Niecodzienne atrakcje zafundował pracownikom bialskiej izby przyjęć Marian M., celnik z przejścia granicznego w Koroszczynie. Najpierw zażądał, aby zawieziono go karetką do pracy, a gdy mu odmówiono, ściągnął ochroniarzowi but i zaczął bawić się przyrodzeniem. Na koniec dotkliwie pobił interweniujących policjantów i zdemolował dwie cele w bialskiej komendzie. Więcej o tej niecodziennej sprawie...
Ostatnia edycja: