Gruszka dlaczego nam to zrobiłeś?
Jak już przestał ci odpowiadać matoł to mogłeś chociaż zostawić nam walca. Miałby kto nadal czuwać nad naszym dobrym samopoczuciem w pracy i bezpieczeństwem w razie gdyby tobie przyszło do głowy wszczynać nam postępowania. Przecież nikt tak jak on wraz z matołkiem nie potrafi stworzyć tak cudownej atmosfery wzajemnego zaufania, nikt tak sprawiedliwie nie dzielił nagród i awansów, nikt tak trafnie nie potrafił ocenić naszej pracy jak oni, wreszcie nikt nie miał w sobie tyle kultury osobistej co oni. W biurze zawsze był porządek i czas na jakże ważne wymiany informacji między pracownicami, tylko przez zawistnych nazywane plotkami. Jakby tego było mało wyrzuciłeś Dareczka na grzybobranie i nie ma nawet kto stanąć w obronie nas, tak bardzo krzywdzonych obecnie. On umiał zawsze wstawić się za nami w razie kłopotów. Nigdy nie rzucał słów na wiatr mówiąc, że z walcem i matołkiem załatwi wszystko bo „ma na nich duży wpływ”. Oczywiście musieliśmy jakąś wdzięczność za to okazać ale wiemy, że pomagali nam z dobrego serca i ufni w naszą uczciwość, a nie w jakimś źle pojętym interesie. Teraz przyszło dwóch obcych kierowników czyli główny i z-ca i jak żyć w takim oddziale? Kierownicy zmian nowi i w większości obcy więc trudno znaleźć jakieś dojście żeby zaczęli zauważać nasze dobre strony i wierzyli nam na słowo, a nie patrzyli nieufnie na ręce. Strach się bać. Może dlatego, że w większości są młodzi i niedoświadczeni. Ich poprzednicy byli tacy fajni i nie rozumiemy po co było ich wymieniać. Trzeba było wypieprzyć tylko gila. No on to faktycznie zaniżał poziom intelektualny kierowników zmian i nie potrafił się wznieść do wysoko ustawionej poprzeczki przez walca i matoła. Ale oni go wyczuli natychmiast i próbowali zmotywować do lepszej i rzetelniejszej pracy nie dając mu nagród, no ale nie pomogło. Zawzięty i już. Co innego taki dupek na ten przykład. Mimo krzywdzącej opinii furiata i nieobliczalnego psychopaty umiał z sercem podejść do celnika, wsłuchać się w głos skruszonego biedaka, którego złapał na gorącym uczynku kiedy ten/ta „puknął” pustego busa na wywozie i nie wszczynał z tego powodu afery z powiadomieniem organów ścigania włącznie, tylko swoim autorytetem moralnym tak wpłynął na walca, że celniczce tej nawet włosek z głowy nie spadł, a wystarczyła rozmowa dyscyplinująca. Albo jak w innym przypadku kiedy już panowie z trzyliterowych służb mieli coś kontrolowanie wręczyć pewnemu celnikowi, a nasz bohater wiedząc, że uczciwy celnik może zostać siłą nakłoniony do przyjęcia korzyści, cichaczem uprzedził go i uratował przed konsekwencjami mogącymi zaważyć na całym dalszym życiu tegoż celnika. Co za wielkoduszność, prawda? No i jak tu nie mówić o nim superman przez duże „S”. Lecz kiedy trzeba było ostro reagować na złodzieja robił to z całą stanowczością i bezwzględnością. A teraz biedak siedzi w Jarosławiu i nie może się nawet wykazać swoim niewiarygodnym wręcz kunsztem kierowania zmianą. No i jak żyć naczelniczku? Od kwietnia tego roku świat już nie jest ten sam. Wypić się już nawet nie da bo z kim? Nawet ruda dała sobie spokój. Tylko nie wiemy czy główny magazynier przestał już ćpać ze strachu przed terrorem nowego kierownika czy powoli zmniejsza dawki. Kurcze a jeszcze niedawno było tak podniecająco pójść z kierownikiem tłustowłosym do baru w trakcie służby i napić się razem, pośmiać z nierobów w tym czasie suwających po pasach, porozmawiać o tym gdzie się spędzi tegoroczne wakacje bo, że urlop dostaniemy na wakacjach to nam się przecież należy choćby dlatego że walec nas zna i wie jak uczciwie i ciężko pracujemy cały rok aby zasłużyć na urlop w miesiącach wakacyjnych. W ogóle kierownik tłustowłosy to wzór uczciwości i prawości. Sam już dawno powiedział, że skończył z rabowaniem teraz przyszedł czas na robienie kariery więc nie rozumiemy dlaczego się mu to utrudnia i nam uprzykrza życie przeniesieniem go do Medyki. I nagrody mieliśmy zawsze po kilka razy w roku i awanse. Oni wiedzieli, że nam się należą bo pracujemy na najwyższych obrotach i bez specjalnych starań spełniamy wszystkie kryteria promujące do nagród, stąd nie rozumiemy kompletnie pretensji pieniaczy, że przez kilka lat nie dostali nagrody na przykład. Przecież jeśli to zawsze my jesteśmy najlepsi i bezbłędni i skuteczni to jak można dać im, skoro kryteria są jasno określone i my zawsze je spełniamy, a oni nie? Walec z matołem zawsze wiedzieli jak odróżnić kogoś kto się tylko pomylił przez zmęczenie i „klepnął” np. 90 ton towaru w tirze lub buty w cysternie, od złodzieja który przez lenistwo i jawną niechęć do pracy „puścił” kilka kartonów w podłużnicy samochodu. Oni wiedzieli jak zwartościować sprawiedliwie stanowiska czego przykładem mogą być magazynierzy zmianowi sprawiedliwie obdzieleni po połowie czyli dwóch wyżej a dwóch niżej zwartościowanych. A teraz co mamy? Wszyscy mają być zwartościowani według czynności, które wykonują? A kto to widział takie bezprawie? Nagle nagrodę dostaje jakiś alokant o którym wszyscy zapomnieli że istnieje. Faktem jest że pracuje 16 lat i ma 3 belki i od kilku lat nie dostaje ani nagród ani awansów ale komu to przeszkadzało? Chyba jemu samemu też nie, skoro się nie upominał. Tyle lat niczego nie dostawał więc po co było robić odstępstwo od reguły. Chłop się przyzwyczaił a ci teraz go rozpuszczają. Poza tym zawsze miał mizerne oceny okresowe, a niesprawiedliwości w ocenianiu pracowników walcowi i matołkowi zarzucić nie można bo nikt tak jak oni nie potrafią przejrzeć na wylot złego pracownika no i zawsze swoje oceny opierali na rzetelnej opinii kierowników zmian. Szczególnie matołek pod tym względem wzrok ma wyjątkowo wyostrzony. W ogóle rola matołka i jego wkład we wzorowe funkcjonowanie przejścia był nieoceniony. Pisemne polecenia pisane z taką wirtuozerią, wręcz językiem poetyckim, aż dziw bierze że nikt do tej pory nie poznał się na jego twórczości. Wystarczy poprosić jednego ze starszych kolegów, który kopiował i archiwizował sobie prywatnie wszystkie dostępne pisma matołka by się przekonać na własne oczy o niesamowitym wręcz polocie i perfekcyjnym operowaniu językiem polskim przez genialnego wieloletniego eksperta. Do kanonów literatury polskiej przeszły cytaty: „dostałem anonimową informację od kierownika zmiany”, „towar nie jest w ilościach handlowych wtedy kiedy funkcjonariusz sam weźmie to na swoje sumienie ale najpierw sprawdzi ile taki towar wartuji” itp (oryginalne). Jak ktoś miał problem na ten przykład ze sporządzeniem notatki służbowej on zawsze pomógł napisać i to tak trafnie ujmując problem, że nie było się do czego przyczepić. Duchu i stary Jurek najlepiej wiedzą jak matołek potrafi celnie i bezbłędnie podyktować taką notatkę. Cóż że krzywdzącą kogoś ale jak się należy zbójowi to trudno. A jaka wiedza merytoryczna!!! Prawie dorównuje walcowi. Zapytany o cokolwiek nigdy nie unikał odpowiedzi, a uciekał przed tendencyjnymi i wścibskimi pytaniami tylko by zajrzeć do przepisów i szybko po krótkim czasie udzielał wyczerpującej odpowiedzi. I cóż, że czasem zapominał lub że nie na temat ale starał się, a to już bardzo dużo. Chociaż faktycznie nie było to tak finezyjne jak u walca który wszystkie napastliwe pytania kwitował spokojem i słowami „to nie jest tak jak myślisz bracie”, czy coś w tym rodzaju. No ale to kierownik oddziału w końcu i musi szybko ucinać głupie dyskusje. Biednemu matołkowi teraz usuniętemu w cień przez oprawców artka i roberta pozostaje mu tylko to w czym jest najlepszy czyli………….. no właśnie nie bardzo pamiętamy w czym ale jak sobie przypomnimy to jeszcze napiszemy. Za to walec po zrobieniu porządków z przemytem i korupcją w korczowej nie miał już tu nic do roboty? Musiałeś go naczelniku zabrać do porządkowania tak zdemolowanego przez nieudolnego poprzednika, Jarosławia? Jak się już tak stało to niedługo powinieneś go do nas przywrócić bo uporządkowanie takiego oddzialiku jak Jarosław to dla niego bułka z masłem, a tutaj już sie zaczyna źle dziać. Zielonym pasem zapieprza towar wywieziony z polski na taxach a my nie możemy nawet wyjść do samochodu bo „zielony” to działka wzp, a sg wpuszcza wszystko bez namysłu. A walec zrobiłby z tym porządek bo w końcu jakby nie patrzeć „zielony korytarz” to jego dziecko. Chyba że nagrody brał za coś innego ale chwalił się że właśnie za „zielony”. W ogóle jest tragedia. Za dużo ludzi w zmianach. Jacyś nowi się pojawili i to nie tylko przeniesieni z medyki ale tacy co mówią, że już tutaj są długo tylko złośliwie unikali pracy bo czuli się szykanowani przez poprzedników, a teraz dopiero zobaczyli jak strasznymi złoczyńcami mogą być niekompetentni kierownicy ale tym razem też złośliwie będą właśnie regularnie zgłaszać się do pracy. No i w ogóle jest źle więc błagamy naczelniku przywróć nam przynajmniej jedynego kompetentnego kierownika walca bo będziemy zmuszeni postawić się w roli tych złośliwych unikających pracy i wszyscy o nas zapomną, a my będziemy zmuszeni zapomnieć o wszystkim……… o kasie niestety też.
Jak już przestał ci odpowiadać matoł to mogłeś chociaż zostawić nam walca. Miałby kto nadal czuwać nad naszym dobrym samopoczuciem w pracy i bezpieczeństwem w razie gdyby tobie przyszło do głowy wszczynać nam postępowania. Przecież nikt tak jak on wraz z matołkiem nie potrafi stworzyć tak cudownej atmosfery wzajemnego zaufania, nikt tak sprawiedliwie nie dzielił nagród i awansów, nikt tak trafnie nie potrafił ocenić naszej pracy jak oni, wreszcie nikt nie miał w sobie tyle kultury osobistej co oni. W biurze zawsze był porządek i czas na jakże ważne wymiany informacji między pracownicami, tylko przez zawistnych nazywane plotkami. Jakby tego było mało wyrzuciłeś Dareczka na grzybobranie i nie ma nawet kto stanąć w obronie nas, tak bardzo krzywdzonych obecnie. On umiał zawsze wstawić się za nami w razie kłopotów. Nigdy nie rzucał słów na wiatr mówiąc, że z walcem i matołkiem załatwi wszystko bo „ma na nich duży wpływ”. Oczywiście musieliśmy jakąś wdzięczność za to okazać ale wiemy, że pomagali nam z dobrego serca i ufni w naszą uczciwość, a nie w jakimś źle pojętym interesie. Teraz przyszło dwóch obcych kierowników czyli główny i z-ca i jak żyć w takim oddziale? Kierownicy zmian nowi i w większości obcy więc trudno znaleźć jakieś dojście żeby zaczęli zauważać nasze dobre strony i wierzyli nam na słowo, a nie patrzyli nieufnie na ręce. Strach się bać. Może dlatego, że w większości są młodzi i niedoświadczeni. Ich poprzednicy byli tacy fajni i nie rozumiemy po co było ich wymieniać. Trzeba było wypieprzyć tylko gila. No on to faktycznie zaniżał poziom intelektualny kierowników zmian i nie potrafił się wznieść do wysoko ustawionej poprzeczki przez walca i matoła. Ale oni go wyczuli natychmiast i próbowali zmotywować do lepszej i rzetelniejszej pracy