P
pola
Gość
dawno już żaden artykuł nie wywołał takiej dyskusji. A w gruncie rzeczy co to jest alokacja? To wynajęte pokoje, nuda, alkohol, nowe związki oparte na seksie, prowadzące do rozpadu rodziny. Przez pierwsze miesiące się tęskni, a później mimowolnie zaczyna się organizować sobie życie na nowo. Rodzina jest daleko a samotność zmusza do szukania "kogoś" z kimś można codziennie porozmawiać, wyjść, przytulić się. Praca w cle jest stresująca a rozłąka z rodziną jeszcze ten stres pogłębia. Przeprowadzka? To nie takie proste - na "poprzednie" życie pracowało się wiele lat. Tam jest rodzina, dom, przyjaciele - a tu jedynie koledzy z pracy, którzy mają własne życie i przyjaciół, no i są alokanci, którzy sami właściwie nie wiedzą czego chcą. Sprowadzić żonę czy męża? A po co? Pracy tu nie znajdą i jedyna perspektywa jaka ich czeka to samotne siedzenie w pustym mieszkaniu i czekanie aż "druga połowa" wróci z pracy. No i bieda, bo znów życie z jednej pensji. Alokanci to psychiczne kaleki, które będąc w pracy tęsknią za domem, a będąc w domu boją się o utratę pracy. Jak długo tak można. Zmienić pracę ? W wieku 40-50 lat ?! Niestety to beznadziejna sytuacja a odpowiedzialność za rodzinę i pieniądze zmuszają do wyjazdu na alokację.