Co zostaje z celnika po kilku latach pracy

K

kinio

Gość
przeczytalem dziś w ŻW artykuł takiej treści:
Specjalny raport o wypaleniu funkcjonariuszy sporządzili policyjni psychologowie. Najbardziej narażeni na stres okazali się policjanci prewencji i pionu kryminalnego.

Wyczerpany emocjonalnie policjant jest znużony, zmęczony, niechętny do pracy. Potem zaczyna być obojętny dla ludzi, sztywno trzyma się przepisów, a w zaawansowanym stadium uchyla się od pracy i ma niską ocenę swoich kompetencji. Jest sfrustrowany i bywa cyniczny – wynika z raportu.

A ja pytam co z pracą celnika czy można sie wypalić po kilku latach pracy. Uważam że tak. Ciekawy jestem co wy o tym myślicie.
 
Juz sie wypaliłem pracuje miesiąc.
Wypaliłem sie dzieki uposażeniu kwota bazowa razy 0,88 plus dodatek za stopień daje 1700 brutto. mialo byc więcej nikt nie bedzie robił mnie
w balona.
Do tego ponoc zadnych szans na podwyżkę przez kilka lat.
Finał - uciekać przy pierwszej okazji.

To się nazywa wypalenie.
Pozdrawiam wytrwałych.
 
Co to znaczy "wypalić się" ?
Jak pójdziesz do prywaciarza pracować za "najniższą krajową" to nie wypalisz się ?

Kto zarabia mało to zarabia. Popatrz na ludzi pracujących na zapleczu "linii frontu" jaką są odprawy. Ile oni zarabiają i czy "wypalają się". Mają jak w niebie ! Kwalifikacje - wykształcenie średnie, doświadczenie (przez zasiedzenie) 25 lat i co ?.... 2800,- "na rączkę".
Tak można się "palić" jeszcze długo. A Ty biedny młody celniku (magistrze) wdychaj smród ciężarówek, użeraj się z przemytnikami i ciesz że masz pracę.
 
Wypalenie

A ja lubię tę robotę. Fakt, może nie pracuję długo - prawie 3 lata - ale nie czuję się wypalony. Wkurza mnie jeno, że wbrew temu co "opinia publiczna" sądzi, nasza robota nie jest stabilna i zarobki są kiepskie. Ale w sumie i tak mam lepiej niż poprzednio - pracowałem w makro jako specjalista ds. reklamacji. To była jazda...
A będzie co będzie. I tak nikt nas pytać się nie będzie. Myślę, że decyzje juz dawno zapadły, a nam będą stopniowo objawiaś swe pomysły...
Pozdrawiam
 
Popracujesz dluzej do Ci przejdzie, siedze w tej firmie jakies 11 lat i w wiekszosci uwazam to za stracony czas, nalezalo te robote rzucic w 2001/2 jak byly piewsze symptomy ze zaczyna sie burdel, a nie czekac na cyrki w postaci alokacyj, akcyz i innych nieprozumien, teraz siedze ( jakies dwa lata juz- szybko zlecialo ) na wschodzie , nie powiem, na jedno sie mi to doswiadczenie przydalo, pozbylem sie mianowicie wszelkich zludzen, a ktore w naiwnosci swej jeszcze mialem przed przyjazdem tu, ze w tej firmie jeszcze moze byc lepiej ............. pochoruje troche, a potem do cywila i normalnej pracy, niekoniecznie w Polsce.
 
cło jest dobre na pierwszą pracę w celu złapania doświadczenia :D ,
niestety na poprawę przyjdzie poczekać i myślę że długo :cry: ,
sam zmykam za jakieś pół roku i czynię ku temu starania aby przejście do cywila było łagodne 8) ,
żałuję jednego :cry: - lubię tę robotę bo przecież jesteśmy tymi "dobrymi" a złymi są przemytnicy lub przestępcy
ale cóż pragmatyka życia, nie będę czekał na to aż wreście ktoś dostrzeże, że w cle zarabia się najniższą krajową :evil:
 
Żygać mi się chce jak czytam posty młodych kotów, co gówno w życiu zrobili i na wejściu chcą mieć niewiadomo jaką kasę. Czas na otrzeźwienie! Więcej nie dostaniecie, chyba że jesteście dobrze urodzeni.
 
