arturciesielski
Nowy użytkownik
Tę wypowiedź śmiało można zaliczyć do anegdotycznych.
Początkowo trudno mi było uwierzyć - aż zobaczyłem czarne na białym.
W czasie procesu ocen stanowisk, który przebiega właśnie w SC okazało się, że naczelnicy urzędów, podlegli im "zastępcy" oraz kierownicy w niektórych przypadkach, nie rozumieli jakimi strukturami zarządzają.
Ocenili stanowiska, które nie istnieją, mieszając przy tym ocenę pracownika z oceną nieistniejącego stanowiska.
Czy wierzy mi Pan ? Czy sądzi Pan, że to dowcip? "Pół dnia" przekonywałem w czwartek kierownictwo aby nie ośmieszało się takimi opisami - sygnując to przy tym imiennymi pieczęciami. Bezowocnie. Bo co może wiedzieć ktoś taki jak ja co wraca po długiej rehabilitacji i dodatkowo wymagający "zrehabilitowania", i śmie twierdzić, że cześć kadry kierowniczej nie potrafi prawidłowo stwierdzić co jest a co nie jest stanowiskiem kierowniczym. Dopiero moja interwencja w Warszawie, spowodowała że w czwartek po południu zaczęto te opisy zmieniać.
W piątek rano, przesłałem na Pana sekretariat niestety, aż 3 stronnicowy i nudny fax ze szczegółami. Czy nie może Pan podjąć działań przeciw takiemu ośmieszaniu Służby Celnej?.Czy nie uważa Pan, że przynajmniej, w niektórych sprawach związki mogłyby sie okazać może pomocnym partnerem a nie tylko wrogiem czy adwersarzem? Czy nie istnieje możliwość współpracy dla dobra służby? Prawdziwej współpracy, zwłaszcza tam gdzie nie musi być sporu, (bo nie chodzi o pieniądze ) Czy nie dobrze by było wykorzystać nasze doświadczenia w kwestiach pracowniczych?
Ponadto informuję Pana, że w sprawie ocen stanowisk konsultacje nastąpiły w służbach podległych MF zgodnie z art 26 pkt 2 ustawy związkowej- poza Służbą Celną. Nie mielibyśmy może takich "kwiatków". W następnym poście kolejne "anegdotki"
Jeszcze chyba "fajniejsze"
Jednocześnie informuję, że niestety mimo pozornej zabawności tej sytuacji, zostanie ona przedstawiona także innym władzom zgodnie z posiadanymi przez nas kompetencjami w tej sprawie. Sprawa ocen stanowisk leży jak najbardziej w zakresie działania związków i nie widzę powodów abyśmy mogli wyrazić zgodę na lekceważenie- zwłaszcza, że jak napisałam w takiej kwestii moglibyśmy naprawdę współpracować i dzielić sie wiedzą i doświadczeniem.
Początkowo trudno mi było uwierzyć - aż zobaczyłem czarne na białym.
W czasie procesu ocen stanowisk, który przebiega właśnie w SC okazało się, że naczelnicy urzędów, podlegli im "zastępcy" oraz kierownicy w niektórych przypadkach, nie rozumieli jakimi strukturami zarządzają.
Ocenili stanowiska, które nie istnieją, mieszając przy tym ocenę pracownika z oceną nieistniejącego stanowiska.
Czy wierzy mi Pan ? Czy sądzi Pan, że to dowcip? "Pół dnia" przekonywałem w czwartek kierownictwo aby nie ośmieszało się takimi opisami - sygnując to przy tym imiennymi pieczęciami. Bezowocnie. Bo co może wiedzieć ktoś taki jak ja co wraca po długiej rehabilitacji i dodatkowo wymagający "zrehabilitowania", i śmie twierdzić, że cześć kadry kierowniczej nie potrafi prawidłowo stwierdzić co jest a co nie jest stanowiskiem kierowniczym. Dopiero moja interwencja w Warszawie, spowodowała że w czwartek po południu zaczęto te opisy zmieniać.
W piątek rano, przesłałem na Pana sekretariat niestety, aż 3 stronnicowy i nudny fax ze szczegółami. Czy nie może Pan podjąć działań przeciw takiemu ośmieszaniu Służby Celnej?.Czy nie uważa Pan, że przynajmniej, w niektórych sprawach związki mogłyby sie okazać może pomocnym partnerem a nie tylko wrogiem czy adwersarzem? Czy nie istnieje możliwość współpracy dla dobra służby? Prawdziwej współpracy, zwłaszcza tam gdzie nie musi być sporu, (bo nie chodzi o pieniądze ) Czy nie dobrze by było wykorzystać nasze doświadczenia w kwestiach pracowniczych?
Ponadto informuję Pana, że w sprawie ocen stanowisk konsultacje nastąpiły w służbach podległych MF zgodnie z art 26 pkt 2 ustawy związkowej- poza Służbą Celną. Nie mielibyśmy może takich "kwiatków". W następnym poście kolejne "anegdotki"
Jeszcze chyba "fajniejsze"
Jednocześnie informuję, że niestety mimo pozornej zabawności tej sytuacji, zostanie ona przedstawiona także innym władzom zgodnie z posiadanymi przez nas kompetencjami w tej sprawie. Sprawa ocen stanowisk leży jak najbardziej w zakresie działania związków i nie widzę powodów abyśmy mogli wyrazić zgodę na lekceważenie- zwłaszcza, że jak napisałam w takiej kwestii moglibyśmy naprawdę współpracować i dzielić sie wiedzą i doświadczeniem.