkowiec. Dodaje przy tym, że informacje zawarte w opublikowanym na naszych łamach materiale wcale go nie zaskoczyły. - Kiedy w 2006 roku ten pan został przyjęty do służby przemyskie środowisko celne i przemytnicze zawrzało,. To mała społeczność i wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Jest więcej byłych przemytników wśród nas, ale każdy się boi o tym mówić, bo nasi przełożeni potrafią się ,,odwdzięczyć" osobie, która zwraca uwagę na patologie w naszej Izbie - mówi A. Kaczor. Celnik-związkowiec uważa też, że ogólne morale celniczej braci pozostawia wiele do życzenia.. - Kadra w większości jest powoływana z klucza polityczno-kolesiowskiego - stwierdza ostro celnik. - Izba przypomina prywatny folwark, komentarze o tych nadużyciach są ciche i w wąskim gronie - dodaje
Fot. Monika Kamińska
- Każdy wie, że tu, w przemyskiej IC liczy się "garb" czyli znajomości. Gdy się je ma, wtedy się awansuje i dostaje nagrody - mówi bez ogródek Artur Kaczor, wiceprzewodniczący Związków Zawodowych Celnicy.pl z IC w Przemyślu.
- Wśród celników nie brak takich, którzy uważają, że ich szeregi zasilili przemytnicy i osoby związane z przemyconymi towarami. Przynajmniej jedną taką osobę udało się nam "namierzyć"
Komentarz:
Małgorzata Eisenberger, rzecznik prasowy przemyskiej IC:
- Na konkretnie zadane pytanie dziennikarza SN udzielona została konkretna odpowiedź, w całości polegająca na faktach. Wszelkie informacje przekazywane do publicznej wiadomości są weryfikowalne, stąd też oczywistym jest, że są po prostu prawdziwe. Najdobitniej świadczy o tym ubiegłotygodniowy artykuł, w którym przekazana przeze mnie informacja, mimo, że trudna z punktu widzenia instytucji, podana została z jednoczesnym powiadomieniem o konsekwencjach wobec pracownika. O ile łatwo było odnieść się do pierwszej części wypowiedzi pana Kaczora, o tyle druga zawiera wyłącznie ogólniki, niepoparte żadnym konkretnym przykładem, a to niestety uniemożliwia polemikę.
Monika Kamińska
mkaminska@pressmedia.com.pl Ten adres email jest ukrywany przed spamerami, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce, by go zobaczyć
Polemika
Korzystając z prawa do sprostowań i polemik, jakie daje mi ustawa Prawo Prasowe, chciałbym ustosunkować się do artykułu "Jak przemytnik z Przemyśla został celnikiem", zamieszczonego przez Pana w ostatnim wydaniu Super Nowości (29.10.-01.11.). Sądzę, że dzięki temu zdołam przedstawić rzetelny obraz sytuacji, która miała miejsce, a została we wspomnianym artykule niewłaściwie opisana.
Rozpocznę od samego tytułu, który został nadany tendencyjnie i jednoznacznie nakierowuje świadomość Czytelnika na określony sposób odbioru treści artykułu, a zupełnie mija się z prawdą. Faktycznie, osoba pełniąca obecnie służbę, została ukarana za wykroczenie skarbowe, z tym że paserstwa, a nie przemytu. Jest to o tyle istotne, że rzutuje na cały proces weryfikacyjny, jaki rzeczony funkcjonariusz przeszedł zarówno zaraz po przyjęciu go do służby (początek roku 2006), jak i w trakcie jej pełnienia. Otóż, system naboru, który wówczas funkcjonował, nie posiadał tak sprawnych narzędzi zabezpieczających instytucję, jakimi możemy posłużyć się teraz. Obecnie procedura naboru jest czytelna i same zapisy ustawowe warunkują przyjęcie kandydata do służby między innymi od przeprowadzenia postępowania określonego w przepisach o ochronie informacji niejawnych (art.77 pkt.2 ust.5 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o Służbie Celnej). Co więcej, tryb naboru jest teraz ujednolicony i w każdej izbie celnej wygląda tak samo, a sam kandydat wypełnia ankietę, w której oświadcza, czy był karany i za co. Dotychczas prowadziliśmy postępowanie sprawdzające wyłącznie z własnej inicjatywy, mając na celu wyeliminowanie kandydatów, którzy naruszyli przepisy prawa.
Ta konkretna sytuacja mogła zaistnieć poprzez nietypowy splot okoliczności. Tak weryfikacja wewnętrzna, jak i zewnętrzna, prowadzona przez uprawnione do tego służby, była bezskuteczna, ponieważ skazujący wyrok zaoczny wydany został po złożeniu wniosku o dobrowolne poddanie się odpowiedzialności, a to z kolei skutkuje nie umieszczaniem nazwiska osoby w rejestrze karnym. Powołany natomiast system Zefir ma charakter wewnętrznej, informatycznej bazy i jest systemem wspomagającym, zawierającym dane między innymi dłużników. Ponieważ funkcjonariusz, o którym mowa, nie został zatrzymany przez Służbę Celną, jego nazwisko nie było uwidocznione w Zefirze. Trafiło tam dopiero w momencie przekazania towaru do likwidacji (tj.20.08.2010r.). Wszystko to sprawiło, że instytucja nie posiadała wiedzy na temat ukarania funkcjonariusza zanim rozpoczął on pracę w Izbie Celnej w Przemyślu; po uzyskaniu takiej informacji podjąłem natychmiastowe czynności, polegające na zdjęciu go ze sprawowanej funkcji oraz wszyciu postępowania wyjaśniającego.
Zaznaczam jednocześnie, że moim jedynym celem jest oparcie wiedzy Czytelników na temat kierowanej przeze mnie instytucji na faktach. Jest rzeczą oczywistą, że urząd tworzą ludzie i niestety to właśnie człowiekowi zabrakło zwykłej uczciwości, co jako dyrektor traktuję jako ważną lekcję.
Małgorzata Eisenberger, rzecznik Izby Celnej w Przemyślu prasowy Bieszczadzkiego

puste.gif
 
W Białej Podlaskiej nawet kilku takich pracuje w tym jeden taki co to zadzierał i z celnikami i z SG.Jakoś nie przeszkadzało to naszej kadrze wysłać go zaraz po przyjęciu na pasy do pracy wśród tych których jeszcze parę tygodni wcześniej obrażał.
 
Back
Do góry