Najbardziej tendencyjny jest tytuł artykułu. Autorka zapomniała, że nie trzymamy tych pieniędzy w jakieś magicznej szkatule, lecz są one przekazywane do Skarbu Państwa. Co więcej Służba Celna jest wykonawcą ustanowionego prawa. Tak więc dzięki woli przedstawicieli narodu, zgodnie z ustawą zasadniczą została uchwalona ustawa o podatku akcyzowym a wraz z nia mechanizm poboru akcyzy za samochody osobowe. Jeśli zatem ETS oraz nasze władze ustawodawcze zmienią przepisy, to będziemy te pieniądze oddawać czyniąc swoją powinność względem Państwa i prawa.
Poza tym śmieszy mnie nieco populistyczny ton tego artykułu. Dziennikarka ubolewa, że "Niestety, radość podatników studzą urzędnicy.", "Poprosiliśmy niezależnych ekspertów o opinie w tej sprawie. Niestety podkreślają oni, że wizja przedstawiona przez urzędnika jest realna", "Z opinii rzecznika generalnego ETS wyraźnie wynika, że władze polskie mają swobodę w zakresie dostosowania metody obliczania podatku akcyzowego od samochodów osobowych w taki sposób, by wyrównać utratę dochodów" et cetera, et cetera.
Tak więc w tej akcyzowej zmowie sprzyjają celnikom już to niezależni eksperci, jak też , paradoksalnie, rzecznik generalny ETS.
I tak, NIESTETY, lecz zgodnie z prawem zwrot otrzymają nieliczni, którzy faktycznie zapłacili więcej niż gdyby kupowali samochód opodatkowany w kraju. Nietety Pani Ewo. Dura lex sed lex- jak mawiał S. z Bakelitu.