Jak oprotestować "wartościowanie" ?!

rybka

Użytkownik
Dołączył
30 Maj 2008
Posty
750
Punkty reakcji
5
Nie będę się silił twierdząc, że sam wpadłem na dobry pomysł! Zrobili to już inni na tym forum, wystarczy więc go powielić metodą kopiuj-wklej.
Śmiem twierdzić, iż Koleżanki i Koledzy nie będą sobie rościć pretensji do praw autorskich, a nawet przeciwnie ...
Jedyne co pozostaje, to wydrukować, zebrać podpisy od ostatnich myślących i sprawiedliwych, po czym wysłać jako "list otwarty" rządowi - z jego przewodniczącym na czele, oczywiście do wiadomości szczególnej Prezydenta RP, Sejmu, Senatu i KONIECZNIE Parlamentu UE i ewentualnie prasy (tej "poważniejszej").
Tekst mieści w sobie sedno Naszych frustracji, nie kieruje uwagi na jakieś „szczególne” żądania Funkcjonariuszy, jest krótki, mądry i jednocześnie pozbawiony zawiłych sformułowań prawniczych – co zwykle zniechęca czytającego do zainteresowania faktyczną jego treścią. Nie może też być przedstawiany jako oskarżanie kogokolwiek, wylewanie pustych żali lub „przemycanie” roszczeń. Ot, najprościej – jest prawdą, która nie ma prawa (a nawet możliwości) podlegać najsprytniejszej manipulacji, opierając się najgroźniejszej nawet socjotechnice i matactwu „mistrzów” kłamstwa!
Jeszcze tylko jedno; podpis pod takim Czymś nie może wzbudzić strachu nawet u najbardziej „trzęsących portkami” – NIE MA PRAWA!!!



Tu zapytam imiennie;
Panie Sławomirze! Jeżeli okaże się, iż nie jestem jednak tak bardzo naiwny i faktycznie jest wśród Nas wystarczająco wiele osób z myśleniem na pozycji „włączone”, to czy mógłby Pan tym razem stać się „skrzynką kontaktową”, która jedynie fizycznie - jednorazowo przedstawi list z zebranymi podpisami?
 
Ostatnia edycja:
Nie będę się silił twierdząc, że sam wpadłem na dobry pomysł! Zrobili to już inni na tym forum, wystarczy więc go powielić metodą kopiuj-wklej.
Śmiem twierdzić, iż Koleżanki i Koledzy nie będą sobie rościć pretensji do praw autorskich, a nawet przeciwnie ...
Jedyne co pozostaje, to wydrukować, zebrać podpisy od ostatnich myślących i sprawiedliwych, po czym wysłać jako "list otwarty" rządowi - z jego przewodniczącym na czele, oczywiście do wiadomości szczególnej Prezydenta RP, Sejmu, Senatu i KONIECZNIE Parlamentu UE i ewentualnie prasy (tej "poważniejszej").
Tekst mieści w sobie sedno Naszych frustracji, nie kieruje uwagi na jakieś „szczególne” żądania Funkcjonariuszy, jest krótki, mądry i jednocześnie pozbawiony zawiłych sformułowań prawniczych – co zwykle zniechęca czytającego do zainteresowania faktyczną jego treścią. Nie może też być przedstawiany jako oskarżanie kogokolwiek, wylewanie pustych żali lub „przemycanie” roszczeń. Ot, najprościej – jest prawdą, która nie ma prawa (a nawet możliwości) podlegać najsprytniejszej manipulacji, opierając się najgroźniejszej nawet socjotechnice i matactwu „mistrzów” kłamstwa!
Jeszcze tylko jedno; podpis pod takim Czymś nie może wzbudzić strachu nawet u najbardziej „trzęsących portkami” – NIE MA PRAWA!!!




Tu zapytam imiennie;
Panie Sławomirze! Jeżeli okaże się, iż nie jestem jednak tak bardzo naiwny i faktycznie jest wśród Nas wystarczająco wiele osób z myśleniem na pozycji „włączone”, to czy mógłby Pan tym razem stać się „skrzynką kontaktową”, która jedynie fizycznie - jednorazowo przedstawi list z zebranymi podpisami?

