Awantura o psa.... w Medyce!

roe

Nowy użytkownik
Dołączył
10 Marzec 2008
Posty
22
Punkty reakcji
0
Małżeństwo ze Śliwnicy k. Krasiczyna nie wpuściło do samochodu psa, który miał sprawdzić czy nie przewożą kontrabandy. Wcześniejsza kontrola celników niczego nie wykryła. Podróżni zażądali zaświadczeń, że pies jest zdrowy i zaszczepiony. Tłumaczyli, że są uczuleni na psią sierść a poza tym, za kilka godzin ich autem miał być przewożony noworodek. Celnicy stwierdzili, że nie mają obowiązku okazywania dokumentów psa, i skierowali sprawę do Sądu Grodzkiego.
Małżeństwo twierdzi jednak, że skoro od policjanta można żądać dokumentu potwierdzającego legalizację radaru, to od celnika - książeczki zdrowia służbowego psa.
http://www.przemysl24.pl/aktualnosci/awantura-o-psa-na-granicy.html
 
uważam, że mieli pełen prawo zarządac takie książeczki, wybacz ninka ale (tym bardziej w świetle noworodka) rozumiem ich w 100% .
 
Pies Szarik - a ja wcale nie jestem tego pewien. Niedlugo bedzie taka paranoja, ze podróżni będą żądali poświadczenia przez funkcjonariuszy ich stanu zdrowia fizycznego, psychicznego i czy nikt w rodzinie nie choruje, a najlepiej zeby te badania byly z jutrzejszą datą (celowo nie piszę "wczorajszą") i to wszystko przed podejściem do samochodu i spytaniem "co pan/pani zgłasza do odprawy ?"

Skoro pies pracuje, znaczy sie wszystko jest z nim w porządku.
Na pewno na psie było mniej zarazków, niż na ekipie celników w upapranych kombinezonach roboczych poniewierających się wcześniej w innych samochodach.

A idąc w drugą stronę, to może ja równiez powinienem żądać od podróżnych aktualnych badań lekarskich ? Kto wie, jakie syfy można złapać......

Podróżni mówili, że są uczuleni na sierść - a mieli zaświadczenia od lekarza ?

A noworodek .... z praktyki wiem, że ludzka inwencja w wymyślaniu powodów do niepoddania się kontroli sięga wyżyn Himalajów.
No chyba, że ci podróżni byli tym 0,1% prawdziwych turystów przekraczających granicę, ale o tym wiedzą tylko ci, którzy ich odprawiali.
 
a poza tym ... z wpisu psa szarika jasno wynika że nie ma zielonego pojęcia o Medyce i warunkach pracy tam panujących ... więc moja propozycja nie wypowiadać się na temat co do którego nie ma się minimalnego realnego obrazu ...
pozdrowienia dla zolli z Medyki zmagających sie z tym cwanym bydłem ...
 
pozdrowienia dla zolli z Medyki zmagających sie z tym cwanym bydłem ...

tyle razy było pisane aby odnosić się do siebie i innych powiedzmy kulturalnym językiem, nie wprowadzać niepotrzebnej nienawiści , zanim coś napiszesz popatrz w lustro a może zobaczysz zamiast siebie bydlaka ziejącego nienawiścią do każdej innej osoby, chyba jesteś NARCYZEM
 
pier....... w bambus- o tym noworodku

U nas tj.na Północy też tak ściemniają kierowcy przy kontroli kabin ciężarówek-każdy ma alergie,świerzb itp.Przewodnicy nakazują wtedy wysiąść z fury, wyjąć papierosy i żarcie ,opróżnić popielniczki-kładą stare prześcieradło i do roboty.(sierść i błoto z łap zostanie na prześcieradle)

Przy przekraczaniu granicy każdy powinien się liczyć z kontrolą samochodu tym bardziej z krajami trzecimi.(Medyka)

Z drugiej strony jak pies zostawi kg sierści w samochodzie-to nie jest to fajna sprawa:rolleyes:Sam mam psa i ciężko usunąć sierść z tapicerki nawet najlepszym odkurzaczem:eek:

Nauczmy świnie rewidować-też mają zajebisty węch:)-i jakie czyste
 
uważam, że mieli pełen prawo zarządac takie książeczki, wybacz ninka ale (tym bardziej w świetle noworodka) rozumiem ich w 100% .

Gdzie ty żyjesz i pracujesz. Nie wiesz że przemytnik zrobi wszystko aby przeszmuglować to co wiezie - zwłaszcza w świetle postępowania większości naszych przełożonych, którzy tylko czekają na to aby ktoś z nas nie w tym miejscu postawił przecinek w protokole kontroli podmiany i donieść o złamaniu procedur - których poznanie jest niemożliwe z powodu ich bezliku. Tym bardziej, że mogę się założyć, że ci państwo w ostatnim miesiącu wyjeżdżali na Ukrainę "turystycznie" przynajmniej ze 20 razy. Jak tak dalej pójdzie to dojdzie do tego, że nikt z nas nie będzie chciał pracować z psem, bo musiałby nosić ze sobą prześcieradło i codziennie smarować notatkę służbową. A uważam, że psy są najlepszym "sprzętem specjalnym" do walki z przemytem i że ich powinno być z 5 razy więcej . Przemytnicy muszą je wyeliminować bo przecież to ich zawód. I o czym tu mówić? Szkoda słów.
 