nie dając mu nagród, no ale nie pomogło. Zawzięty i już. Co innego taki dupek na ten przykład. Mimo krzywdzącej opinii furiata i nieobliczalnego psychopaty umiał z sercem podejść do celnika, wsłuchać się w głos skruszonego biedaka, którego złapał na gorącym uczynku kiedy ten/ta „puknął” pustego busa na wywozie i nie wszczynał z tego powodu afery z powiadomieniem organów ścigania włącznie, tylko swoim autorytetem moralnym tak wpłynął na walca, że celniczce tej nawet włosek z głowy nie spadł, a wystarczyła rozmowa dyscyplinująca. Albo jak w innym przypadku kiedy już panowie z trzyliterowych służb mieli coś kontrolowanie wręczyć pewnemu celnikowi, a nasz bohater wiedząc, że uczciwy celnik może zostać siłą nakłoniony do przyjęcia korzyści, cichaczem uprzedził go i uratował przed konsekwencjami mogącymi zaważyć na całym dalszym życiu tegoż celnika. Co za wielkoduszność, prawda? No i jak tu nie mówić o nim superman przez duże „S”. Lecz kiedy trzeba było ostro reagować na złodzieja robił to z całą stanowczością i bezwzględnością. A teraz biedak siedzi w Jarosławiu i nie może się nawet wykazać swoim niewiarygodnym wręcz kunsztem kierowania zmianą. No i jak żyć naczelniczku? Od kwietnia tego roku świat już nie jest ten sam. Wypić się już nawet nie da bo z kim? Nawet ruda dała sobie spokój. Tylko nie wiemy czy główny magazynier przestał już ćpać ze strachu przed terrorem nowego kierownika czy powoli zmniejsza dawki. Kurcze a jeszcze niedawno było tak podniecająco pójść z kierownikiem tłustowłosym do baru w trakcie służby i napić się razem, pośmiać z nierobów w tym czasie suwających po pasach, porozmawiać o tym gdzie się spędzi tegoroczne wakacje bo, że urlop dostaniemy na wakacjach to nam się przecież należy choćby dlatego że walec nas zna i wie jak uczciwie i ciężko pracujemy cały rok aby zasłużyć na urlop w miesiącach wakacyjnych. W ogóle kierownik tłustowłosy to wzór uczciwości i prawości. Sam już dawno powiedział, że skończył z rabowaniem teraz przyszedł czas na robienie kariery więc nie rozumiemy dlaczego się mu to utrudnia i nam uprzykrza życie przeniesieniem go do Medyki. I nagrody mieliśmy zawsze po kilka razy w roku i awanse. Oni wiedzieli, że nam się należą bo pracujemy na najwyższych obrotach i bez specjalnych starań spełniamy wszystkie kryteria promujące do nagród, stąd nie rozumiemy kompletnie pretensji pieniaczy, że przez kilka lat nie dostali nagrody na przykład. Przecież jeśli to zawsze my jesteśmy najlepsi i bezbłędni i skuteczni to jak można dać im, skoro kryteria są jasno określone i my zawsze je spełniamy, a oni nie? Walec z matołem zawsze wiedzieli jak odróżnić kogoś kto się tylko pomylił przez zmęczenie i „klepnął” np. 90 ton towaru w tirze lub buty w cysternie, od złodzieja który przez lenistwo i jawną niechęć do pracy „puścił” kilka kartonów w podłużnicy samochodu. Oni wiedzieli jak zwartościować sprawiedliwie stanowiska czego przykładem mogą być magazynierzy zmianowi sprawiedliwie obdzieleni po połowie czyli dwóch wyżej a dwóch niżej zwartościowanych. A teraz co mamy? Wszyscy mają być zwartościowani według czynności, które wykonują? A kto to widział takie bezprawie? Nagle nagrodę dostaje jakiś alokant o którym wszyscy zapomnieli że istnieje. Faktem jest że pracuje 16 lat i ma 3 belki i od kilku lat nie dostaje ani nagród ani awansów ale komu to przeszkadzało? Chyba jemu samemu też nie, skoro się nie upominał. Tyle lat niczego nie dostawał więc po co było robić odstępstwo od reguły. Chłop się przyzwyczaił a ci teraz go rozpuszczają. Poza tym zawsze miał mizerne oceny okresowe, a niesprawiedliwości