mylisz się kolego... za cenzurą nie tęsknię
za pomyłkę pisemną przepraszam.
Tylko widzisz... wnerwiające jest to że wylewasz swoje żale na Bogu Ducha niewinnych ludzi...
Nie wiem... ale odnoszę wrażenie ża po prostu delikatnie mówiąc ich nie lubisz.
A pretensję powinneś mieć do swoich przełożonych a nie do nich.
Czy to jest ich wina że nie posiadają kursu zasadniczego jak funkcjonariusze ?
Czyt to jest wina funkcjonariuszy (min. i twoja) że funkcjonariusze nie posiadają kursu aplikacyjnego takiego jak cywile ?
Czy to jest wina Funkcjonariuszy że taką właśnie mamy ustawę ???????
Czyja to jest wina że byli cywile stali się funkcjonariuszami na podstawie oświadczenia przyjęcia propozycji pełnienia służby...
Czja to jest wina że podczas przyjęcia propozycji obcięto im wynagrodzenie ?
Czyja to jest wina że stali się finkcjonariuszami bez aktu mianowania ?
Czyja to będzie wina że część funkcjonariuszy dostanie po dupie w momencie wartościowania stanowisk... bo się okaże np. że twoje stanowisko będzie postrzebne w innej miejscowości, lecz nie w twoim miejscu pełnienia służby ?
Czy w tedy zgodzisz się na obcięcie (nowa propozycja) pensji lub obniżenie stanowiska tylko dla tego żeby nie dojeżdżać ze 150 km. do pracy?
I co w tedy powiesz na temat dojazdów ?
To prawda więc nie wypisujmy głupot bo o to chodzi żebyśmy się wzajemnie .................
Ale czytałem kiedyś post... że jak komuś się nie podoba to ... że ktoś jest zadowolony z tej sprawy... (mowa tu była o zejściu ze stałych nadzorów) itp. o ile się nie mylę to właśnie TY byłeś autorem tych wypowidzi... (ale mogę się mylić bo już pamięc nie ta... lata pracy w SC robią swoje...)
Wracając do tematu...
Tak również jestem tego samego zdania:
To jest jawny przejaw przerzucenia kosztów na funkcjonariusza.