Ostatnia edycja:
Pracowałam w Medyce i wiem co przemytnicy potrafią wymyślać.... ,żeby tylko uniknąć kontroli... są beznadziejni i okrutnie cwani...Jeden pies na granicy to za mało....:rolleyes::p:p
 
A jak podjedzie do odprawy człowiek z np. łuszczycą to mam go cofnąć za granicę czy nie kontrolować jego auta. Jak nie kontrolować to oczekujmy że przemytnicy będą specjalnie się zarażać, bo czego nie zrobią dla pieniędzy.
 
pies a badania

A łuszczyca jest zaraźliwa ? pierwsze słyszę

Nic nie zaszkodzi aby takie badania poosiadał opiekun psa( dla psa oczywiście).Papierek ten pewnie nie jest zbyt ciężki.Może i nie jest to obowiązkowe aby takie badania okazywać podróżnym, ale niech posiada w trakcie i przy kontroli podróżnych.
Temat ten zbliża się do "bicia piany"( przepraszam zainteresowanych), ale jak rozwiniemy go dalej ,to można dojść do następnej konkluzji: Jeśli Pana/Pański pies/kot nie ma aktualnych badań weterynaryjnych to przykro mi bardzo ale ja ,bedąc funkcjonariuszem celnym odstapię od kontroli Pan/Państwa auta.
Jeśli nie ma takiego obowiązku, to należy to krótko opisać na forum i koniec kropka.
PS. Pojawiają się projekty rozporządzeń wykonawczych do zmodernizowanej ustawy o SC , tam jest szersze pole dla dyskusji.Np. stopnie, stanowiska, opinie bezpośrednich przełożonych,egazaminy,kwalifikacje.
 
nie pracowałem, nie pracuje i nie będę pracował na granicy (wolę odejść "do cywila") wiec sorki jak żeście mnie opacznie odebrali. domyślam sie ze przemytnicy znajdą jeszcze sto sposobów na obejście naszych kontroli, poprostu napisałem to z pozycji "zwykłego" kowalskiego.
ujme to może tak, żeby co bardziej "zacietrzewieni" koledzy z granicy zrozumieli sens tej i wcześniejszej wypoweidzi:
podczas rutynowej kontroli drogowej nie wpuścił bym policjanta/zolla/kogolwiek z obcym psem do samochodu, którym przewozę dziecko (nieważne że np w danej chwili nie ma tam dziecka)najpierw MAM PRAWO zarządać takiej ksiażeczki szczepień i po udostepnieniu dokumentów przez patrol jak najbardziej.
jescze kjedna sprawa, do tych z Was którzy tak "dzielnie" pojechaliście sobie po wszystkich którzy nie służą na granicy: - macie racje, nie mam pojecia o Waszej pracy/służbie. Ciekaw jestem kto z Was miał "przyjemność" uczestniczyć w pracy w kwarantannie ? ja w poprzedniej (praca na oddziale przyjeciowym) przez 3 lata miałem dwie kwarantanny i WIEM jak łatwo jest dorosłemu (o dziecku nawet juz nie wspominam) przywlec bakterie/zarazki. dlatego bierzcie czasem poprawkę na to że nie wszyscy podróżni to przemytnicy, tak samo jak nie kazdy z nas bierze w łapę... :)
 
Zgadzam się z Amicusem. To zagadnienie trzeba by było rozstrzygnąć, ale nie ma co się zbytnio nad tym rozwodzić. Ważniejsze sprawy do dyskusji to projekty ustawy o SC i rozporządzeń wykonawczych. Tam to dopiero są ciekawostki. Nic się nie zmienia- nie przepraszam zmienia się ale chyba na gorsze dla przeciętnego funkcjonariusza.
 
na litość Boską, kto tu pisze??? chyba ktoś, kto nie zna granicy, zewnętrznej zwłaszcza!!! Pies jest NAJLEPSZĄ bronią!!! nie oszukuje, nie bierze w łapę!!! piszę z Północy i wiem, że używa się Psa ( zauważyć proszę, że piszę z dużej litery) jako pierwszej broni, jeśli rozumny przewodnik tak zadecyduje!!! a jeśli nie jako perwszą, to conajmniej ostateczną i nie gadajcie głupot o książeczkach zdrowia, bo zapewniam, że tak zdrowych Psów, jak nasze służbowe, ze świeczką w Unii szukać!!! Proszę być pewnym - wiem, co piszę. I mam nadzieję, a chcę być pewnym, że chłopaki w Medyce podciąglęli tę sprawę pod 94 par. 2 kks i nie dali się skusić na dpo.
Pozdrowienia dla przewodników w Medyce!!!
 
Back
Do góry