Żygaj, ale najpierw wytłumacz kotom co będą mieli za 3 lata .Jakie sobie kupią mieszkanie.Jaką będą miel;i podwyżkę.Inspektor 14 lat pracy, 2195 zł netto.Gdyby nie żona to gówno bym miał.Zarabia 2 rezy więcej.
 
ja tez pozygam. A Ty inspektorze powiedz, w takim razie kotom, gdzie mogą isc do roboty i zarobic na mieszkanie po 3 latach. Popieram w calej rozciągłości poprzedni post. MŁODZI - jak wam sie nie podoba sc to zmiencie robote póki czas. Kazdy z was przychodząc do służby wiedzial na jakich warunkach się tu pracuje.
 
Po przeczytaniu powyższych postów pozwolę sobie na podzielenie się swoimi odczuciami.
Dziesięć lat temu skończyłem studia ekonomiczne i zacząłem poszukiwać pracy. Wtedy z pracą dla magistra ekonomii nie było większych problemów - kwestią było gdzie i za ile. Mieszkam w rejonie przygranicznym, gdzie panowała opinia, że w służbach granicznych stosunkowo nieźle płacą a i praca ciekawa itd. Odwiedziłem w celu rozmowy kwalifikacyjnej SG i UC, z których wywnioskowałem, że do pracy w SG potrzebują bardziej sprawnych fizycznie niż umysłowo. Wybór zatem padł na UC.
Początkowo byłem załamany tempem pracy- wydawała się harówką. ale po 3 miesiącach trochę okrzepłem i (jednak nie bez wahania) zdecydowałem się pozostać celnikiem. Chyba miałem szczęście trafiłem do naprawdę porządnego zwierzchnika (wtedy Naczelnik OC), który potrafił mnie docenić, no i dosyć szybko awansowałem. Uwierzyłem w ówczesną propagandę sukcesu jakim było stworzenie Służby Celnej i w zwiąku z tym niesłychanego dobrodziejstwa jakie ma spaść na celników.
Czar prysł szybko. Kolejni Szefowie SC oraz władze MF swoimi rządami sprawiali wrażenie, że szczerze celników nienawidzą i z roku na rok było już tylko gorzej. Wydawało się, że kulminacją tej nienawiści był proces alokacji, ktory bezlitośnie obnażył jak Państwo potrafi potraktować służbę, która przynosi najwięcej dochodu (per persona). Jednak jeszcze wtedy tlił się jakiś promyk nadziei: że juz gorzej być nie może, no i przecież poniekąd zostaliśmy także funkcjonariuszami UE. Wciąż było tylko gorzej - permanentne "pionierskie" reformy SC, ktore w rzeczywistości polegały głównie na cięciu kosztów ( u nas tanie państwo zaczęło sie duuużo wcześniej). Skrzętnie wykorzystano fakt ogromnego bezrobocia, pozwalającego na zastosowaniu w procesie zarządzania kapitałem ludzkim w SC jako podstawowego instrumentu - zastraszania.
Teraz próbuje się mówić o administracji sprawnej, skutecznej i przyjaznej - lecz aby taką stworzyć chol...nie potrzeba ludzi wysoce sprawnych umysłowo a przy takiej polityce kadrowo-finansowej i zmianie w otoczeniu zewnętrzym (spadek bezrobocia), ludziom takim już nie będzie się chciało pracować na dotychczasowych warunkach. Nawet ci sprawniejsi fizycznie mają teraz dużo lepszą alternatywę pracy w prawdziwych służbach mundurowych.
Ja zaczynam coraz intesywniej rozglądać się za lepszym zajęciem, jednak szkoda...

