T
The Observer
Gość
W związku z tym że Wielki Strateg i jego dwór nie radzą sobie z przemytem na drogach wojewódzctwa przygotowałem jako niezależny obserwator cykl wykładów aby w końcu WZP miało jakieś wyniki.
WZP pod światłym kierownictwm WS ma najsłabsze wyniki w Polsce i przemyt idzie dzień i noc bo tu krzyżują sie najważniejsze szlaki przemytnicze przejscia graniczne drogowe port lotniczy i dwa porty to szlaki znane tylko trzeba tam się ustawić a nie rzucać piłką lekarską na czas trzeba pracować głową
Brytyjscy celnicy mają tego dość. W polskich stacjach radiowych i brukowcach wykupili ogłoszenia. Grożą przemytnikom surowymi karami.
Zwykle wygląda to tak: Polacy jadący na Wyspy w plecakach i walizkach ukrywają dziesiątki paczek papierosów. Oficjalnie wolno przewieźć dwieście sztuk na własny użytek. Często przewożonych jest jednak znacznie więcej.
Drugi kanał to poczta. - W przesyłkach z Polski znajdujemy miesięcznie kilka milionów papierosów i mniej więcej pół tony tytoniu - mówi Tony Walker, dyrektor ds. celnych na region Londynu. - Wygląda na to, że wysyła je bardzo wiele osób. Paczek, często niewielkich, jest kilka tysięcy miesięcznie.
Tak przewiezione papierosy sprzedawane są polskim znajomym lub trafiają do zorganizowanych sieci handlarzy. Można na tym świetnie zarobić. W Wielkiej Brytanii papierosy są wyjątkowo drogie - średnio 5,2 funta (ok. 30 zł) za paczkę. - Kupuję wagon za ok. 10 funtów, sprzedaję za 30. Wiem, że to nielegalne. Ale każdy człowiek sobie jakoś radzi, nie robię tego na dużą skalę - mówi dziewczyna, która w internecie ogłosiła, że ma na sprzedaż marlboro w szkockim Edynburgu.
O wiele większe ilości przemycają polscy kierowcy tirów. W zeszłym roku w brytyjskich portach zatrzymano ponad stu z nich. To około połowy wszystkich zatrzymanych przemytników papierosów. Dlatego brytyjskie służby celne wykupiły w polskich mediach kampanię. "Przemycaj tytoń do Wielkiej Brytanii, a możesz stracić więcej, niż ci się zdaje" - grożą. Kara to do siedmiu lat więzienia, utrata pojazdu i licencji.
Teraz celnicy postanowili zabrać się do drobniejszych przemytników. Dotychczas niewielkie ilości papierosów można było wyjątkowo wysyłać pocztą. Celnicy musieli być jednak przekonani, że jest to szczególna okazja, np. urodziny, i mogli poprosić osobę otrzymującą przesyłkę, by to udowodniła.
Są przekonani, że ta furtka jest przez Polaków nagminnie nadużywana. Dlatego od lipca prawo zostanie zmienione i papierosy będzie można wysyłać pocztą wyłącznie po wcześniejszym zapłaceniu brytyjskiego cła.
Tony Walker i inni przedstawiciele służb celnych byli w poniedziałek w Warszawie na rozmowach z przedstawicielami Poczty Polskiej. Poczta ma informować o zmianie przepisów. - Nie chcemy konfiskować tych papierosów. Wolelibyśmy, by ludzie w ogóle ich nie wysyłali - mówi Walker.
Brytyjczycy obiecują, że przy pierwszym przewinieniu adresaci będą mogli odebrać swoje przesyłki, jeśli zapłacą wszystkie podatki i opłatę manipulacyjną. Kolejne wysyłane papierosy lub tytoń będą konfiskowane, a nadawcom nie będzie należało się odszkodowanie, nawet jeśli przesyłka była ubezpieczona.
