Co mnie skłoniło do Protestu !!

  • Thread starter Thread starter Biszkopt
  • Rozpoczęty Rozpoczęty
B

Biszkopt

Gość
Na początek bardzo proszę o wpisy przez osoby zarejestrowane, stańmy się wiarygodni. Mając świadomość, iż Nasz SSC i inni pracownicy Rządu śledzą to forum, chciałbym uzmysłowić Im jak naprawdę wygląda praca w cle. Mam nadzieję, że to skłoni Ich do rzeczywistego zajęcia się naszymi problemami.
Ja pracuję od 17 lat i powoli zaczynam gubić poczucie własnej tożsamości i poczucie własnej wartości. Mam na swoim koncie (tylko w ostatnim roku) ujawnienia przemytu wyrobów tytoniowych, środków odurzających, wyrobów alkoholowych, wyrobów z gatunków zwierząt objętych konwencją Cites, próby przywozu odpadów, produktów niebezpiecznych, z zastrzeżonym znakiem towarowym, nielegalnego wywozu środków dewizowych. Pracuję na granicy, na drodze, na poczcie, w bazach przeładunkowych firm kurierskich, na bazarach, giełdach, bocznicach kolejowych i innych miejscach gdzie tylko można. Często pracuje ponad 16 godzin i nie wolno mi zapisać więcej bo by była awantura w kadrach (do czasu aż będzie wypadek w pracy), nie mam w liście tygodnia abym pracował w takim samym systemie, często wyjeżdżam na dwa trzy dni na różne działania z Policją lub innymi służbami. Na którą godzinę jadę i gdzie dowiaduję się często telefonicznie dzień przed. Moja żona przeklina moja służbę. Ciężko jest coś zaplanować. Mundur polowy kupiłem za swoje pieniądze w cywilnym sklepie z militariami bo ciężko było się doprosić (kurta, spodnie, buty, polar, czapka, emblematy SC i orzełek), jakby moja żona się dowiedziała to by mnie wyrzuciła z domu. O awansie oczywiście mogę zapomnieć bo zawsze w pierwszym szeregu są ci co najbliżej dyrekcji. Złość bierze gdy te same osoby awansują po trzy razy w roku(na stanowisku, na stopniu i podwyżce do pensji). Wykonuję tą służbę, bo to lubię. Jeszce niedawno byłem dumny z tego, że jestem Celnikiem. Teraz po tym jak traktuje mnie Rząd zaczynam wątpić. Dlaczego pełniąc służbę ramię w ramie z innymi funkcjonariuszami, narażając własne zdrowie i życie nie mam być traktowany na równi z nimi. Nikt nas nie docenia, przełożeni tylko czekają żeby zrobić dyscyplinarne postępowanie, żadnego słowa wsparcia. Podróżni potrafią się przy nas odsiać, pić alkohol mając Nas za NIC. Muszę się znać na robocie i na przepisach. Szukam kontrabandy i muszę sam opracować cała dokumentację dla Działu Karnego. Żal patrzeć jak młodzi wykształceni funkcjonariusze pełni zapału i ambicji, gdy mija 1,2,3 Święto SC odchodzą zrezygnowani. Boli chore porozumienie między SC i SG w sprawie tzw. zleceń. Funkcjonariusz SG zleca przeszukanie funkcjonariuszowi SC jakby ten nie miał dość swoje pracy, podczas gdy sam z założonymi rękoma stoi i przygląda się. Jakby tego było miało operacyjni SG potrafią po funkcjonariusz SC zrobić ponowną kontrolę w nadziei, że ten coś przeoczył i pewnie się dogadał. Jestem w służbie bo to lubię i mam pełną satysfakcję z tego co robię, ale męczy mnie sposób w jaki mam to robić i sposób w jaki jestem traktowany. Nigdy się nie sprzedałem żadnemu przemytasowi, ciągle słyszę "czekaj załatwimy cię". Mam tego dość. Pragnę tylko, aby Rząd dal mi szansę wykonywać swoje obowiązki w normalnych warunkach.
 
Fajnie to napisałeś, masz rację. Ja to wiem, Ty to wiesz i nasze koleżanki i koledzy to wiedzą. Ale co z tego, rząd olewka ...
W kwestii pracy ja też mam dołek, boję się, że nic się nie zmieni, marginalizują Nas i nie chcą nas uznać i boję się, że nigdy Nas nie uznają za służbę mundurową z wszystkimi jej należnymi przywilejami. Takich jak My to jutro może nie być, można Nas z czasem zastąpić, gdybyśmy byli prawdziwą służbą mundurową, to już by było trudniej zwinąć taki cyrk.
Ja pracuję 10 lat i z każdym rokiem jest coraz gorzej, coraz rzadziej mam satysfakcję z tego, co robię i coraz mniej mi się chce. Też protestowałem, byłem na UŻ, teraz jestem na L4, rząd nas wydymał a ja mam kaca moralnego, że właściwie nic się nie udało.
W trakcie trwania protestu (ja na L4) zadzwonił do mnie mój przyjaciel i pyta mnie: co tam słychać? Wie, że jestem celnikiem i wie, że protestujemy. Opowiedziałem mu, że też protestuje jestem na zwolnieniu i w skrócie zrelacjonowałem, o co nam chodzi w tym proteście. Skwitował mnie jednym zdaniem: "co to za protesty, mnie jak się nie podobało to zmieniłem pracę". I właśnie chyba to do tego zmierza, szkoda złudzeń i czasu. Nie chcę odchodzić, lubię to co robię, ale chcę to robić z wizją i perspektywą na przyszłość a takowej niestety brak. Nasz protest, którego tak naprawdę już właściwie nie ma tak naprawdę zakończył się niczym i rozwiał moje wątpliwości, co do przyszłości Służby Celnej.
 
Back
Do góry