To pisałem Ja, Zoll, starszy funkcjonariusz celny.
 
JaZoll napisał:
... To pisałem Ja, Zoll, starszy funkcjonariusz celny.

Nic dodać nic ująć.
Ja do do UC poszedłem rezygnując z pracy w prężnie rozwijającej się firmie. Wtedy po prostu podjąłem decyzję. Teraz niestety mam żal do Naszego Państwa, że mnie oszukuje. Wszędzie niestety widać wałki i ludzi traktujących UC jak prywatny folwark.

Z drugiej strony wielu, (nawet zdziwiłem się jak zrobiłem remanent - tak wielu) moich znajomych wyjechało albo pakuje się do wyjazdu za granicę. Jak można doprowadzić do takiego stanu?

W takim razie zapytam - to kogo trzeba reformować? Nas, czy tych palantów z ul. Wiejskiej i Al. Ujazdowskich? Jak można doprowadzić do takiego stanu?


PS. BO i BA zapomnieliście o cyklistach.
 
SC

Kiedyś,przed wiekami Polska była państwem mądrym i na owe czasy potężnym. I nadeszły czasy,gdy tej mądrości już nie ma i niestety nie będzie.Ani zbiorowej,ani tej sejmowej . Słabości naszego państwa nie da się usunąć już od ponad 250 lat.I to jest najsmutniejsza konstatacja dzisiejszego wieczora.
 
Jaki z tego wniosek? Po co było walczyć o niepodległośc. Czysta głupota. Teraz i tak miliony polaków wyjeżdźają za chlebem i większosc nie wróci. Lepiej byłoby być pod zaborami i dziś wielu z nas urodziłby się niemcami austriakami czechami i zylibysmy w miare normalnie. A jak któremuś z nas przytrafiłoby się być urzędnikiem - celnikiem np. czeskim to wiedziałby ze jest urzędnikiem i panstwo o niego dba a nie ze jest smieciarzem n apostronku ozi beaty
 
Mozna to skomentować tak- gdybym był prorokiem to by sobie usiadł.
Co do czeskiego celnika w kontekscie zaborów, to czegoś takiego nie było. Co najwyżej mozna by liczyc na status ck/k.u.k. celnika/zolla.
 
Drodzy seniorzy SC bez obaw mlodzież was nie ruszy i waszych cieplych posadek również - w moim UC widać w waszych oczach strach szczególnie tych, którzy pomimo 25 lat stażu mają odwieczny problem z wprowadzanymi zmianami a Pc czy notebook to już jest tragedia.
Chyle czoło przed wybranymi jesteście niesamowici wasza wiedza fachowość tylko pozazdrościć niestety jesteście JEDNOSTKAMI.
Ktoś napisał, że chcemy za dużo - hm za 1100 zł nie utrzymamy zony i siebie nie mówiąc o dzieciach.
Mała uwaga na rozmowach rekrutacyjnych mydlą oczy 13 nastką nagrodami mundurówką - o konkretach na wstepie niechcą mówić należy sie wykazać, tylko jakoś nikt nie potrafi tego sprecyzować a jak cię złapią to juz kiblujesz.
Uciekam przy pierwszej okazji.
Za 1100 zawsze sie coś znajdzie oczywiście jeśli ma się jakieś doświadczenie i wiedzę.
Na szczęście nie boje się zmian.
Pozdrawiam możecie mnie zlinczować
PS nie chcialem nikogo urazić tak jest w moim UC i to sa moje odczucia.
 
nowySznp napisał:
Uciekam przy pierwszej okazji.
Za 1100 zawsze sie coś znajdzie oczywiście jeśli ma się jakieś doświadczenie i wiedzę.

Niezły plan.
Tyle, że nogę należy dać od razu - nie czekać na pierwszą okazję. Trochę się dziwię, bo 1100 zł w normalnym człowieku daje konkretny impuls, tworzy klimat większej determinacji. Jestem ciekaw jak długo można w takich warunkach czekać na okazję?
 
Back
Do góry