Trudno się jednak spodziewać, by celnikom udało się całkowicie zlikwidować przemyt papierosów z Polski. Ogłoszeń osób chętnych, by kupić papierosy, jest w internecie prawie równie dużo, jak sprzedających.
WZP pod światłym kierownictwm WS ma najsłabsze wyniki w Polsce i przemyt idzie dzień i noc bo tu krzyżują sie najważniejsze szlaki przemytnicze przejscia graniczne drogowe port lotniczy i dwa porty to szlaki znane tylko trzeba tam się ustawić a nie rzucać piłką lekarską na czas trzeba pracować głową
Brytyjscy celnicy mają tego dość. W polskich stacjach radiowych i brukowcach wykupili ogłoszenia. Grożą przemytnikom surowymi karami.
Zwykle wygląda to tak: Polacy jadący na Wyspy w plecakach i walizkach ukrywają dziesiątki paczek papierosów. Oficjalnie wolno przewieźć dwieście sztuk na własny użytek. Często przewożonych jest jednak znacznie więcej.
Drugi kanał to poczta. - W przesyłkach z Polski znajdujemy miesięcznie kilka milionów papierosów i mniej więcej pół tony tytoniu - mówi Tony Walker, dyrektor ds. celnych na region Londynu. - Wygląda na to, że wysyła je bardzo wiele osób. Paczek, często niewielkich, jest kilka tysięcy miesięcznie.
Tak przewiezione papierosy sprzedawane są polskim znajomym lub trafiają do zorganizowanych sieci handlarzy. Można na tym świetnie zarobić. W Wielkiej Brytanii papierosy są wyjątkowo drogie - średnio 5,2 funta (ok. 30 zł) za paczkę. - Kupuję wagon za ok. 10 funtów, sprzedaję za 30. Wiem, że to nielegalne. Ale każdy człowiek sobie jakoś radzi, nie robię tego na dużą skalę - mówi dziewczyna, która w internecie ogłosiła, że ma na sprzedaż marlboro w szkockim Edynburgu.
O wiele większe ilości przemycają polscy kierowcy tirów. W zeszłym roku w brytyjskich portach zatrzymano ponad stu z nich. To około połowy wszystkich zatrzymanych przemytników papierosów. Dlatego brytyjskie służby celne wykupiły w polskich mediach kampanię. "Przemycaj tytoń do Wielkiej Brytanii, a możesz stracić więcej, niż ci się zdaje" - grożą. Kara to do siedmiu lat więzienia, utrata pojazdu i licencji.
Teraz celnicy postanowili zabrać się do drobniejszych przemytników. Dotychczas niewielkie ilości papierosów można było wyjątkowo wysyłać pocztą. Celnicy musieli być jednak przekonani, że jest to szczególna okazja, np. urodziny, i mogli poprosić osobę otrzymującą przesyłkę, by to udowodniła.
Są przekonani, że ta furtka jest przez Polaków nagminnie nadużywana. Dlatego od lipca prawo zostanie zmienione i papierosy będzie można wysyłać pocztą wyłącznie po wcześniejszym zapłaceniu brytyjskiego cła.
Tony Walker i inni przedstawiciele służb celnych byli w poniedziałek w Warszawie na rozmowach z przedstawicielami Poczty Polskiej. Poczta ma informować o zmianie przepisów. - Nie chcemy konfiskować tych papierosów. Wolelibyśmy, by ludzie w ogóle ich nie wysyłali - mówi Walker.
Brytyjczycy obiecują, że przy pierwszym przewinieniu adresaci będą mogli odebrać swoje przesyłki, jeśli zapłacą wszystkie podatki i opłatę manipulacyjną. Kolejne wysyłane papierosy lub tytoń będą konfiskowane, a nadawcom nie będzie należało się odszkodowanie, nawet jeśli przesyłka była ubezpieczona.
Trudno się jednak spodziewać, by celnikom udało się całkowicie zlikwidować przemyt papierosów z Polski. Ogłoszeń osób chętnych, by kupić papierosy, jest w internecie prawie równie dużo, jak sprzedających.