- "Regulacje z Schengen byłyby co prawda zmodyfikowane w taki sposób, aby sygnatariusze mogli przywrócić kontrole z dwóch do tej pory nieuwzględnionych powodów: gdy granice zewnętrzne UE nie są przez któreś państwo członkowskie właściwie kontrolowane oraz gdy granice zewnętrzne znalazły się niespodziewanie pod presją dużej liczby imigrantów. Jednak decyzję w tej sprawie podejmowałaby kwalifikowaną większością głosów Rada UE, a nie rządy poszczególnych państw" - informował parę dni temu DGP
"gdy granice zewnętrzne UE nie są przez któreś państwo członkowskie właściwie kontrolowane"
Od jakiegoś czasu na zewnętrznej granicy UE, którą nadzoruje Służba Celna RP kładzie się nacisk na analizę ryzyka, na co oczywiście pozwala Prawo Wspólnotowe.
Jesteśmy jednak z tego powodu świadkami zmiany systemu odpraw celnych, które czy to w ruchu osobowym czy towarowym podporządkowane są z coraz większym naciskiem owej analizie ryzyka. Nie ma w tym nic dziwnego, bo prawo na to pozwala, jednak wobec zmieniającego się, już zresztą od dawna, systemu odpraw celnych, warto podyskutować o tym jak funkcjonuje dzisiaj zewnętrzna granica UE.
Warto zadać pytanie o to, czy z tego powodu zmieniła się szczelność zewnętrznej granicy UE?
Są przejścia graniczne, gdzie funkcjonariusze podczas służby poddawani są coraz większej presji szybkości odpraw. Narzucane są mniej lub bardziej formalnie limity odpraw. Pod taką presją mogą być popełniane błędy, dodatkowo także z powodu braków w szkoleniach z obsługi podstawowych systemów, czy powierzania samodzielnej służby funkcjonariuszom nie przeszkolonym nawet z zakresu ZKC.
Wiele samochodów przepuszczanych jest przez granicę na podstawie bardzo pobieżnej kontroli celnej, np. tylko otwarcie bagażnika. W rozmowach z funkcjonariuszami celnymi słyszymy, że takie kontrole są bezcelowe i lepiej jest w ogóle nie otwierać nawet bagażnkia, co zresztą odbywa się na przejściach.
Jednocześnie, wyłączając oczywiście ekstremalną wypowiedź jednego z rzeczników izby do ogólnopolskich mediów, że przemyt spadł, bo SC mniej ujawnia, wiadomo z różnych obiektywnych źródeł, że świat przestępczy bardzo często skupia się właśnie na przemycie papierosów.
ZZ Celnicy PL jest świadkiem postępowań dyscyplinarnych wobec funkcjonariuszy, którzy pod presją czasu odprawiają samochody na granicy i z tego powodu popełniają drobne niczym nie skutkujące błędy i są za to pociągani do odpowiedzialności. Wysłaliśmy nawet pismo do jednego z DIC opisujące tę sytuację na granicy. Odpowiedzi nie ma od dłuższego czasu, miesiąc jednak jeszcze nie minął.
Funkcjonariusze celni chcą realizować zadania w pełni zgodnie ze złożonym ślubowaniem. Treść ślubowania wszyscy znamy. Czy obowiązujące w wielu miejscach procedury, praktyki formalne i nieformalne pozwalają na rzetelną realizację złożonego ślubowania?
Nie jest właściwe niemalże zamknięcie granic i prowadzenie szczegółowej kontroli - to oczywiste, że nie o to chodzi. Czy jednak analiza ryzyka nie jest wykorzystywana przez nieuczciwych podróżnych do przemytu? Jaki stopień przemytu jest ujawniany na BKS? O czym to może świadczyć?
Niedawno w jednym z tygodników jeden z przemytników wypowiadał się, że wracają czy wróciły złote czasy na granicy, mówił o możłiwości jej przekraczania.
Jaki macie spostrzeżenia na ten temat? Słyszymy od Was, że celnicy chcą skuteczniej pilnować granicy. Nie wszędzie jednak narzucane przez przełożonych procedury i praktyki na to pozwalają
http://www.gazetaprawna.pl/wiadomos..._na_granicach_uklad_z_schengen_zagrozony.html
Ostatnia edycja: