Co SSC wie o naszej pracy

  • Thread starter Thread starter wot co
  • Rozpoczęty Rozpoczęty
W

wot co

Gość
SSC napisał: "z założenia prawno-administracyjnego konstrukcja funkcjonariusza przysługuje osobom - pracownikom administracji zapewniającym bezpieczeństwo państwa, którzy musza pełnić służbe w szczególnych warunkach, lub ze względu na swoje obowiązki są narażeni na utratę zdrowia bądź życia". Ma to być uzasadnieniem dla podziału na:
- mundurowych (np. osoba przyjmująca zgłoszenia w OC, siedząca przez cały dzień w browarze, lub sprawdzająca paliwo u rolnika na polu) oraz
- niemundurowych (komórki karne, akcyzowe, PC - gdzie często prowadzone są sprawy wielomilionowe, różne afery paliwowe, alkoholowe itp).

Dlaczego, wg pana Kapicy TYLKO osoby z tej pierwszej grupy "ze względu na swoje obowiązki są narażeni na utratę zdrowia bądź życia" a TYLKO ich praca "zapewnia bezpieczeństwo państwa"?

DLACZEGO?
 
Prokuratoria Generalna też prowadzi sprawy na milony złotych co nie oznacza, że jej pracownicy muszą byc mundurowi, to samo dotyczy orzecznictwa w administracji podatkowej. Nie wartość finansowa spraw decyduje o tym, czy ma być realizowana przez funkcjonariusza. Policja nie przysparza dochodów finansowych, ale zapewnia bezpieczeństwo. Warość prowadzonych spraw powinna mieć znaczenie dla wynagrodzenia pracownika prowadzącego sprawy, aby pozyskiwać i zatrzymywac dobrych specjalistow.
jk
 
Uwielbiam czytać Pana odpowiedzi. Na postawione pytanie "czy 2 plus 2 równa sie cztery", Pan odpowiada "Nie ma związku pomiędzy płacą nauczyciela matematyki a płacą strażaka".
Używa Pan jakiegoś argumentu, a kiedy ktoś stawia pytanie dotyczące tego właśnie argumentu - Pan "olewa" istotę tego pytania, natomiast wygłasza kolejny argument (niefortunny zresztą).
Ani prokurtura, ani skarbówka nigdy nie była mundurowa. Nikt nie próbuje tych instytucji dzielić wa pracowników różnych kategorii dla własnego widzimisię.
Może Pan nie zauwazył, ale cło istnieje trochę dłużej, niż pańska przygoda z tą instytucja. Ludzie, którzy dziś pracują np w orzecznictwie, często przes naście, lub dziesiąt lat robili odprawy i kontrole. A dla Pana to nie ma żadnego znaczenia. W policji funkcjonariusz z długoletnim stażem nie stoi na krawężniku, tylko trafia za biurko. I nikt z tego powodu nie stwierdza, że człowiek ten przestaje być funkcjonariuszem, tak jak Pan uważa. Nie wie Pan, że tak jest? Może więc warto się dowiedzieć?
W skarbówce ludzie trafiają za biurko i siedzą przy nim przeważnie długimi latami. Jeżeli coś sie zmienia w ich miejscu pracy, to pokój na sąsiedni. A wie pan, jak jest w cle? Osoba siedząca dziś za jakimś biórkiem, nie miała pojęcia podejmując służbę, że trafi właśnie za to biurko. Specyfika pracy w cle wiąże się z częstymi zmianami miejsca pracy i wykonywanych obowiązków. Skarbowcy nie pracowali na nocki, nie stali po kilkanaście godzin na przejściu drogowym wdychając spaliny, nie musieli uspokajać dziesiątków wk*wionych kierowców naraz. A właściwie każdy z tych, którzy są dla Pana osobami wykonującymi "zadania pomocnicze" to przeżył.
A co do kwestii "zadań pomocniczych" - również tutaj Pana interpretacja nie trzyma się kupy. Policjant zwalczjący przetępczość internetową (siedzący wyłącznie przed komputerem), albo pracujący w siedzibie komendy, nie wykonuje zadań pomocniczych. Nadal jest funkcjonariuszem. Natomiast wg Pana, celnik wykonujący podobne zajęcia (czyli prowadzenie postępowań karnych, nadawanie przenaczeń, obejmowanie procedurami, określanie zobowiązania podatkowego), jeśli nie wychodzi "do ludzi", automatycznie nie zasługuje na bycie funkcjonariuszem.
To Pana dowolna interpretacja rzeczywistości, pozbawiona merytorycznego uzasadnienia, ale mająca posłużyć za uzasadnienie z góry założonych poczynań. Nieważne, że dziurawa jak sito. Ważne, że zawsze można powiedzieć, że na pewno ONI też tak myślą. Więc nie wychylajmy się, bo i tak nie warto.
Czy odpowie Pan na pytanie DLACZEGO, postawione w pierwszym poście tego wątku?
 
Cóż, odpowiedzi nie widać.
Ale tak właściwie, to też jest jakaś forma odpowiedzi - takie "olanie" daje wiele do myślenia.
 
Tak jak ja uwielbiam czytac pana pytania z podtekstem. Nie odpowiadam i niech tak pozostanie. Na szczescie forum jest takim miejscem, ze nie z kazdym trzeba dyskutowac.
jk
 
Back
Do góry