w ocenianiu pracowników walcowi i matołkowi zarzucić nie można bo nikt tak jak oni nie potrafią przejrzeć na wylot złego pracownika no i zawsze swoje oceny opierali na rzetelnej opinii kierowników zmian. Szczególnie matołek pod tym względem wzrok ma wyjątkowo wyostrzony. W ogóle rola matołka i jego wkład we wzorowe funkcjonowanie przejścia był nieoceniony. Pisemne polecenia pisane z taką wirtuozerią, wręcz językiem poetyckim, aż dziw bierze że nikt do tej pory nie poznał się na jego twórczości. Wystarczy poprosić jednego ze starszych kolegów, który kopiował i archiwizował sobie prywatnie wszystkie dostępne pisma matołka by się przekonać na własne oczy o niesamowitym wręcz polocie i perfekcyjnym operowaniu językiem polskim przez genialnego wieloletniego eksperta. Do kanonów literatury polskiej przeszły cytaty: „dostałem anonimową informację od kierownika zmiany”, „towar nie jest w ilościach handlowych wtedy kiedy funkcjonariusz sam weźmie to na swoje sumienie ale najpierw sprawdzi ile taki towar wartuji” itp (oryginalne). Jak ktoś miał problem na ten przykład ze sporządzeniem notatki służbowej on zawsze pomógł napisać i to tak trafnie ujmując problem, że nie było się do czego przyczepić. Duchu i stary Jurek najlepiej wiedzą jak matołek potrafi celnie i bezbłędnie podyktować taką notatkę. Cóż że krzywdzącą kogoś ale jak się należy zbójowi to trudno. A jaka wiedza merytoryczna!!! Prawie dorównuje walcowi. Zapytany o cokolwiek nigdy nie unikał odpowiedzi, a uciekał przed tendencyjnymi i wścibskimi pytaniami tylko by zajrzeć do przepisów i szybko po krótkim czasie udzielał wyczerpującej odpowiedzi. I cóż, że czasem zapominał lub że nie na temat ale starał się, a to już bardzo dużo. Chociaż faktycznie nie było to tak finezyjne jak u walca który wszystkie napastliwe pytania kwitował spokojem i słowami „to nie jest tak jak myślisz bracie”, czy coś w tym rodzaju. No ale to kierownik oddziału w końcu i musi szybko ucinać głupie dyskusje. Biednemu matołkowi teraz usuniętemu w cień przez oprawców artka i roberta pozostaje mu tylko to w czym jest najlepszy czyli………….. no właśnie nie bardzo pamiętamy w czym ale jak sobie przypomnimy to jeszcze napiszemy. Za to walec po zrobieniu porządków z przemytem i korupcją w korczowej nie miał już tu nic do roboty? Musiałeś go naczelniku zabrać do porządkowania tak zdemolowanego przez nieudolnego poprzednika, Jarosławia? Jak się już tak stało to niedługo powinieneś go do nas przywrócić bo uporządkowanie takiego oddzialiku jak Jarosław to dla niego bułka z masłem, a tutaj już sie zaczyna źle dziać. Zielonym pasem zapieprza towar wywieziony z polski na taxach a my nie możemy nawet wyjść do samochodu bo „zielony” to działka wzp, a sg wpuszcza wszystko bez namysłu. A walec zrobiłby z tym porządek bo w końcu jakby nie patrzeć „zielony korytarz” to jego dziecko. Chyba że nagrody brał za coś innego ale chwalił się że właśnie za „zielony”. W ogóle jest tragedia. Za dużo ludzi w zmianach. Jacyś nowi się pojawili i to nie tylko przeniesieni z medyki ale tacy co mówią, że już tutaj są długo tylko złośliwie unikali pracy bo czuli się szykanowani przez poprzedników, a teraz dopiero zobaczyli jak strasznymi złoczyńcami mogą być niekompetentni kierownicy ale tym razem też złośliwie będą właśnie regularnie zgłaszać się do pracy. No i w ogóle jest źle więc błagamy naczelniku przywróć nam przynajmniej jedynego kompetentnego kierownika walca bo będziemy zmuszeni postawić się w roli tych złośliwych unikających pracy i wszyscy o nas zapomną, a my będziemy zmuszeni zapomnieć o wszystkim……… o kasie niestety też.