"... bo wszyscy Celnicy to jedna rodzina".

celman

Użytkownik
Dołączył
27 Styczeń 2008
Posty
492
Punkty reakcji
14
Nawet powierzchowna analiza listy osób nagrodzonych extra -
- czyli,jak domniemam f.c.wybijających sie ponad zwykłych
"śmiertelników", bez wątpienia osoby ze wszech miar inowacyjne i twórcze zawodowo ( broń Boże usposobione w inne przymioty ) -
- nie pozostawia żadnych złudzeń, w jakim kierunku zmierza polityka IC Szczecin.
P.S. Byłbym niesprawiedliwym, gdybym nie postrzegał, iż wśród "wyróżnionych" są osoby, którym bez wątpienia należy się gratyfikacja za całokształt dokonań.Śmiem jednak twierdzić, iż są to jednostki na firnamencie najznakomitszych .Gratuluję wyróżnień, szczególnie tym dostrzeżonym po .. nastu latach pracy.​
 
Jeszcze o nagrodach...

nagrody extra? wzięli po kilka tysiaków na łapkę-moje gratulacje.W związku z powyższym czy nikt z jaśnie panujących u góry i na dole nie wpadł na bardzo prostą myśl że może na święta te "zwykłe" nagrody mniej zróżnicowac (1150-4000!!!!)
Wiadomo kto dostał te górne widełki-"jak zawsze ci co zawsze, najbardziej oddani".No i oni zgarną te extra...fajnie co?
 
Nagroda pieniężna ma na celu wzmocnienie reakcji zwrotnych pomiędzy dobrą pracą a satysfakcją z niej w wymiarze między innymi finansowym.
Im lepiej pracujesz tym większa nagroda czyli satysfakcja -to proste krzychu
Spłaszczanie nagród powoduje wyeliminowanie przez przełożonych ekonomicznych bodźców do podniesienia wydajności i jakości pracy.
Wesołych Świąt
 
Jestem pełen podziwu dla tak pięknej wypowiedzi-tak długo tkwiłem w niewiedzy! Krótko- nietrudno się domyślic kto to napisał....
 
każdy pan swoje owce chwali

Jak wielu innych funkcjonariuszy, przeżyłem w tej IC kilku dyrektorów, i przy premiach specjalnych, tajemnicą poliszynela jest, że zawsze pojawiały się nazwiska najbliższych współpracowników poszczególnych dyrektorów. Przecież to dyrektorzy wybierają sobie naczelników, a naczelnicy mają swoich zauszników i tego nikt nie zmieni. Widać z takiego rozumowania (patrz postępowania), że pozostała rzesza to siła robocza, której powinna wystarczyć miska ryżu i na dodatek muszą być z tego zadowoleni.
 
Onegdaj BP ( nie mylić ze znaną marką stacji paliw ) klasyk dyscypliny
( obecnie odkurzany z niebytu ) określał to krótko i bez niedomówień - "Produkcja".Dzisiejsza Dyrekcja używa innych tożsamych sformułowań, sens jakby zbliżony ? Obecnie słowem, którego nie należy się bać, czy też wstydzić się, jest słowo - " bezproduktywna masa " (!).
Bezmyślna, bezkoncepcyjna substancja ( przyszłych f.c., pewnikiem,C3 ... może niektórzy w porywach C2 :confused: ), która w przeciwieństwie do
nowych - starych " gniewnych " nie potrafi klepać z kopytka infantylnych, sztampowych decyzji.Zresztą definicja "Dorottki" relacji pomiędzy dobrą robotą, a satysfakcją gwarantowaną - nie pozostawia złudzeń.
Ustroje społeczne zmieniają się / choć, tutaj dał bym duży znak zapytania (!)/, idąc dalej ..., DIC również, wcześniej prezesi GUC, w niedalekiej przyszłości pewnikiem zacniejsze stanowiska, a definicja " dobrej roboty ", nic a nic nie ruszyła w inną stronę ( vide , intymne złote myśli w tym zakresie Dorottki - zbrojnego ramienia DIC w Szczecinie /!/).
Boję się o przemyślenia, w grobie autora " Traktatu o dobrej robocie ".Inni uczniowie Ci się marzyli ? Może lepiej, że darowano Tobie takich nieoczekiwanych wzruszeń !​
 
Back
Do góry