Bardzo chętnie podpiszę się i z pewnością trochę odważnych i myślących jeszcze się znajdzie.
Pozdrawiam.
Wartościowaniu i tchórzom mówimy NIE!
 
I am sorry it's too late na takie kroki przynajmniej o 2 miesiące drodzy koledzy teraz tylko czynem a nie słowem można jeszcze próbować cokolwiek zmianić w naszej kiepskiej sytuacji
 
I am sorry it's too late na takie kroki przynajmniej o 2 miesiące drodzy koledzy teraz tylko czynem a nie słowem można jeszcze próbować cokolwiek zmianić w naszej kiepskiej sytuacji

Wybacz, lecz uważam, że się mylisz - pierwsze nie wyklucza drugiego! Co więcej; nie można nie doceniać siły słowa, oczywiście "podanego" w odpowiedni sposób. Czymże też innym walczy się z Nami, wobec czego czemu nie użyć tej samej "broni"?
Poza tym przypomnij sobie jak wyglądały do tej pory "czyny" Nas wszystkich. Nawet historyczny już i archiwalny (acz chwalebny) zryw 2008 został pozbawiony ostatniej i najważniejszej części, stając się czynem niedokończonym. W każdej innej "akcji" zbyt wiele osób znajdowało mnóstwo powodów, by w działaniach nie uczestniczyć. Z góry zakładam autentyczność tamtych powodów, ale nie potrafię sobie wyobrazić powodu braku wsród nastu tysięcy choćby jednego podpisu.
Ilu ludzi np. może sobie nagle złamać rękę? Może mam małą wyobraźnię, lecz jedyny jaki znajduję, to "nie chce mi się", bo nawet "nie będę się wychylał" nie ma zastosowania przy zbiorze list bez znacznika liczby porządkowej. Zebrane w jedną, nierozerwalną całość - uniemożliwiają nawet domniemanie kolejności!
Przepraszam, jestem gotów przyjąć z pokorą jeszcze jeden powód braku czyjegoś podpisu: jeśli ktoś faktycznie wykaże fałszywość lub głupotę proponowanego tekstu. To tyle! Osobiście nie potrafię zorganizować Naszego wspólnego działania "siłowego" (nazwa może niefortunna, ale odróżniająca od "słownego"), więc może niezdarnie, acz uczciwie podziałam tam, gdzie czuję się na siłach. Jeśli potrafisz (i faktycznie chcesz), zadziałaj inaczej! Przedstaw plan, a gdy zakrzykniesz; "Go, move, move, ..." chętnie stanę w szeregu przy Tobie!
 
Moim zdaniem pisanie, wywieszanie kartek że nie zgadzamy się z wartościowaniem nic nie da. Jedyną opcją jest choroba na 14 dni we wszystkich OC (granica plus wewnętrzne). Trzeba tylko ustalić jakiś termin np. 15 listopad, bo w grudniu to będzie za późno.
 
Jak drogo może kosztować napisanie kartki? Ile wysiłku zajmuje podpis?
Da - nie da ?! Do cholery, to jak filozoficzna dywagacja- czy w razie kontroli w autobusie wyciągnąć posiadany bilet, czy też dyskutować z kanarem o ubóstwie całego społeczeństwa!
Poza tym w kilku znanych mi miejscach ludzie i tak już chorują, a propozycja zachorowania w odpowiednim czasie i wymiarze w stylu; "skocz do sklepu po piwo", jest conajmniej nieprzemyślana i niepoważna!
Jeśli ktoś może (a przecież może) coś zrobić, niech to zrobi teraz, już, natychmiast. Potem jest czas na kolejne i kolejne i kolejne kroki! Wypróbować należy WSZYSTKO, co dostępne - inaczej w efekcie okaże się, iż nie zrobiło się NIC !!!
 
Back
Do góry