"Celniczka zawieszona"
Krystyna B., funkcjonariuszka celna ze Słupska, której prokuratura zarzuca wielokrotne przyjęcie korzyści majątkowych została wczoraj zawieszona.
Prokuratura Okręgowa zarzuca B., że od marca do sierpnia 2007 roku przyjmowała łapówki. Miało ich być 100, po 50 złotych każda.
"Nie możemy powiedzieć skąd dowiedzieliśmy się o przestępstwie" mówi Beata Szafrańska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Śledczy wnioskowali nawet o areszt, ale Sąd Rejonowy uznał, że wystarczy dozór policyjny.
Nie wiadomo natomiast zupełnie za co B. miałaby brać łapówki. Przyjmowała bowiem tylko dokumenty związane z akcyzą.
"Kolejek nie ma, a opłata jest stała
dziwi się Dariusz Pilacki, naczelnik Urzędu Celnego w Słupsku. "Może to jakiś "dawny zwyczaj" że ludzie po prostu dawali jej prezenty za dobrą obsługę.
B. została już zawieszona w czynnościach. Jeżeli do sądu wpłynie akt oskarżenia przeciwko niej, zostanie automatycznie zwolniona z pracy. "
gp24.pl
Według mnie na uwagę zasługuje wypowiedź naczelnika:
"Dariusz Pilacki, naczelnik Urzędu Celnego w Słupsku. "Może to jakiś "dawny zwyczaj", że ludzie po prostu dawali jej prezenty za dobrą obsługę"
Co to za dawanie prezentów?? Czy mamy do czynienia z narodzeniem się nowej tradycji - dawania prezentów? Znaczy w Słupsku bez prezentów nie pojedzeisz...